23 czerwca 2014

Ekspansja Kościoła 7

Ostatnio ( 15 czerwca ) odbył się w Warszawie "Marsz dla Jezusa" oraz "Marsz Nadziei" na stadionie Legii przy ulicy Łazienkowskiej. Celem tych marszów było promowanie wartości chrześcijańskich i moralnego trybu życia na świecie. Udział w tym marszu wzięło wiele odłamów religijnych. Podobne marsze odbyły się w innych krajach Europy. - Uważam że za daleko posuwają się władze Kościoła i przy tym grzeszą gdyż takiej istoty jak Bóg nie wolno promować, bo ona sama już się wypromowała 2000 lat temu. Promować można np. dobrą żywność której niewiele osób zna. Wszystkie pozostałe kraje nie dbają o wartości chrześcijańskie państwa i są wolne. Gdy Polska zaczyna dbać o te wartości, to traci suwerenność bo w kraju są wtedy konflikty z tego powodu. Te konflikty wykorzystują na swoją korzyść sąsiednie państwa. Jak Kościół i oszołomy z PiS tego nie rozumieją to niech odczepią się od władzy państwa. Np. w USA wszystkie religie świata ograniczają się tylko do swoich świątyń ze swymi herezjami a wtedy państwo może normalnie funkcjonować i być bezpieczne. Warto tak patrzeć na swoje bezpieczeństwo. 

Kościołowi wychodzeniem na ulicę chodzi raczej o to by zamanifestować swój upadek. Ludzie już nie chcą obecnego Kościoła, bo jest on zabetonowany we średniowieczu. Kościół ten to dyktatura religijna która nie ma nic wspólnego z demokracją i wolnością jednostki. W żadnym wolnym kraju oprócz Polski ( pomijam kraje islamskie ) Kościół nie rządzi. Najgorsze jest to że Kościół tego nie rozumie bo jego pycha oraz pęd do władzy i kasy państwowej jest silniejszy niż wiara. Opóźnia on rozwój cywilizacyjny i mentalny kraju. Ten upadek pcha Kościół do zdobywania władzy w państwie. Żeby ją mieć to trzeba wyjść na ulicę i głośno krzyczeć. Każdy zauważył że tych marszów i zjazdów oraz organizacji i stowarzyszeń katolickich mnoży się w kraju coraz więcej. Kościołowi w zdobywaniu władzy pomaga prawica i narodowcy którzy swoim rasizmem nie zasługują na miano katolika. Tak perfidnie klechy pod przykrywką odchodzenia Polaków i Europy od wartości chrześcijańskich żądają władzy nad państwem a nieświadoma część wiernych uczestniczy w ich marszach i zjazdach pomaga im. Kościół perfidnie wykorzystuje młodzież, bo ona jest naiwna i nieświadoma swoich czynów. Tak krok po kroku nastąpi całkowita ekspansja Kościoła w Polsce. Znając historię Kościół któregoś dnia straci swoją pozycję i powróci do swoich świątyń, by tylko tam głosić swoje herezje. 

"Zero tolerancji" - z takim hasłem do wiernych w Gdańsku zwrócił się abp. Sławoj Leszek Głódź. Tak samo mówiono w innych kościołach. Tak samo też mówił w 2006 roku lider faszystów z Młodzieży Wszechpolskiej Roman Giertych a to daje dużo do myślenia. Tu Kościół wyraźnie pokazuje swoją dyktaturę, gdyż innych racji nie uznaje. Głódziowi chodziło tu o "bluźnierstwa i o obrazę Boga" do jakich dopuścili się artyści spektaklu "Golgota picnic". Ten spektakl był zakazany przez oszołomów we Francji, lecz odbył się. Kościół  w Polsce wydał zakaz występu artystom z "Teatru ósmego dnia" na scenie. Ten spektakl miał być w Poznaniu 27 i 28 czerwca z okazji corocznej imprezy artystycznej "Malta Festival Poznań 2014". "Golgota picnic" to przedstawienie Rodrigo Garcii w reżyserii Argentyńczyka i Kolumbijczyka. Cały konflikt wybuchł z powodu nagości jaka w tym spektaklu jest a sztuka jej wymagała. Przedstawienie te było przeznaczone tylko dla osób zainteresowanych tą sztuką. Inni nie musieli tego oglądać. Przymusu nie było w przeciwieństwie do władz kościelnych które narzucały obywatelom polskim w wolnej Polsce zakaz przychodzenia na te przedstawienie i zakaz wystawiania tej sztuki nie mając do tego żadnych państwowych uprawnień. Prezydent Poznania Ryszard Grobelny i Michał Merczyński dyrektor "Malta Festival Poznań 2014" ze strachu zawiesili te przedstawienie. Obawiali się oni w tym i Policja że mogło by dojść do zablokowania ulic oszołomami i do zadym ze strony narodowców przed spektaklem. Merczyński powiedział że nie zmienił stosunku do tego spektaklu i nie uważa go za antychrześcijańskiego. Ten spektakl wg. niego pokazuje nędzę obecnego świata. Mówił on też "żebyśmy dyskutowali, bo coś nie tak jest w tym kraju". - Ano, nie tak. Instytucja która jest oddzielona Konkordatem od państwa panoszy się po kraju i narzuca narodowi bez żadnych uprawnień swoje fanaberie. Trzeba wiedzieć że naród nigdy nie wybierał do rządzenia krajem władz Kościoła a więc nie ma on głosu w państwie. Wiara to nie władza a tylko misja kościoła. Można wskazywać wiernym w kościele drogi, ale nikomu nie wolno ich im narzucać. Władze Kościoła jednak inaczej to rozumieją i na swoją zgubę. 

Metropolita poznański abp. Stanisław Gądecki mówił : "zawsze będziemy uważać błąd i fałsz za błąd i fałsz a grzech za grzech. Gdybyśmy milczeli to byli byśmy milczącymi i bezużytecznymi psami Kościoła". - Mówić każdy może, lecz nic nie pomoże gdy się mowa ciałem staje. Wtedy następuje odruch samoobronny przed dyktaturą. Kościół wchodzi z butami w nie swoją sferę, bo w sztukę której nie rozumie. To musi być skrytykowane i odrzucone. Najgorsze jest to że katolicy nie chodzą na takie spektakle a zakazują je innym ludziom w wolnym kraju. Tak ogranicza się wolność jednostki co jest niedopuszczalne. 

Wolny kraj oznacza że ludzie i państwo są wolne od religii, ideologii i innych dyktatur. Te zdanie powinno być mottem dla każdego narodu. 

Anna Kołakowska z dziwnej organizacji "Krucjata różańcowa za ojczyznę" o której nikt nie słyszał mówiła że główni prowokatorzy, wrogowie idei katolickiej muszą mieć świadomość że walka nadal trwa i jeszcze się nie skończyła". - Sama nazwa "krucjata" już źle się kojarzy, bo ze świętą inkwizycją ze średniowiecza. Po drugie : nie ma czegoś takiego jak "idea katolicka" gdyż jest tylko wiara w Boga. Albo wierzy się w niego albo nie. Określanie wiary ideą oznacza akceptację organizacji przestępczej jaką była np. komuna. Ta organizacja różańcowa nie powinna istnieć. Wiara źle pojmowana też zabija. Wystarczy porównać islam. Do wiary trzeba przekonywać, ale jej nie narzucać bo da to odwrotne skutki. 

Tomasz Kasprzak z "Katolickiego stowarzyszenia młodzieży" mówił że chcą protestem zwrócić uwagę na to, że tego typu spektakle obrażają uczucia religijne wielu osób. - Komu potrzebne są organizacje i stowarzyszenia katolickie ? Tylko władzom Kościoła by otumaniać młodzież. Kiedyś człowiek poszedł do kościoła i wrócił do domu a teraz musi słuchać innych ludzi w jakiś organizacjach. Wierny jak wiadomo ma prawo wysłuchać kazań w kościele, lecz nie ma obowiązku słuchać racji politycznych księży którzy nie znają się na polityce. 

Lech Raczak reżyser i współzałożyciel "Teatru ósmego dnia" mówił że "Teraz Kościół zamiast pałek usiłuje użyć krzyży i świętych obrazów i to mnie przeraża". Malta to wg. niego objaw wolności z trudem wywalczonej. - Tego trudu jednak nie doceniają posłowie PiS i Kościół. Oni nie rozumieją co to jest wolność, więc nie powinni jej ograniczać. 

Suma sum - Można być katolikiem nie poważając ludzi którzy kreują nasze życie zwykłe i polityczne w państwie bez naszej zgody. Bycie księdzem nie oznacza że mamy go poważać i słuchać bezkrytycznie. Kościół powtarza w kółko swoje dogmaty i zasady o tym jak każdy powinien postępować w życiu oraz skupia się na rodzinie, lecz większość Polaków je zna i stosuje w życiu codziennym a rodziny same wiedzą jak postępować w danej rzeczywistości. Tych banałów o wartościach i o rodzinie już nie chce się słuchać. To oznacza że Kościołowi chodzi tylko o kasę i o władzę. Podobno Kościół też walczył o wolność dla Polski w czasie PRL a teraz żąda za to gratyfikacji pieniężnej ze skarbu państwa i władzy w państwie. Taki Kościół powinien się wstydzić przed narodem. Wszyscy wiedzą że Polska nie walczyła o taką wolność gdzie Kościół dostanie władzę i będzie każdemu zaglądał w majtki ograniczając przy tym narodowi wszelkie wolności ogólnie rozumiane. Wolny kraj, to wolni ludzie. Wolni ludzie od każdej ideologii i religii. STOP ekspansji Kościoła w państwie ! 

Czytaj także : Państwo w państwie oraz Czy Kościół w Polsce jest prześladowany ? 

Brak komentarzy: