08 grudnia 2012

ACTA

ACTA. Nie weszły one w obieg bo za bardzo ingerowały w prywatne życie internautów i były zbyt restrykcyjne. Nie oznacza to że nadal nie pracuje się nad ochroną praw autorskich. Piosenka "Happy, happy Birthday" została zakazana do śpiewania w prywatnej szkole przez ZAIKS pod karą finansową. Można rozumieć ochronę praw autorskich ale nie do przesady. Nie można kopiować, upowszechniać i przypisywać sobie czyiś praw ale nie można zakazywać śpiewania nie swoich utworów. Prawa do utworu "Happy, happy Birthday" wygasają w 2016 roku, stąd nadgorliwość i niekompetencje ZAIKS-u. Innym problemem autorów są zakazy wydane przez wydawców publikowania np. w internecie swoich utworów, książek i innej twórczości przez autorów. Każdy ma tu rację, gdyż nie po to wydaje wydawca treści autorów by pozwalać im na publikację tych treści w miejscach gdzie nie pobiera się opłat. Wtedy traci na tym i wydawca i autor. Z drugiej strony nie można zakazać autorom decydowania o własnej twórczości nawet wtedy gdy decydują się oni na straty. Uważam że w interesie autorów powinno być jednak pozwolenie na wydawanie ich twórczości tylko zaufanym wydawcom. Ale powinni autorzy mieć prawo do dysponowania własną twórczością wszędzie tam gdzie nie dochodzi do skopiowania ich twórczości np. gdy czytają, śpiewają, grają i prezentują w gronie najbliższych i dalszych osób. Niestety, wydawcy przypisali sobie wszelkie prawa do nie swojej twórczości tylko dlatego że wydają taką twórczość. Nie pozwalają autorom na cokolwiek. Nie może ktokolwiek posiadać praw do nie swojej twórczości nawet wtedy gdy wydaje ją. Ciągle zastanawiają się ustawodawcy jak chronić prawa autorom. Niektórzy z nich uważają że należy wprowadzić monitoring kontrolowany by nie było ingerencji w prywatność internautów. Jest to jednak cenzura bo wtedy można przy okazji inwigilować całą treść. Nie tędy droga. Uważam że jedyna droga do uczciwej kontroli miejsc gdzie należy sprawdzać nadużycia to miejsca gdzie udostępnia się zakazane prawami autorskimi treści. Są to portale które udostępniają filmy, muzykę, książki i inne własności autorów. Nie ma powodu by każdego internautę inwigilować. Oni nie odpowiadają za strony z których ściągają zakazane treści a tylko wydawca strony internetowej który udostępnia je. Każdy właściciel strony który udostępnia treści zakazane powinien odpowiadać za nadużycia a nie ich odbiorca. Odbiorca ma prawo do ściągania takich treści i nie powinien być pociągany do odpowiedzialności karnej, pod warunkiem że nie udostępnia tych treści innym osobom za opłatą lub nie. Uważam że na własny użytek to można ściągać te treści nawet gdy umieszcza się je na swojej stronie internetowej. Należy jednak wskazać autora tych treści. Także, jeżeli nie zna się autora to nie wolno sobie przypisywać tych treści. Uważam także że dopóki nie będzie to zapisane w ustawie, to można korzystać z tych treści na swoich stronach internetowych jednak nie przypisując sobie nienależnych praw. Sugeruję się tym, że nie ma różnicy na której stronie można obejrzeć, przeczytać czy posłuchać tych treści skoro są możliwości dane przez przeglądarki do ściągania i kopiowania. Można jednak bez cenzury oraz uprościć i skrócić ustawy o ochronie praw autorskich i umowy programów komputerowych. 

Brak komentarzy: