09 grudnia 2012

SAMO ZDROWIE 7

Na koniec tego roku Narodowemu Funduszowi Zdrowia może zabraknąć 1,7 mld zł. z powodu spowolnienia gospodarki. Do jego kasy wpływa coraz mniej pieniędzy - tak oznajmiło Ministerstwo Zdrowia. Pojawił się pomysł by na szpitale przesunąć pieniądze z refundacji na której zarobiło ministerstwo zdrowia tj. ok 1,5 mld. zł. Ustawa refundacyjna na taką operację jednak nie pozwala. Za to minister finansów może się zgodzić na przesunięcie oszczędności z refundacji do funduszu rezerwowego a stąd mogłyby trafić one na rynek szpitalny. Pierwsze kroki w kierunku masowej komercjalizacji ( przekształcenie szpitali w spółki prawa handlowego ) zostały już zrobione, ale niewiele samorządów chce tych przekształceń. Formułę prawną zmieniło zaledwie 13 placówek a resort liczy że w przyszłym roku będzie ich przynajmniej 50. Jeśli szpitale skomercjalizują placówkę to budżet pokryje jej zobowiązania publicznoprawne. Szpitale jednak wolą pożyczać w parabankach by spłacić zadłużenie niż się przekształcać. Przekształcenie nic nie zmieni a szpitale nadal będą zadłużane dopóki służba zdrowia kuleje. Ktoś zauważył że nagrody jakie otrzymuje rząd mogą uratować szpitale. Nie chce mi się dalej rozważać tej materii bo wszystko w tym kraju jest do dupy. Krótko mówiąc ; nie można doprowadzić szpitali i innych placówek służby zdrowia do sprywatyzowania, gdyż zdrowie nie jest materialne jak np. fabryka butów. Nie da się wyliczyć zysków i strat na zdrowiu jak na butach. Jednak PO uparcie zmierza do sprywatyzowania wszystkiego co się da robiąc to bezmyślnie. W poprzednich artykułach opisałem jak należało by postąpić w przypadku służby zdrowia. Mało tego ; rząd PO postanowił sprywatyzować niektóre placówki służby zdrowia by mieć miejsce dla tych co zechcą ubezpieczyć się dodatkowo. Wtedy zabraknie publicznych placówek a pacjent będzie miał mniejszy wybór prze co wydłużą się i tak za długie kolejki. Chce rząd zabrać sprzęt i lekarzy z publicznych placówek i oddać w prywatne ręce. Nie ma prawa tego robić bo jest to własność publiczna. Jak ktoś chce leczyć w prywatnej placówce to niech sam, za własne pieniądze wybuduje sobie ją. Jak ktoś chce leczyć się w prywatnej placówce to niech udaje się do prywatnej placówki i nie korzysta z publicznej. Tusk coś chce ( kapitalizmu amerykańskiego lub południowo-amerykańskiego ) ale idzie na skróty i pieprzy wszystko. Nie tędy droga. RMUA do kosza. Po Nowym Roku wystarczy dowód osobisty lub karta pacjenta by rejestrować się do lekarza. Teraz wystarczy numer PESEL by sprawdzić czy jesteśmy ubezpieczeni a lekarze będą mieli spokój z wypisywaniem recept. Wszystko można będzie sprawdzić w komputerze w systemie Elektronicznej Weryfikacji Uprawnień Świadczeniobiorców. Członków rodziny też należy potwierdzić w rejestrze czy ich ubezpieczenie nadal jest aktualne. Już w zeszłym roku proponowałem by wprowadzić komputery i drukarki do gabinetów lekarskich. One zawierały by wszystkie potrzebne informacje o pacjencie, by on nie latał za każdym razem do urzędu po dowód ubezpieczenia i by recepty były zawsze właściwie wypisywane. Teraz to się z iściło. Szkoda tylko straconego roku, nerwów pacjentów i lekarzy. 

Brak komentarzy: