07 kwietnia 2015

OSTATNI LOT TU-154 M - CD. 2

Radio RMF FM ujawniło stenogram z czarnej skrzynki Tupolewa w którym napisano że gen. Błasik był pod wpływem alkoholu, był w kabinie pilotów oraz ponaglał załogę do szybszego lądowania przez ok. 20 minut tuż przed katastrofą. Naczelna Prokuratura Wojskowa mówiła że informacje te są prawdziwe ale nieścisłe. Z czarnej skrzynki odczytano 
o 1/3 rozmów więcej niż wcześniej. 

Potwierdziły się moje przewidywania co do zajść jakie zaszły podczas lotu tego samolotu do Smoleńska. Czarna skrzynka też potwierdziła że na pokładzie TU-154 pito alkohol podczas lotu a gen. Błasik też go pił, że piloci mieli zły humor wręcz czarny bo mówili do siebie i do Błasika że lądowanie szybkie jakie chciał Błasik nie uda się, że Błasik do końca lotu był w kabinie i wydawał pilotom polecenia itd. Błasik także nie reagował na prośby stewardesy aby przed lądowaniem zająć miejsce - tak mówił zapis. Pewno chodziło tu o to że Błasik przed lądowaniem sam chciał sprowadzić samolot na lotnisko. Te zdanie potwierdzało by to co wcześniej pisałem, że on siedział za sterami Tupolewa nie mając do tego żadnych uprawnień. Przypuszczam że doszło do tej sytuacji dlatego że młodzi piloci albo nie dawali sobie rady z nową sytuacją, albo nie słuchali poleceń Błasika. Trzeba tu przypomnieć że gdy przed wylotem do Smoleńska wymieniono załogę na młodych pilotów to gen. Błasik mocno skrzyczał jednego z nich. Może tu tkwi szczegół jednej z przyczyn katastrofy ? 

Nowy odczyt z czarnej skrzynki mówi dalej że Błasik podczas próby lądowania odpowiedział jednej z osób : "faktem jest że musimy to robić do skutku". Ta osoba odpowiedziała : "dokładnie" a Błasik do tej osoby powiedział : "dociskamy". Wtedy drugi pilot powiedział : "O kurwa !" gdy zobaczył w jakiej tragicznej i beznadziejnej sytuacji znalazł się samolot z winy gen. Błasika i Lecha Kaczyńskiego. To kolejny dowód na to że Błasik naciskał na pilotów by szybko lądowali bo spieszyło mu się na rocznicę. Zwłoka była spowodowana tym że były prez. Lech Kaczyński długo nie mógł się zdecydować na to : "lądować czy nie lądować". Tu widać że decyzja o lądowaniu zależała od Lecha Kaczyńskiego a nie od warunków atmosferycznych. W tak dramatycznej sytuacji samolot powinien odlecieć na zapasowe lotnisko bez prób lądowania bo TU-154 to nie mały i lekki Jak-40. Błasik na wysokości samolotu ok. 300 m. nad ziemią oczekiwał od pilotów informacji o tym jak wylądować. To oznacza że były naciski na pilotów ze strony Błasika i że to on prowadził samolot. W kokpicie były trzecie osoby uciszane nieustannie przez pilotów na 20 minut przed katastrofą. Tych prób uspokajania intruzów było ok. siedmiu. Odczyt potwierdza że alkohol pito w kokpicie przez osoby trzecie, ale nie przez pilotów. Tak chciano uczcić wylot na kolejną rocznicę zbrodni katyńskiej. 

Skrótem "dsp." określa się dowódcę sił powietrznych i takim skrótem zwracano się do Błasika także w kabinie pilotów. Stenogram mówi że "dsp." był pod wpływem alkoholu, był w kabinie pilotów, ponaglał załogę do szybszego lądowania przez ok. 20 minut przed katastrofą itd. To potwierdza że dostęp do kabiny miał każdy a PiS temu kiedyś zaprzeczał. 

Marcin Mastalerek rzecznik PiS jest oburzony tym że przed 5-tą rocznicą katastrofy smoleńskiej podgrzewa się atmosferę. Dla niego ważniejsza jest rocznica tragedii i ukaranie sprawcy wycieku informacji a nie prawda o jej przyczynach. 

Suma sum - PiS jak zwykle zaprzecza wszystkiemu co usłyszy, bo nie przyjmuje do siebie prawdy. PiS nawet żąda przeprosin od blogera za słowa "tak lądują debeściaki". Te słowa padły z samolotu Jak który wcześniej niż Tupolew usiadł cały i zdrowy z dziennikarzami na lądowisku w Smoleńsku. PiS po prostu nie przyjmuje zapisów czarnej skrzynki a tłumaczy to tym że nie ma w Polsce oryginału który nadal jest w Rosji. PiS ciągle zaprzeczając zapisom czarnych skrzynek nigdy nie uzna prawdy za prawdę, więc bloger i pozostali pisarze nie mają za co PiS przepraszać. 

Brak komentarzy: