Afera na Wyspach Brytyjskich. Policja zatrzymała już 10 osób w związku z aferą pedofilską gwiazdora BBC Jimmy Savile. Niektórzy uważają że jeśli nieletnia gotowa była na wszystko, byle tylko pochwalić się koleżankom z kim właśnie miała przyjemność, to pełnoletni powinien zachować się asertywnie czyli powinien odmówić jej tej przyjemności. Te nieletnie fanki często leciały na autograf i na szybki numerek. Gene Simmons z zespołu KISS liczbę intymnych znajomościami z fankami liczy w tysiącach. Billy Knell, dziś muzyk mówi że trafiały się także nieletnie fanki do ekscesów seksualnych. Byli też uwikłani w sexs-skandal m.in. polityk Lord Alpine, rockman Gary Glitter, aktor Freddie Starr, oraz producent Wilfred De'Ath. Lorda jednak przeproszono i wypłacono mu solidne odszkodowanie gdyż było to tylko pomówienie. Można powiedzieć - wszystko dla idola. Zmiana w przepisach dała odzew "ofiar" które zdemaskowały proceder uprawiany przez gwiazdora BBC i jego przyjaciół. Teraz gdy ujawniono proceder wmawia się fankom że padły ofiarą przestępstwa a tylko po to by ukarać niewinnych. Trwa teraz walka "ofiar" o uzyskanie odszkodowania. Ich prawnicy zrobią wszytko by wysądzić od celebrytów grubą kasę tylko dlatego że taką mają i zrobią to z właściwą sobie bezwzględnością. Wszędzie chodzi jednak o kasę a nie o rozsądek. Fanki były wtedy na tyle dorosłe i świadome że uprawiały seks nie tylko z dorosłymi i na tyle dorosłe iż wiedziały że nie wolno chwalić się przed wymiarem sprawiedliwości o swoich uczynkach z celebrytami i tak czyniły, ale zawsze znajdzie się świnia która wykorzysta pewne zachowania przeciwko człowiekowi. I to jest perfidne. Nie można dopasowywać prawa do zdarzeń które minęły a to się zdarzyło na wyspach a także i u nas. To też jest perfidne. Pomijam w rozważaniach jak zwykle krzywdy jednoznaczne gdzie dochodziło do molestowania i do gwałtu. Uważam że jeśli ktoś jest gotowy biologicznie do seksu i sam wyraża na niego chęć to wiek nie powinien odgrywać roli. Za dużo pozwalamy rządom na ingerencję w nasze strefy intymne i to należy ukrócić. Dziś dochodzi przez fobie na wyspach i nie tylko do tego że nawet spojrzenie na dorosłą kobietę może być zakwalifikowane jako seksualny atak a przypomnę iż homoseksualizm na wyspach był zakazany prawem do końca lat 60. Co głupszy wejdzie do rządu nie tylko na wyspach to głupsze ustawy wprowadza.
Szok. Młoda, atrakcyjna bibliotekarka z Krakowa "gorszyła" nastoletnich uczniów. Siadała im na kolanach i całowała się z nimi. Jeden z durnych uczniów pochwalił się pocałunkiem z panią bibliotekarką na portalu społecznościowym i sprawa wyszła na jaw. Nauczycielka została oskarżona o pięciokrotne doprowadzenie małoletniego poniżej 15–roku życia do poddania się innej czynności seksualnej polegającej na całowaniu pokrzywdzonego w okresie od 1 września 2011 roku do 11 czerwca 2012 roku. Grozi jej kara pozbawienia wolności do lat 12. Bibliotekarka straciła pracę w szkole i nie przyznaje się do winy. To jest reżimowe i restrykcyjne prawo, gdyż uczynki te nie były przestępstwem a tylko raczej zabawą z uczniami. I za te uczynki grozi nawet do 12 lat pozbawienia wolności tylko dlatego, że jakiś urzędnik czy polityk z fobią i z kompleksami tak uważa. Oskarżono bibliotekarkę o czynności seksualne a pocałunek nie jest seksem. Nie można także decydować za tzw. ofiary, w tym przypadku za uczniów czy mieli przyjemność czy też nie z bibliotekarką, gdyż wyrządza się wtedy krzywdę i uczniom i dorosłym. Takie państwo jest chore. Trzeba je leczyć. Nigdy nie poważam takich co surowo karzą za występki uznawane w społeczeństwie za ohydne lub niemiłe gdyż tak postępują tacy tylko dla poklasku. I to też jest perfidne. Jeden z internautów tak to skomentował ; "Mam nieletnią sąsiadkę która często do mnie latała pożyczać różne rzeczy. Wiedziała ona że mam nowiutki komputer. Ktoś to zauważył i doniósł na policję. Któregoś dnia wpadło do mnie dwóch młodych tajniaków i pod pretekstem właśnie pornografii dziecięcej mnie i jego zabrali na komisariat. Dzień w dzień chodziłem na spowiedź przez ok. 2 miesiące. Jakoś żadnej pornografii się nie doszukali. Oskarżono mnie po złości za posiadanie pirackich programów. Wszystko co było typu FREE - ogólnie dostępne uznane było przez sąd za piractwo. Podstawowe programy jak Windows czy Microsoft Office miałem legalne. Komputera nie odzyskałem. Dostałem karę pół roku więzienia na trzy lata w zawieszeniu i 3000 zł do zapłacenia. Od tego czasu takich relacji jak ta słucham z przymrużeniem oka. Gdyby mnie opisano po tym zatrzymaniu komputera, też uważany byłbym za zboczeńca - a ja mam już dwoje wnuków i jestem emerytem". Taka jest nasza policja. Ambitna czyli nienormalna. Jak nie może znaleźć tego czego szuka, to znajdzie po złości co innego. Nie potrafi odpuścić. Policja ma obowiązek oddać zarekwirowany sprzęt nawet gdy znajdzie w nim zakazane materiały lecz brak reakcji społeczeństwa daje im wolną rękę i bezprawie. To też jest perfidne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz