02 grudnia 2012

MIX 45

"Każdy obywatel UE może mieszkać, uczyć się i pracować tam, gdzie chce, ale najlepiej zostać w Polsce" – przekonywał były premier  i były szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek podczas sobotniego wykładu na Łódzkim Uniwersytecie Dziecięcym Politechniki Łódzkiej. D. Tusk też przekonywał już nie raz, że wszystko zrobi by ludzie nie wyjeżdżali z kraju za chlebem do innych krajów. Każdy polityk tak postępuje. To że w UE możemy się porozumiewać ze sobą, że jesteśmy zaprzyjaźnieni, że szanujemy się nawzajem i pomagamy sobie mimo różnic tak jak mówił J. Buzek to nie jest argument. Innych argumentów Ło-Buzek nie podał. Nie podał bo by się zbłaźnił. Nawet dzieciom wciska się "kit". Co z nich wyrośnie ? Pierwszy uniwersytet dziecięcy powstał na Uniwersytecie w Tybindze w 2002 roku. Kolejny na Uniwersytecie w Wiedniu w 2003 r. Obecnie prawie na każdej wyższej uczelni w Niemczech i Austrii jest taka placówka. W Polsce uniwersytety dla dzieci działają od 2007 roku i obecnie funkcjonują już w kilkunastu miastach. Politechnika Łódzka była pierwszą techniczną uczelnią w Polsce, która zaprosiła dzieci do zabawy w studiowanie. Oto kilka powodów które nie zachęcają do zostania w Polsce ; Jak kształtują się składki w Polsce i w Wielkiej Brytanii ? Polski przedsiębiorca co miesiąc płaci obowiązkowo 981 zł tytułem składek ZUS. W zamian otrzymuje gwarantowaną emeryturę w wysokości 728 zł. Przedsiębiorca brytyjski płaci miesięcznie obowiązkowe składki w wysokości 50 zł. W zamian otrzymuje gwarantowaną emeryturę w wysokości 2300 zł. Polski przedsiębiorca płaci więc 20-krotnie wyższe składki, otrzymując w zamian 3-krotnie niższą emeryturę. To oznacza, że złotówka wpłacona do polskiego systemu emerytalnego jest 60-krotnie mniej efektywna od tej samej złotówki wpłaconej do systemu brytyjskiego. Przy "średniej" krajowej ( 42120 zł ) jaka jest w Polsce Polak zapłaci 7025 zł podatku, Niemiec 1303 zł a Brytyjczyk 157 zł. Jest wyraźna tu różnica. Drugim i najważniejszym powodem zniechęcającym do zostania w Polsce są płace. W Wielkiej Brytanii średnia płaca to ok. 7 tys. funtów ( 28 tys. euro ), we Francji ok. 5 tys. euro, w Niemczech ok. 4 tys. euro a w Polsce ok. 800 euro. Ta różnica jest wymowna. Trzecim powodem jest brak nadziei na zmiany i brak perspektyw w Polsce przy obecnym systemie władzy. Dowodem na to jest zanik dzietności z powodu niskich i głodowych płac w naszym kraju oraz emigracja której nie chce zauważyć i Buzek i Tusk. Czwartym powodem są rosnące z roku na rok ceny i podatki ( te tzw. parapodatki ) a one powodują że życie staje się coraz droższe. Ludzie mają coraz mniej pieniędzy w kieszeni i coraz mniej kupują. Piątym powodem jest brak opieki państwa nad tymi co nie mogą pracować - nad chorymi, niepełnosprawnymi i bezrobotnymi. Zasiłki jakie te grupy społeczne otrzymują nie zachęcają do pozostania w tym kraju. Te zasiłki to mniej niż minimum egzystencji i minimum socjalne. Tak też UE zauważyła i ogłosiła raport na ten temat. Przykładowo Holender otrzymuje ok. 5 tys. zł. / mies. jako zasiłek dla bezrobotnych a Polak tylko ok. 800 zł. Zasiłek Stały dla niepełnosprawnych ustalono dopiero w tym roku na ok. 530 zł. Te 800 zł. ustalono dopiero po 5 latach a Zasiłek Stały po 7 latach od ostatniej waloryzacji. Wcześniej bezrobotny w Polsce otrzymywał tyle samo co osoby niepełnosprawne w zasiłkach stałych tj. ok. 440 zł. Ceny w tym czasie podskoczyły w górę na tyle że te podwyżki nie są zauważalne dla kieszeni. Te niskie zasiłki powodują że ci ludzie trafiają na bruk. Nie stać ich m.in. na opłacenie czynszu. Holender może za 5 tys. zł. / mies. i żyć i opłacić czynsz. Wiele jest jeszcze powodów które zniechęcają do pozostania w naszym kraju. Politykom nie pozostaje nic innego jak tylko okłamywać opinię publiczną, by pokazywać "dobrą sytuację kraju" za granicą oraz by zachować swoje stołki. Jest chętna do zagrania w filmie o Smoleńsku. Jest to Katarzyna Łaniewska - aktorka teatralna i filmowa, wyznawczyni Kaczyńskiego i Rydzyka i teorii A. Macierewicza.  Jak mówi - "pan Macierewicz jest niebywałym facetem w dociekaniu prawdy. W końcu wyjdzie prawda o Smoleńsku i otworzy oczy naszym przeciwnikom którzy zaczną to wszystko rozumieć. Coś dziwnego musiało się wydarzyć pod Smoleńskiem. Pewno zamach". Jeszcze jedna nawiedzona przedstawia swoje pomysły na zamach. Nie rozumie aktorka że nie powinna być ustawiona politycznie oraz że to zwolennicy teorii zamachu powinni zrozumieć iż nie było zamachu na prez. Lecha Kaczyńskiego a tylko głupota, pycha i bycie prezydentem spowodowała tę katastrofę. Film jeżeli powstanie i będzie sponsorowany przez jedną opcję polityczną jak PiS to nie będzie to dokument a tylko paszkwil. Polacy nie oczekują paszkwila a tylko obiektywnego dokumentu. Uważam, że dopóki nie ma dowodów na to kto jest winien katastrofie smoleńskiej to film taki nie powinien mieć realizacji. Będzie on wtedy zawierał tylko konfabulacje A. Macierewicza które nie są dowodami w sprawie i będzie ten film wprowadzał w błąd kolejne pokolenia Polaków. K. Łaniewska mówi że nie wierzy w sondaże które mówią że prez. B. Komorowski ma ok. 70 % poparcia w społeczeństwie. Mówi ona - "żyję chyba w innej Polsce i wśród innych Polaków, bo nie znam tych, którzy ufaliby Komorowskiemu". Faktycznie wyznawcy Kaczyńskiego żyją w innej rzeczywistości skoro nie znają faktów a sondaże które wykazują inaczej niż te oficjalne sami tworzą. Te zjawisko jest groźne bo rodzi nowe państwo w państwie z nowymi regułami które można przypisać tylko sektom. Powiedział także o dziennikarzach - "ja najchętniej pozbawiałabym niektórych dziennikarzy zawodu, bo są nieobiektywni. Dziennikarz powinien rozmawiać z każdą ze stron sporu i powinien dać się wypowiedzieć wszystkim po równo". Co za brednie. Żadna stacja katolicka nie dopuszcza innego reportażu niż własne. Jak dziennikarze z TVN czy Polsatu chcą rozmawiać z wiernymi pod klasztorem w Częstochowie by pokazać obie strony sporu to są oni odpychani, obrzucani obelgami oraz siłą wyrzuca się ich z miejsca reportażu. Już pisałem wielokrotnie że wyznawcy Kaczyńskiego i Rydzyka "odwracają kota ogonem" by winę za złe stosunki w państwie zwalić na rząd i opozycję. "Muszę być chamem. Jak długo J. Kaczyński zmusza nas by być chamem, to trzeba być chamem. Ten język brutalności, który wprowadził do polskiej polityki J. Kaczyński i PiS musi mieć odpowiedź. Odpowiedzią nie może być cisza, milczenie i niereagowanie". Tak skomentował J. Palikot sobotnie słowa szefa PSL J. Piechocińskiego, który z dezaprobatą wypowiedział się o jego wywiadzie dla sobotniej "GW". J. Piechociński zapowiedział że jako nowy szef PSL będzie dążył do złagodzenia języka politykom by nie było mowy nienawiści. Jestem pewny że nie złagodzi on tego języka, bo nie wynika on z grubiaństwa posłów a tylko ze złej sytuacji materialnej społeczeństwa oraz z innej niż powinna być doktryny Kaczyńskiego. J. Kaczyński "ładnymi słówkami" potrafi zabić przeciwnika, ale tego nie dostrzegają jego zwolennicy. Te jego "ładne słówka" są wręcz wulgarnymi i mową nienawiści. Dopóki ich używa to należy po chamsku je traktować. Inaczej się nie da. J. Palikot w sobotę w Olsztynie spotkał się m.in. z młodymi działaczami swojej partii. Rozdawał przechodniom ulotki na temat AIDS i HIV oraz prezerwatywy. Zachęcał też ludzi do wykonywania profilaktycznych badań wykrywających te choroby. Mało jest w Polsce takich odważnych jak J. Palikot by zwracać uwagę nie tylko na ostry język Kaczyńskiego i Rydzyka oraz opozycji ale też i na ważne problemy młodych i dorosłych. Inni politycy się krępują lub zasłaniają wiarą. Polityk nie może zasłaniać się czymkolwiek, bo ma obowiązek rozwiązywać wszystkie problemy narodu a nie tylko wybrane swoje i swojego elektoratu. 

Brak komentarzy: