Jasienica. Państwo w państwie. W tym mieście a także i w Warszawie trwają protesty przeciwko usunięciu księdza Lemańskiego z jego parafii oraz z powodu zamknięcia tamtejszego kościółka do czasu wyjaśnienia sprawy. Mieszkańcy Jasienicy jego chcą a władze Kościoła nie. Powodem konfliktu była Lemańskiego wolność jego umysłu w organizowaniu życia w tym mieście. W ten sposób łamał i kruszył on betonowe mózgi hierarchów kościelnych z wyższych sfer.
Przypadek ks. Lemańskiego mówi nam że i w Kościele następuje rozłam, bo tam na szczytach władzy usadowiła się na stałe i na ciepłych stołkach nomenklatura oraz beton prl-owski i trzeciej RP. Od wieków mamy ten sam Kościół, te same narzucane tradycje, te same kazania, te same twarze oraz tych samych sponsorów m.in. PiS i PO.
Suma sum - Pora zburzyć ten mur, by nowy ład zapanował i w kościele. Wszystko wymaga zmian, nawet Kościół. Lemańskiego styl wprowadzanego życia dla parafian też nie musi oznaczać normalności i pożądania. Bezpośredni kontakt z ludźmi nie jest zły sam w sobie, lecz wszystko zależy od osoby i jej wizji świata która ta osoba przekazuje ludziom. Uważam że księża nie powinni kontaktować się z ludźmi bezpośrednio oraz organizować im życia, bo wypaczają mentalnie ludność zwłaszcza w małych miastach i na wsiach. Taka społeczność staje się autonomią, czyli czymś oderwanym od rzeczywistości. Z taką społecznością nie ma kontaktu, bo słuchają tylko biskupów. To dało się zauważyć na pl. prezydenckim w Warszawie, gdy jest rocznica katastrofy smoleńskiej. Tak samo nienormalnie zachowują się ci co biorą udział w zlotach młodzieży organizowanych przez Radio Maryja i Tv Trwam. Także posłowie z PiS i SP zachowują się nienormalnie w sejmie tak, jakby wyszli co dopiero z tych mediów. Tak rodzi się państwo w państwie i dlatego potrzebny jest od czasu do czasu Kościół w Kościele, by zburzyć stary i zły porządek. Co innego jest pomoc bezpośrednia rodzinie czy jednostce. Takim osobom pomaga się i odchodzi. Każda autonomia zagraża sobie i innym. Ludzie powinni otwierać się na świat a nie zamykać w swojej społeczności. Każdy człowiek powinien być sobą, niezależnie gdzie go historia wywieje. Tak uczy historia. Tak uczę i ja.
Przypadek ks. Lemańskiego mówi nam że i w Kościele następuje rozłam, bo tam na szczytach władzy usadowiła się na stałe i na ciepłych stołkach nomenklatura oraz beton prl-owski i trzeciej RP. Od wieków mamy ten sam Kościół, te same narzucane tradycje, te same kazania, te same twarze oraz tych samych sponsorów m.in. PiS i PO.
Suma sum - Pora zburzyć ten mur, by nowy ład zapanował i w kościele. Wszystko wymaga zmian, nawet Kościół. Lemańskiego styl wprowadzanego życia dla parafian też nie musi oznaczać normalności i pożądania. Bezpośredni kontakt z ludźmi nie jest zły sam w sobie, lecz wszystko zależy od osoby i jej wizji świata która ta osoba przekazuje ludziom. Uważam że księża nie powinni kontaktować się z ludźmi bezpośrednio oraz organizować im życia, bo wypaczają mentalnie ludność zwłaszcza w małych miastach i na wsiach. Taka społeczność staje się autonomią, czyli czymś oderwanym od rzeczywistości. Z taką społecznością nie ma kontaktu, bo słuchają tylko biskupów. To dało się zauważyć na pl. prezydenckim w Warszawie, gdy jest rocznica katastrofy smoleńskiej. Tak samo nienormalnie zachowują się ci co biorą udział w zlotach młodzieży organizowanych przez Radio Maryja i Tv Trwam. Także posłowie z PiS i SP zachowują się nienormalnie w sejmie tak, jakby wyszli co dopiero z tych mediów. Tak rodzi się państwo w państwie i dlatego potrzebny jest od czasu do czasu Kościół w Kościele, by zburzyć stary i zły porządek. Co innego jest pomoc bezpośrednia rodzinie czy jednostce. Takim osobom pomaga się i odchodzi. Każda autonomia zagraża sobie i innym. Ludzie powinni otwierać się na świat a nie zamykać w swojej społeczności. Każdy człowiek powinien być sobą, niezależnie gdzie go historia wywieje. Tak uczy historia. Tak uczę i ja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz