25 listopada 2014

Ekspansja Kościoła 43

Dziś w PE i w RE w Strasburgu wystąpił papież Franciszek. Martin Shultz przew. PE zaprosił go rok temu. Papież mówił tam do europosłów to co zawsze mówi do wiernych i polityków z Watykanu. Powiedział on m.in. ; by Europa nie zapominała o swoich korzeniach, by budowała jedność w inności jednostek, by każdy był sobą ( katolikiem ), by człowiek był świętością a nie władza, urzędy i przepisy, by Europa stawiała na człowieka a nie na konsumpcję, by ludzie biedni i imigranci godnie żyli a pracownicy nie byli wyzyskiwani przez kapitalistów itd. Dodał on : 
"świadomość własnej tożsamości jest niezbędna w kontaktach z innymi państwami". 

Przesłanie papieża w urzędach państwowych UE zrobiło wrażenie że było słuszne. W większości były w tym przesłaniu racje z którymi każdy się zgodzi. Trzeba wiedzieć że ładnymi słówkami i słusznymi racjami każdego można zagłaskać na śmierć. Jednak nawoływanie do tradycji, tożsamości i do chrześcijańskich wartości religijnych w UE to zamach na neutralność urzędów państwowych. Żaden urząd państwowy nie ma obowiązku zajmować się wiarą i jej potrzebami, bo to działka Kościoła. Kościół nie ma prawa narzucać państwom w tym i UE czegokolwiek w tym i tradycji. Wogóle nie wolno narzucać tradycji państwu i ludziom bo one samoczynnie wnikają w życie społeczeństw. Natomiast Kościół narzuca państwu i wiernym tylko religijne tradycje których nie można przyjmować bo są niezmienne przez stulecia. Nie istotna jest też tożsamość państwa gdy kieruje się państwem. Gdy Kościół narzuca urzędom i politykom kierowanie się tożsamością to znaczy że państwo ma być religijne bo innej tożsamości Kościół nie zna i nie toleruje. Tak naprawdę tożsamość wcale nie musi być taka jaką chce Kościół bo wcześniej były inne. Jak widać Kościół i tu narzuca państwu swoje widzimisię. Państwu nie potrzebna jest czyjakolwiek tożsamość by egzystować. Państwo ma tylko jeden obowiązek : zajmować się potrzebami ludzi i ich bezpieczeństwem. Reszta jak tradycje, wiara i jej wartości oraz tożsamość to sprawy duchowe i zabobony a państwo akurat tym się nie zajmuje. Kontakty ( interesy ) z innymi państwami jak widać nie wymagają tożsamości religijnej i innej by się porozumieć. Konsumpcji nie da się uniknąć bo po to człowiek pracuje, by skonsumować efekty swojej pracy. Państwo jak wiadomo nie jest od tego by zajmować się duchową sferą człowieka, bo tylko każdy sam może ją sobie zorganizować po pracy. Jak widać papież za dużo sobie obiecuje bo pewne zachowania ludzkie nie należą do niego i do Kościoła. 

Papież wyjedzie z UE a politycy i tak zajmą się codziennością czyli liczeniem kasy dla siebie a o duchu zapomną bo jest ulotny. Zapomną oni że trzeba ludziom w UE właściwie wynagradzać pracę, zapomną że nie wolno zabierać im w podatkach i w cenach tego co wypracowali, zapomną zadbać o ich zdrowie, zapomną że trzeba konsultować ze społeczeństwem wszelkie decyzje itd. Papież nawet przypomniał europosłom że władze UE starzeją się i stają się niewydolne. Dał on do zrozumienia że niektórzy z nich za długo zajmują te same stołki a czasem zamieniają je na inne. Za długa kadencja to stagnacja, despotyzm i demencja. To jest zmora z którą trzeba walczyć. Europejczycy jak do tej pory nie mają wpływu na swoje władze w UE bo one same siebie wybierają. To powoduje że na stanowiskach unijnych pozostają często te same osoby. Nawet nie stosuje się kadencyjności w UE by co 4 lata zamieniać starych i przemęczonych europosłów na młodych i energicznych nie mających układów z biznesem i politykami innych państw. Np. skompromitowany polityk taki jak Donald Tusk w nagrodę za złe rządzenie Polską dostał stanowisko w RE bo narody krajów członkowskich nie mają głosu w wyborach. Taka Unia się rozleci, jeśli nie będzie przestrzegana demokracja a Kościół nic tu nie pomoże.  

Suma sum - Uważam że papież i inni duchowni nie powinni angażować się politycznie, bo religia tego zabrania. Uważam że papież jako duchowny nie ma prawa występować w urzędach politycznych i państwowych bo Kościół zajmuje się wiarą i nie zajmuje się polityką. To samo co w PE i RE papież mógł powiedzieć z Watykanu do wiernych z Europy którzy tam często przebywają. Wtedy przynajmniej zachował by on status religijny swojego wystąpienia i nie kłóciło by się to ze świeckim charakterem urzędów państwowych. Papież i inni duchowni mają prawo zwracać się ze swoim przesłaniem tylko do swoich wiernych a urzędy polityczne są i muszą być neutralne światopoglądowo. 

Dużo przesadzono dziś dzięki nadgorliwości bo papieżowi powinien wystarczyć jeden urząd do jego wystąpienia a nie dwa. To pokazuje tylko strach i uniżoność u niektórych polityków przed władzą Kościoła a to złe są cechy. Kościoła i jego zwierzchników nie wolno się bać, bo są to tylko ludzie którzy też jak i politycy mają swoje interesy do załatwienia gdy mają władzę. Jednym i drugim chodzi głównie o kasę dla siebie. Reszta jak obiecanki polityków i przesłania władz kościelnych to ściema. 

Jeszcze nie dociera do wszystkich ludzi wiernych i niewiernych to że każda wizyta papieża i duchownego w miejscach publicznych w tym i w urzędach państwowych to krok do dalszej ekspansji Kościoła który z czasem przejmie władzę w państwie jeśli nie będzie reakcji ze strony państwa i wykluje się wtedy tzw. święta inkwizycja jaka była w średniowieczu. Jak widać religie potrzebują odpowiedniej ustawy w państwie która zatrzyma ich ekspansję, bo żadna sama się nie zatrzyma. 

Czytaj także : Nadciąga fala terroru, Preambuła do Konstytucji i Czy Kościół w Polsce jest prześladowany ? 

Brak komentarzy: