31 grudnia 2012

MIX 73

Dziś Sylwester a jutro Nowy Rok. Jestem ciekaw czy z nocy 31 grudnia na 1 stycznia dojdzie do oskarżeń o zakłócanie spokoju po godz. 22-giej. Zdarzały się takie przypadki więc przypominam że można trafić na idiotów którzy chcą mieć ciszę przez całą dobę. Ja takim proponuję jak zwykle przeprowadzkę na pole pod nazwą - "wieczny spokój racz dać nam panie". Nie jeden ma tam swoich dziadków i pradziatków oraz zapewnioną ciszę. Nowy Rok u wybrzeży Nowej Zelandii rozpoczął się od trzęsienia ziemi o sile 5 st. w skali Richtera. Epicentrum znajdowało się na morzu, 30 km na północny zachód od miejscowości Opunake na głębokości 5 kilometrów. Do trzęsienia doszło po godzinie 3.00 nad ranem czasu lokalnego ( po g. 15.00 czasu polskiego ). Ważne dla klientów sklepów. Od 1 stycznia sprzedawcy nie będą musieli umieszczać cen na każdym towarze. Za to sprzedawcy będą mieli obowiązek dokładnego informowania klientów o cenie produktu tak, aby nie mieli wątpliwości ile zapłacą za zakupy. Organizacje konsumenckie przypominają, że jeśli towar na półce ma niższą cenę niż ta która wyświetla się przy kasie, klient ma prawo do zakupu po cenie niższej. Wreszcie dobry pomysł dla sklepów. Sprzedawcy też ludzie. Naklejanie na każdy towar nalepki z ceną to horror. Co nowa dostawa to nowe naklejanie. Zbierano wtedy wolnych pracowników którym nakazywano naklejanie cen. W tym czasie mogli by obsługiwać klientów. Uważam że w zamian klienci sklepów powinni być dobrze informowani na półkach z towarem. Uważam że każdy towar powinien mieć własną półkę i ta propozycja powinna ustawowo być wprowadzona. Obecnie wrzuca się na jedną półkę kilka rodzajów np. pieczywa, a ceny na listwie nie dają poglądu do jakiego pieczywa przynależą. Tak nie może być. Klient nie ma obowiązku domyślać się ceny. Ona ma być widoczna i w tym miejscu gdzie znajduje się towar od tej ceny. Sprzedawcy często manipulują klientem i mieszają ceny co da się zauważyć dopiero przy kasie. Wtedy dochodzi kolejny problem gdy się okaże przy kasie że zaksięgowano zakupy na komputerze i trzeba czekać aż przyjdzie upoważniona osoba i anuluje nadwyżki o które nie zabiegał klient. Sprzedawcy w ten sposób wymuszają na kliencie by zapłacił taką sumę za zakupy jaką wybił im komputer sklepowy. Trzeba być upartym by upominać się o zwrot należności za wycofane produkty które dopiero przy kasie okazały się za drogie a takich upartych jest nie wielu. Jest to nieuczciwa forma obracania portfelem klienta. Grypa szaleje w Polsce. Dużo osób zapadło na tę chorobę. Dopóki trzymał mróz, dopóty nie było zachorowań. Mróz odpuścił, i zrobiło się prawie wiosennie, to część z dzieciaków i młodzieży przerzuciło się na wiosenne stroje. Ta lekkomyślność doprowadziła do zachorowań na grypę. Dzieciaki zarażały dzieciaków, a one swoich rodziców, a rodzice swoich znajomych itd. Tak może dojść do epidemii. Przypomniano w związku z grypą także o szczepionkach których Polska kiedyś nie zakupiła. Lekarze teraz alarmują by zaszczepiać się, ale społeczeństwo jakoś nie bardzo chce się zaszczepiać. Mając różne opinie na temat skutków szczepienia nie można zdecydować się na nie. Mnie też dopadła grypa i dlatego nie nadążam z pisaniem. Spotkała mnie dziwna przypadłość. Były to trzy dni które wstrząsnęły moim życiem. Przez trzy dni nie spadała mi gorączka ( z 39 st. C ) mimo zażywania lekarstw. Co próbowałem wejść pod kołdrę i się ogrzać to zamiast spadku temperatury następował jej wzrost. Lekarze zalecają przy grypie wylegiwanie się w łóżku i wygrzewanie się, a ja po prostu nie mogłem się położyć. Strasznie się czułem gdy za każdym razem kiedy kładłem się pod kołdrę, czułem w sobie wzrost temperatury. Nie byle jaka to była temperatura, bo skakała z wysokiej pozycji 39 st. C w kierunku 42 stopni. Doszło w końcu do tego że nie spałem przez trzy dni. Stan mój był tak fatalny że nie miałem siły wyjść z domu do apteki by wybrać odpowiedni lek. Nie było też szans na dostanie się do lekarza bo były to dni świąteczne. Dopiero dziś kupiłem w aptece lekarstwo które doprowadziło mnie w końcu do zalania się potem. Po przebudzeniu się zdjąłem z siebie całkowicie mokrą podkoszulkę z długimi rękawami i zmierzyłem temperaturę. Termometr wykazał 36,8 st. C. Wtedy odetchnąłem z niewiarygodną ulgą. Wiedziałem że czegoś mi brakuje w lekarstwach, ale wysoka gorączka nie pozwalała mi właściwie ocenić sytuacji. Przejaśniało mi dopiero w aptece. Aptekarka naprowadziła mnie na lek którego szukałem przez trzy dni w domu. Morał dla wszystkich z tego taki ; nie chcesz być znów zimą zaskoczony, bądź dobrze latem zaopatrzonyUtrzymanie Belwederu czyli miejsca pobytu prezydenta Br. Komorowskiego kosztuje miesięcznie ponad 90 tysięcy złotych a rocznie ok. 1 mln. zł. Do rządowych urzędników w tym roku trafiło łącznie ponad 41 mln zł. na nagrody dzięki hojności premiera Donalda Tuska i podległych mu ministrów. W samej kancelarii premiera rozdano 2,4 mln. zł., w MON 6,6 mln. zł., w MSW – 6,4 mln. zł., w Ministerstwie Finansów – 5 mln. zł. a resort transportu 3,5 mln. zł. D. Tusk mówił o rządowych urzędnikach że stara się limitować ich liczbę przez zamrożenie płac i zamrożenie etatów. Faktem jest że stara się Tusk o limitowanie liczby urzędników i to przez zamrożenie płac i zamrożenie etatów ale dotyczy ta operacja tylko tych "na dole". Tym "na dole" urzędnikom zamrożono na kolejne 3 lata płace ale nie tym wyżej stojącym np. w resortach ( w ministerstwach ). Tusk jak zwykle coś obiecuje ale to mu jakoś nie wychodzi. Może powinien zmienić zawód ? Przecież nie odróżnia on urzędnika z ministerstwa od zwykłego. Odróżnia tylko wtedy gdy trzeba ich wynagradzać. 

Brak komentarzy: