31 stycznia 2016

Ekspansja Kościoła 73

We Włoszech odbył się wczoraj protest przeciwko adopcji dzieci przez związki homoseksualne ( właściwa nazwa : partnerskie ) z poprzednich związków heteroseksualnych. Manifestację urządziła organizacja pn. Family Day ( dzień dla rodziny ) którą przeniesiono z jednego do drugiego miejsca na zadupie Rzymu gdzieś do lasu bo 
zbyt dużo było manifestujących i dlatego że nie jest ona organizacją katolicką - wg. niektórych. Family Day preferuje tylko tradycyjne rodziny czyli małżeństwo kobieta-mężczyzna ale jest przeciwna związkom partnerskim które nazywa złośliwie - tak jak polski Kościół - homoseksualnymi. Ta organizacja nie akceptuje adopcji dzieci od biologicznego partnera w związkach partnerskich np. po rozwodzie. To oznacza że biologiczny rodzic np. po rozwodzie i wejściu w związek partnerski już nie może adoptować swoich własnych dzieci - wg. Family Day. Senatorowie mogli 28 stycznia podjąć decyzję o przyjęciu ustawy w tej materii od tej organizacji ale przesunęli ten termin na 2 lutego by zaobserwować jak zachowuje się ta organizacja podczas manifestacji żeby pochopnie nie podejmować decyzji. Autorką ustawy którą popiera Family Day jest senatorka z parlamentu włoskiego.

Ta organizacja Family Day - moim zdaniem - nie jest religijną bo ma znamiona lekko faszyzujące gdyż używa czarnych znaków np. orła i czerwonych liter na swoich sztandarach i pikietówkach. To też może być powodem niechęci senatorów włoskich do tej organizacji. Family Day nie ma dobrych pomysłów bo zakazuje rodzicom biologicznym adopcji własnych dzieci, gdy zawsze lepszym rodzicem będzie ten biologiczny niż obcy. Tych oszołomów religijnych bardziej boli to że dziecko jest w rękach związków partnerskich, niż to że one są pod opieką swoich własnych rodziców. Tak rozum wypacza fanatyzm religijny.

Family Day chce w ustawy wprowadzać swoje dogmaty religijne gdy tego nie wolno robić bo wiara nie jest uchwytna a państwo zajmuje się tylko realnym życiem obywateli i jest oddzielone od każdej religii. Narzucanie woli osób religijnych w tym i Kościoła lub innej religii to jest ekspansja Kościoła w państwo której trzeba się przeciwstawiać.

Jeżeli ktoś jest wierzący i nie ważne w co wierzy to powinien słuchać swoich duchownych w świątyni lub sam powinien przestrzegać zasad swojej wiary gdy nie chce odwiedzać swoich świątyń, ale nie ma on prawa narzucać swojej woli innym ludziom oraz nie ma prawa protestować przeciwko decyzjom państwa chyba że państwo narusza jemu godność. Godność nie oznacza religii bo ona na ogół nie jest naruszana przez państwo. W sumie chodzi mi o to że można protestować za swoimi słusznymi prawami niereligijnymi, ale nie przeciw słusznym prawom dla innych. Wierzący powinni także wiedzieć że nie wolno im protestować w sprawach religijnych przed urzędami państwowymi. Wierzący mają od tego tylko swoje świątynie, ale nie ulice i inne publiczne miejsca. Gdyby pozwolić religiom na protesty i narzucanie własnej religijnej woli społeczeństwu na ulicach i w innych miejscach to któregoś dnia mielibyśmy np. islam w państwie a tego reżimu religijnego nie chcą nawet osoby niewierzące. Ci co protestują we Włoszech to protestują tylko przeciw słusznym prawom dla innych i dlatego nie wolno ich popierać.

Proponuje się rozszerzenie ochrony prawnej przed agresją, dyskryminacją i mową nienawiści nowych pojęć w tym dla gejów, lesbijek i związków partnerskich m.in. i przez Fundację Helsińską. Obecnie prawo chroni głównie obcokrajowców, rasy i religie. Chodzi tu o to by nawet nie ośmieszać w rozmowach, w gazetach, w mediach i w internecie osób o innej preferencji seksualnej niż ogólnie znanej oraz osób ze związków partnerskich. Tu chodzi też o stosunki w szkołach by nie było agresji wśród uczniów na tym tle z powodu niewiedzy lub złego nauczania przez rodziców i Kościół. Wiadomo że rozum rodziców kształtuje w pierwszej kolejności Kościół i on wpaja im dobre zasady wiary a jednocześnie wypacza życie jakie jest i powinno być co w sumie rodzi agresję i nietolerancję wobec dzieci pochodzących np. ze związków partnerskich i wobec osób homoseksualnych. Nie trudno tu się domyślić że za tą nietolerancją, agresją, nienawiścią i nienawiścią mowy wobec odmienności seksualnej oraz za podziałem w narodzie stoi Kościół bo zmierza on do ekspansji w państwo by ustawami regulować wiarę ludziom a przy okazji całe życie. Dlatego nawet wierni sprzeciwiają się ekspansji Kościoła w państwo.

To wszystko to wina fanatyzmu religijnego który nie powinien mieć miejsca w świecie. Nawet Luteranie włoscy błogosławią związki jednopłciowe, ale już nie fanatycy religijni. Można w coś wierzyć ale nie wolno tego narzucać innym ludziom. Trzeba wiedzieć że racja nie zależy od siły swoich przekonań. Jest tak w naturze : albo ma się rację, albo nie ma się jej i nie od racji zależy narzucanie innym ludziom swoich racji. Chodzi tu o to że jak większość ludzi uważa słusznie że tylko związek chłopak i dziewczyna to właściwa rodzina to nie musi oznaczać że tylko tą formę należy akceptować a inne tępić gdyż życie daje nam różne opcje np. z powodu przypadków losowych.

Ludzie są jednak hipokrytami bo akceptują nienormalne i niepełnosprawne dzieci w tym i downów, ale już nie akceptują odmienności seksualnej mimo że wśród tej odmienności są tylko normalni i zdrowi ludzie którzy zajmują ważne stanowiska w państwie a z ich dorobku np. artystycznego każdy korzysta. No cóż. Jaka religia takie spostrzeganie życia. Jednak głównymi winowajcami tu są tylko duchowni, bo to oni wypaczają ludziom sens Biblii robiąc z jej wskazówek bezwzględne nakazy i zakazy a jak wiadomo to ciemnota religijna kupi to bezkrytycznie. Z tego wynika także i to że mamy za dużo Kościoła w państwie dzięki posłom a to oznacza że nie wolno wybierać do sejmu partii religijnych i tych co sprzyjają Kościołowi.

Osoby religijne w tym i Kościół powinni wiedzieć że wiara dotyczy tylko wiernych ale nie pozostałych ludzi, że nie wolno narzucać jej innym ludziom i państwu, że religie nie mają prawa organizować ludziom życia codziennego w tym zlotów i zjazdów wiernych, że istnieją też inne formy życia w tym odmienne seksualnie które też mają prawo do godnego życia oraz to że Biblia tylko wskazuje drogi jakimi należało by chadzać, ale ich nie narzuca i nie pozwala tego robić bo każdy ma prawo żyć wg. własnego sumienia jak nakazuje właśnie Biblia.

Brak komentarzy: