07 maja 2017

Marsz Wolności

Wczoraj w stolicy odbył się Marsz Wolności pod wodzą PO. Uczestniczyli w tym marszu PO, Nowoczesna, PSL oraz zwolennicy tych partii i wolności. Ci manifestanci żądali od rządu PiS m.in. 
by nie odbierał ludziom wolności i by nie łamał Konstytucji oraz demokracji. Grzegorz Schetyna przew. PO mówił podczas tego wiecu m.in. że chce Polski demokratycznej i europejskiej, by szanowano trójpodział władzy w państwie, by sądy były niezależne, żeby program dla szkół pisali eksperci a nie politycy, szacunku dla praw dla mniejszości, praw dla kobiet, równości dla wszystkich itd. Jarosław Kaczyński odpowiedział im że ich marsz nie ma racji bytu bo oni mogą manifestować swoje poglądy bez przeszkód na ulicy tak jak wczoraj a Polska jest wolna i nie zagrożona. Dodał on że każdy kto idzie w marszu to idzie w przeciwnym kierunku. 

Media publiczne ( TVP INFO ) by "przyłożyć opozycji mocniejszego klapsa" to wyświetlały przez długi czas komunikat o treści : "Niska frekwencja na marszu Platformy". Policja podawała ok. 9 tys. uczestników tego marszu a Ratusz w stolicy ok. 90 tys. Moje oko zauważyło ok. 100 tys. uczestników. I tu PiS manipulował opinią publiczną by zakłamać rzeczywistość. 

Z mediami publicznymi nie chcieli rozmawiać uczestnicy tego marszu i o to były pretensje, ale jak zwolennicy PiS nie chcieli i nadal nie chcą rozmawiać z mediami komercyjnymi np. z TVN to też narzekano. 

Nowoczesna chciała podczas tego marszu by odciąć dopływ pieniędzy od państwa na Radio Maryja. Media ( TVP 1 ) odpowiedziały za rządzących że rząd PiS-u nie dotuje tego radia. A skąd media wiedzą o tym skoro rząd nie mówi o tym wogóle ? Uważam że nie trudno się domyślić że oprócz wiernych także PiS dotuje media katolickie z publicznych pieniędzy bo w innym przypadku nie miał by poparcia Kościoła np. w wyborach parlamentarnych. 

Dla Kaczyńskiego i PiS wolność zaczyna się i kończy na wolności manifestowania swoich poglądów na ulicach. Dla nich demokracja zaczyna i kończy się na wyborach parlamentarnych a dalej jest tylko dyktatura Kaczyńskiego. W mediach publicznych już nie ma tej wolności ( wolności słowa ), gdyż wypowiadają się tylko lub przeważnie posłowie PiS i ich zwolennicy jak np. komentatorzy a osoby prowadzące debaty przerywają wypowiadanie się tylko opozycji. Nie ma też wolności wyboru gdy PiS chce całkowicie zakazać ludziom stosowania aborcji, in vitro oraz zawierania związków partnerskich i gdy wprowadza reformę szkolną wbrew społeczeństwu które zebrało przeszło 1 milion głosów za wycofaniem ustawy rządu PiS. Przypomnę że zwolennicy PiS którzy byli za ustawą pisowską i też zbierali podpisy to nie społeczeństwo lecz sekta religijna Rydzyka i zwolennicy PiS a religia jak wiadomo to nie ma głosu w sprawach państwa. Nie ma też wolności gdy niezależne sądy i TK są zależne od posłów PiS. O te wolności walczy Marsz Wolności. 

Dla PiS wolność jest wtedy gdy protestuje i walczy o nią opozycja, ale jak PiS protestuje to mówi że Polska nie jest wolna bo jest zależna od UE. PiS nie zauważa wogóle że wolność można odebrać ludziom na różne sposoby np. zawłaszczając urzędy państwowe, sądy i media publiczne oraz prawo wyboru. Niby służyć ma to dla dobra narodu a PiS uważa się nawet za "dobrą zmianą", ale w tym celu nie trzeba zawłaszczać urzędów państwowych, sądów, mediów publicznych, łamać Konstytucji i odbierać ludziom prawo wyboru. 

Nie wolno zapominać że PiS będzie sięgał po coraz więcej i więcej dopóki ma władzę wmawiając nam że chce dobrze dla Polski aż będzie miał władzę absolutną tak jak prez. Turcji Erdogan który teraz po uzyskaniu władzy absolutnej chce wprowadzić karę śmierci by mordować swoich przeciwników politycznych - też dla dobra kraju. Przypomnę że PiS też chciał wprowadzić karę śmierci ale jej nie wprowadził bo Kaczyński wtedy powiedział że jesteśmy w UE i nie możemy. Obaj dyktatorzy zasłaniają się perfidnie religią, by otumaniać swoje narody. Nie wolno im ufać. 

W przeciwnym kierunku idzie ten kto udaje że idzie do przodu a jest nim PiS bo cofa kraj do średniowiecza. 

Brak komentarzy: