16 stycznia 2013

INFO 16

Za 2 lata ma być wprowadzona zmiana która wyeliminuje jedno i dwugroszówki z obiegu. Ceny mają być zaokrąglane do 5 groszy w dół lub w górę. Uważam że należy wycofać z obiegu wszystkie drobne do 10-groszówki. Zostawił bym monety od 10-groszówki wzwyż. Niedobry to znak gdy wycofuje się monety gdyż oznacza to inflację czyli w niedalekiej przyszłości denominację naszej waluty. Źle to świadczy o naszym rządzie który nie radzi sobie z finansami i gospodarką. Wina leży w ich głupocie i świadomym działaniu na rzecz obcych kapitałów. Celowo rząd Tuska broni się przed podnoszeniem płacy minimalnej i pozwala na podnoszenie cen i podatków by zaspokoić obce kapitały i zwiększać inflację. Takie manewry rządu doprowadzają naród do większego ubóstwa a kapitały obce i krajowe do niewymiernych bogactw. Jest to chora sytuacja która skończy się kryzysem. Nie po to wybieraliśmy rząd Tuska by działał na szkodę kraju i ludzi. Może strajki i protesty zapowiadane na ten rok zmienią tę chorą sytuację. Jeden z posłów-senatorów PO tłumaczył tę sytuację zaszłością po PRL-u, lecz po 20 latach rządzenia PO, PiS, SLD, PSL i innych formacji można było wiele zmienić na korzyść. Nie zmieniono tego stanu więc politycy powinni odpowiadać przed Trybunałem Stanu. Brak kar dla polityków powoduje ich bezkarność i trwanie od kadencji do kadencji. Pora to zmienić. Przypomnę że przez 20 lat każda partia mogła wprowadzić przynajmniej te najważniejsze ustawy jak m.in. ; usankcjonować prawo własności nie tylko dla właścicieli mieszkań, wprowadzić właściwy poziom płacy minimalnej, wprowadzić minimum socjalne, postawić urzędnika na właściwym miejscu by pomagał klientom, ułatwić każdemu założenie firmy, zakazać komukolwiek w tym i rządowi i gminom i samorządom podnosić cen na cokolwiek, rozwiązać problem mieszkań za przysłowiową "złotówkę" by każdy mógł wykupić swoje mieszkanie bez ograniczeń czasowych itd. Jest tego nie wiele i można było to załatwić przez 5 lat. Szok. 3 fotoradary na odcinku 500-metrowym. Za te same przewinienie można być trzykrotnie ukaranym. Min. infrastruktury Nowak z PO mówi że chce by politycy i posłowie też płacili mandaty z fotoradarów. A kto im zniesie immunitet ? Dopóki nie zniesie się im immunitetu to bezkarnie posłowie będą się zachowywać. Zarzucono także ministrowi że chce bezpieczeństwa na drogach za pomocą fotoradarów a sam łamie prawo jadąc 100 km/godz. przy ograniczeniach nie płacąc mandatu z fotoradarów. Poseł z Solidarnej Polski Jacek Kurski nagminnie przekracza prędkość i łamie prawo drogowe lecz chroni go immunitet. J. Korwin-Mikke ( prezes Kongresu Nowej Prawicy ) mówi że pieniądze z fotoradarów nie powinny iść do budżetu państwa a tylko na cele charytatywne. Uważa on że odbieranie prawa jazdy za dwukrotne przekroczenie prędkości jest niesłuszne. Uważa że znaki ograniczenia prędkości ustawiane są zazwyczaj idiotycznie więc za drugie złe ustawienie znaku powinno się odbierać Policji prawo do ustawiania znaków drogowych". Stefek Niesiołowski z PO uważa, że PO nie traci na sprawie fotoradarów a nawet zyska, gdyż instalacja fotoradarów to walka o bezpieczeństwo na drogach. Co za brednie ? Fotoradary a raczej ich nadmiar służą tylko do zbierania haraczy. Na wypadki drogowe składa się wiele czynników, nie tylko prędkość, a fotoradary wyłapują tylko przekraczających prędkość więc dlatego chodzi głównie o zrealizowanie planu finansowego za mandaty. Prawo jazdy należy moim zdaniem odbierać ( na czas określony ustawą od 2 lat wzwyż ) tylko tym kierowcom którym udowodniono winę za wypadek poważny w skutkach i za śmiertelny oraz tym których złapano po alkoholu niezależnie od zanotowanych promili gdy prowadzili auto. Wsiadającemu do auta nie wolno zabierać prawa jazdy gdyż on nie prowadzi go w tym czasie. Zabieranie prawa jazdy za przekroczenie prędkości jest absurdalne gdyż każdy ją przekracza. Mandaty są od tego by dyscyplinować kierowców a nie wydymane urzędników pomysły. Punkty karne wg. mnie nie powinny istnieć ale lepsze są one dla kierowców niż mandaty. Ministerstwo Nowaka chce także podnieść wysokość mandatów. Uważa on że są one za niskie. Żeby tak powiedział poseł z innej partii to można było by uwierzyć że chodzi o bezpieczeństwo na drogach. Wiadomo że PO szuka kasy a każdy powód się przyda do zabierania ludziom z kieszeni. Uważam że nie należy podnosić wysokości mandatów ponieważ ludziom nie przybywa do kieszeni a tylko ubywa po każdych podwyżkach cen i podatków. Efekt dyscypliny na drodze daje tylko nieuchronność kar takich jak mandaty i pozbawianie w uzasadnionych przypadkach prawa jazdy oraz dobre drogi i dobrze poustawiane znaki drogowe. Niech na początek to zrealizuje rząd a potem pomyśli co dalej. "Piwnica u Fritzla" - to nowy lokal na Nowym Świecie w Warszawie. Nazwa kojarzy się z Josefem Fritzlem,  austriackim ojcem siedmiorga dzieci spłodzonych z córką którą więził w piwnicy 24 lata. Menadżerka lokalu mówi że nazwa to po prostu "czarny humor" i że marketing rządzi się swoimi prawami. Sprawa ta wstrząsnęła Austrią. Niektórzy z braku wyobraźni wymyślają takie nazwy które nie powinny mieć miejsca jak m.in. nazwy z PRL-u. Młodzi biznesmeni mają często wypaczone wyobrażenie o wolności gospodarczej i stosują własne widzimisię. Po założeniu firmy ustalają takie ceny na swoje towary i produkty że mają problem z ich sprzedażą. Tak samo postępują przy ustaleniu nazwy swojej firmy czy lokalu. Na wysokie ceny mają taką odpowiedź ; jak komuś się nie podoba to niech idą gdzie indziej, jest wolny rynek i ja ustalam ceny, nie chcesz kupić to spadaj itd. Często mają pretensje do tych co mają niższe ceny bo oni zabierają im klientów. Nie pomyśli "baran" że należy uczciwie prowadzić swój biznes by utrzymać się na rynku. Że cena zależy tylko od wartości towaru i usługi a nie od widzimisię sprzedawcy i producenta. W zeszłym roku padło ok. 800 prywatnych firm ale nie wielu wyciąga z tego wnioski. Główną przyczyną były źle wycenione towary i usługi. Zaraz po założeniu firmy młodzi przedsiębiorcy chcieli zarabiać miliony kosztem ludzi którym nie przybywa do kieszeni. Takie podejście do biznesu musi zakończyć się upadłością. Ci sami lub im podobni młodzi biznesmeni trafiają często do starych firm i tam też szaleją. Dlatego nie mamy zaufania do banków, do sieci telefonicznych, do parabanków i do innych firm. Ci młodzi pracownicy mają szalone pomysły jak m.in. wprowadzanie do umów ukrytych i niekorzystnych dla klienta zapisów by podlizać się szefowi. Oczywiście odpowiadają za to właściciele firm gdyż mają oni obowiązek kontrolowania tego co dzieje się w ich firmie. Tymi nadużyciami powinny zająć się także odpowiednie służby państwowe. Zdarza się i tak że nie możemy uzyskać pomocy od takiej instytucji jak od Nadzoru Finansowego czy od UOKiK gdyż mówią że to nie ich problem. W każdym razie nie wolno nam klientom dać się uśpić bo nas "zjedzą bez smarowania masłem". 

Brak komentarzy: