20 stycznia 2013

SEX i TABU

 Rajskie obiekty, "lux-torpedy". Takie trafiały m.in. do Cannes, Londynu, Wiednia, na Ibizę i do Bahrajnu. Te obiekty były werbowane do pracy jako luksusowe prostytutki lecz nie były do niczego zmuszane i nie stosowano wobec nich przemocy. Dostawały one pieniądze za tę pracę. Obiektami lux były polskie modelki które "umilały" czas bogatym i znanym osobom. One także pracowały w ekskluzywnych, warszawskich hotelach i mazurskich kurortach, m.in. w Mikołajkach. Werbował je do pracy Henryk G. odsiadujący wyrok za molestowanie nieletnich dziewcząt oraz sześć kobiet z nim współpracujących. Jedna z kobiet to córka znanego muzyka rockowego. Oskarżono ich o sutenerstwo bo sprzedawali za granicę polskie modelki jako ekskluzywne prostytutki z artykułu 204 kodeksu karnego który mówi : "Kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej nakłania inną osobę do uprawiania prostytucji lub jej to ułatwia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". W zasadzie oskarżeni nie mają tu nic do powiedzenia, gdyż Kodeks Karny jasno się wyraził i te prawo zostało złamane. Uważam że każda osoba sama powinna podejmować decyzję w sprawie prostytucji. Należy jednak odróżnić w prawie czerpanie zysków z czyjejś prostytucji od ułatwiania jej innym osobom. Każdy ma prawo korzystać z ułatwień nawet w prostytucji pod warunkiem że osoba ułatwiająca dostęp do prostytucji nie nakłania do niej i nie czerpie z tego zysków. Z akt procesowych wynika że nasze "lux-torpedy" nie były zmuszane a zatem nie były nakłaniane do prostytucji więc nie doszło do naruszenia artykułu 204-tego poza ułatwianiem uprawiania prostytucji. Niedoskonałe prawo znowu odbierze komuś wolność. Nasze prawo jest restrykcyjne ; gdzie się nie obrócisz to o reżim się przewrócisz. Np. ; karze się i tych co biorą i tych co dają w łapę a powinno karać się tylko tych co biorą, karze się tych co ściągają nielegalnie np. pliki, filmy, muzykę i pornografię dziecięcą a powinno karać się tylko tych co udostępniają w internecie te treści. Pewna kobieta w telewizji powtarzała dosyć często że seks za pieniądze to zawsze prostytucja czyli zło. Uważam tak jak wielu rozsądnych że każdy ma prawo sprzedać to co chce w tym i ciało i nie ma w tym żadnej kompromitacji. Uważam że wstydzi się tylko ten co widzi. Znaczy to że można nie patrzeć jak inni żyją i nie wytykać im innego stylu życia. Katolik niech sam przestrzega zasad wiary ale nie ingeruje innym w prywatne życie. Nie prostytucja jest zła a tylko ludzie którzy jej nie rozumieją. 
Afera na Wyspach Brytyjskich. Policja zatrzymała już 10 osób w związku z aferą pedofilską gwiazdora BBC Jimmy Savile. Niektórzy uważają że jeśli nieletnia gotowa była na wszystko, byle tylko pochwalić się koleżankom z kim właśnie miała przyjemność, to pełnoletni powinien zachować się asertywnie czyli powinien odmówić jej tej przyjemności. Te nieletnie fanki często leciały na autograf i na szybki numerek. Gene Simmons z zespołu KISS liczbę intymnych znajomościami z fankami liczy w tysiącach. Billy Knell, dziś muzyk mówi że trafiały się także nieletnie fanki do ekscesów seksualnych. Byli też uwikłani w sexs-skandal m.in. polityk Lord Alpine, rockman Gary Glitter, aktor Freddie Starr, oraz producent Wilfred De'Ath. Lorda jednak przeproszono i wypłacono mu solidne odszkodowanie gdyż było to tylko pomówienie. Można powiedzieć - wszystko dla idola. Zmiana w przepisach dała odzew "ofiar" które zdemaskowały proceder uprawiany przez gwiazdora BBC i jego przyjaciół. Teraz gdy ujawniono proceder wmawia się fankom że padły ofiarą przestępstwa a tylko po to by ukarać niewinnych. Trwa teraz walka "ofiar" o uzyskanie odszkodowania. Ich prawnicy zrobią wszytko by wysądzić od celebrytów grubą kasę tylko dlatego że taką mają i zrobią to z właściwą sobie bezwzględnością. Wszędzie chodzi jednak o kasę a nie o rozsądek. Fanki były wtedy na tyle dorosłe i świadome że uprawiały seks nie tylko z dorosłymi i na tyle dorosłe iż wiedziały że nie wolno chwalić się przed wymiarem sprawiedliwości o swoich uczynkach z celebrytami i tak czyniły, ale zawsze znajdzie się świnia która wykorzysta pewne zachowania przeciwko człowiekowi. I to jest perfidne. Nie można dopasowywać prawa do zdarzeń które minęły a to się zdarzyło na wyspach a także i u nas. To też jest perfidne. Pomijam w rozważaniach jak zwykle krzywdy jednoznaczne gdzie dochodziło do molestowania i do gwałtu. Uważam że jeśli ktoś jest gotowy biologicznie do seksu i sam wyraża na niego chęć to wiek nie powinien odgrywać roli. Za dużo pozwalamy rządom na ingerencję w nasze strefy intymne i to należy ukrócić. Dziś dochodzi przez fobie na wyspach i nie tylko do tego że nawet spojrzenie na dorosłą kobietę może być zakwalifikowane jako seksualny atak a przypomnę iż homoseksualizm na wyspach był zakazany prawem do końca lat 60. Co głupszy wejdzie do rządu nie tylko na wyspach to głupsze ustawy wprowadza. 
Szok. Młoda, atrakcyjna bibliotekarka z Krakowa "gorszyła" nastoletnich uczniów. Siadała im na kolanach i całowała się z nimi. Jeden z durnych uczniów pochwalił się pocałunkiem z panią bibliotekarką na portalu społecznościowym i sprawa wyszła na jaw. Nauczycielka została oskarżona o pięciokrotne doprowadzenie małoletniego poniżej 15–roku życia do poddania się innej czynności seksualnej polegającej na całowaniu pokrzywdzonego w okresie od 1 września 2011 roku do 11 czerwca 2012 roku. Grozi jej kara pozbawienia wolności do lat 12. Bibliotekarka straciła pracę w szkole i nie przyznaje się do winy. To jest reżimowe i restrykcyjne prawo, gdyż uczynki te nie były przestępstwem a tylko raczej zabawą z uczniami. I za te uczynki grozi nawet do 12 lat pozbawienia wolności tylko dlatego, że jakiś urzędnik czy polityk z fobią i z kompleksami tak uważa. Oskarżono bibliotekarkę o czynności seksualne a pocałunek nie jest seksem. Nie można także decydować za tzw. ofiary, w tym przypadku za uczniów czy mieli przyjemność czy też nie z bibliotekarką, gdyż wyrządza się wtedy krzywdę i uczniom i dorosłym. Takie państwo jest chore. Trzeba je leczyć. Nigdy nie poważam takich co surowo karzą za występki uznawane w społeczeństwie za ohydne lub niemiłe gdyż tak postępują tacy tylko dla poklasku. I to też jest perfidne. Jeden z internautów tak to skomentował ; "Mam nieletnią sąsiadkę która często do mnie latała pożyczać różne rzeczy. Wiedziała ona że mam nowiutki komputer. Ktoś to zauważył i doniósł na policję. Któregoś dnia wpadło do mnie dwóch młodych tajniaków i pod pretekstem właśnie pornografii dziecięcej mnie i jego zabrali na komisariat. Dzień w dzień chodziłem na spowiedź przez ok. 2 miesiące. Jakoś żadnej pornografii się nie doszukali. Oskarżono mnie po złości za posiadanie pirackich programów. Wszystko co było typu FREE - ogólnie dostępne uznane było przez sąd za piractwo. Podstawowe programy jak Windows czy Microsoft Office miałem legalne. Komputera nie odzyskałem. Dostałem karę pół roku więzienia na trzy lata w zawieszeniu i 3000 zł do zapłacenia. Od tego czasu takich relacji jak ta słucham z przymrużeniem oka. Gdyby mnie opisano po tym zatrzymaniu komputera, też uważany byłbym za zboczeńca - a ja mam już dwoje wnuków i jestem emerytem". Taka jest nasza policja. Ambitna czyli nienormalna. Jak nie może znaleźć tego czego szuka, to znajdzie po złości co innego. Nie potrafi odpuścić. Policja ma obowiązek oddać zarekwirowany sprzęt nawet gdy znajdzie w nim zakazane materiały lecz brak reakcji społeczeństwa daje im wolną rękę i bezprawie. To też jest perfidne. 

Brak komentarzy: