28 stycznia 2016

Polityka prorodzinna

Komitet stały przy radzie ministrów PiS przyjął projekt ustawy 500 +. Elżbieta Rafalska min. rodziny, pracy i polityki społecznej zapewniła że wypłaty ruszą 
na początku pierwszego kwartału. 2 mln. 750 tys. rodzin ma skorzystać z tego programu w tym 3,7 mln. dzieci. Wnioski o przydział tej kwoty należy składać od dnia przyjęcia ustawy do czerwca. PO chce by PiS spełnił swoje obietnice i dał 500 zł. na każde dziecko. Nowoczesna chce by wprowadzono kryterium dochodowe aby te pieniądze dostawali tylko najbiedniejsi. PO narzeka na deficyt jaki może powstać po wprowadzeniu tego programu, ale wymusza na PiS by dał on 500 zł. na każde dziecko. Rację ma tu tylko Petru ale PiS odrzucił tą propozycję bo tymi 500-złotami chce zatkać buzię ludziom by oni głosowali na PiS w kolejnych wyborach parlamentarnych. Tak wyglądać ma polityka prorodzinna PiS.

Jak widać to opozycja ( PO i Nowoczesna ) dostała po dupie od PiS bo on nie posłuchał złorzeczeń opozycji w tej sprawie. Przypomnę że opozycja straszyła wcześniej PiS mówiąc że on zadłuży państwo jeśli wprowadzi rozdawnictwo w tym 500 + i kwotę wolną od podatku. Opozycja - jak widać - to woli nic nie dać ludziom, niż cokolwiek im dołożyć do ich nędznych płac i świadczeń państwowych.

Niektórzy z opozycji martwią się czy kobiety nie będą rezygnować z pracy gdy dostaną po 500 zł. na dziecko. Minister finansów Paweł Szałamacha napisał że 500 zł. spowoduje dezaktywizację zawodową kobiet a Rafalska uważa że te 500 zł. pozwoli kobietom aktywizować się zawodowo. Natomiast Ryszard Petru z Nowoczesnej uważa że wtedy ludzie po kilku latach pobierania tych pieniędzy nie powrócą już do pracy. Rafalska woli jednak by kobiety nie pracowały przy programie 500 + bo wtedy więcej czasu poświęcą swoim dzieciom. Szałamacha zakończył spór w tej sprawie mówiąc że wszystko już zostało wyjaśnione na komisji i nie będzie problemu z wprowadzeniem programu 500 +.

Petru tu martwi się i zadaje pytanie - a kto te kobiety utrzyma gdy stracą one pracę ? - Petru nie martwił by się wtedy gdyby rządy doprowadziły do tego by firmy i państwo płaciły pracownikom tyle ile powinni ustalając firmom te płace na właściwym poziomie, ale i on nie jest za tym rozwiązaniem - jak widać. Petru woli zagonić kobiety do roboty np. na pół etatu lub na "śmieciówki" a dzieci - wg. niego - kobiety powinny zostawiać w żłobkach i przedszkolach, niż żeby państwo im dopłacało do leżakowania. Do tego niestety potrzebne są prace o właściwych płacach by tak można było postępować. Petru tak jak i pozostali bogaci posłowie wolą narzekać na tych co dają niewiele, niż zmienić sytuację w Polsce tak by państwo nie musiało dopłacać ludziom do życia. Wiadomo z góry że kobiety mające dobrze zarabiających mężów nie będą wyciągać rąk do państwa gdy będą opiekować się swoimi dziećmi i nie będą pracować. Jedyna słuszna uwaga opozycji to zwrócenie uwagi na to - czy Polskę stać na wspomaganie bogatych rodzin dodatkiem 500-złotowym ? Petru już mówił że należy wprowadzić kryterium dochodowe i dodał że jak PiS nie zna się na gospodarce to niech władzę odda Nowoczesnej. Jak widać to niektórym spieszy się tylko do władzy, ale nie do polepszenia sytuacji materialnej rodzinom i pozostałym Polakom.

PO uważa że tylko długofalowa polityka prorodzinna ma sens i chce by kontynuowano to co wprowadziła ta partia, czyli MDM i 800 mln. zł. które są na ten cel przeznaczone. Chodzi tu o kredyty dla młodych na mieszkania. - Z tego programu PO niewiele osób korzysta bo one mają zaniskie płace, więc nie jest to realna pomoc ludziom. Pomoc państwa była by realna tylko wtedy gdyby państwo dało ludziom potrzebującym własne lokum do pensji np. po 500 zł. miesięcznie na kredyty mieszkaniowe a innym na inne ważne cele. Wtedy każdy Polak miał by własne mieszkanie lub inną spełnioną swoją potrzebę, ale tak nie postąpi żaden rząd a zwłaszcza złodziejski PO i dusigrosza Ryszarda Petru bo one wolą dopłacać bogatym w tym i firmom. Natomiast PiS daje ludziom realną pomoc choć mizerną, bo każda kobieta może mieć w ręku tą pomoc i sama może decydować jak ją wykorzystać.

PO przypomniała że PiS zabrał pieniądze te przeznaczone na Rzecznika praw obywatelskich a przeznaczył je na CBOS i IPN. PO ma teraz pretensje i uważa że nie wolno było  zabrać także środków z in vitro które jest popularne w społeczeństwie by zapchać nimi politykę prorodzinną 500 +. - PiS dobrze zrozumiał że należy poprzesuwać środki w budżecie państwa tak by zrealizować swoje najważniejsze cele, ale źle postępuje bo przeznacza je na dofinansowywanie służb które mają być mu przychylne, lecz nie obywatelom. Np. CBOS może być przekupione po to by wyniki wyborów zawsze były na korzyść PiS a IPN by zajmował się historią tak jak chce i rozumie PiS a wtedy łatwiej będzie Kaczyńskiemu wyświecić swój tyłek gasząc jednocześnie światło nad Lechem Wałęsą i innymi bohaterami narodowymi którzy faktycznie przysłużyli się Polsce. PiS władając IPN-em zafałszuje historię a to już powinno być karalne. Jak widać to PiS woli zajmować się sobą oraz opresją i dyktaturą w państwie, niż prawami obywatelskimi.

Nieludzka PO ( słowami Sławomira Neumana ) jak zwykle martwi się nadmiernym deficytem niż tym - z czego żyją biedni ludzie. Natomiast Nowoczesna ekonomisty-dusigrosza Ryszarda Petru wylicza PiS-owi każdą złotówkę wydaną. - Trzeba wyliczać to co jest przeznaczane na służby państwa i na posłów którzy nie zawsze służą Polakom, ale nie wolno wyliczać tego co jest przeznaczane na życie ludzi.

Uważam że nazwa Ministerstwo Pracy, Płacy i Polityki Socjalnej nie powinna być zmieniona na pisowską - "Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej - ponieważ nowe ministerstwo pomija wtedy osoby samotne w tym niepełnosprawne, rencistów i emerytów oraz ich potrzeby. Można się domyślić że za tą zmianą stoi Kościół i PiS bo te organizacje pochodzą z tego samego worka. I Kościół i PiS ciągle podkreślają że tylko rodziny są ważne a reszta już nie. Uważam że państwowe urzędy muszą mieć w swoich nazwach zapisane to że zajmują się ogółem ludzi w państwie a nie ich wycinkiem. PiS kolejny raz podkreśla że jest za dogmatami kościelnymi w państwie oddzielonym od Kościoła z wiadomych przyczyn, gdy jako partia rządząca powinna zajmować się wszystkimi ludźmi i ich potrzebami.

Dziady, ach te dziady ( to cytat z piosenki ) - gówno dają a wiele wymagają. - Tu akurat jest paradoks bo dziadowski PiS niewiele ludziom daje ale daje i nie wymaga wiele a bogata PO nic ludziom nie daje a wiele wymaga i jeszcze im zabierze oraz karze płacić im za innych.

Niezrozumiałe jest to że PiS przeznaczył aż 20 mln. zł. z budżetu państwa na szkołę religijną księdza Tadeusza Rydzyka szefa Radia Maryja. - Już pisałem że państwo nie ma takich obowiązków wobec jakiejkolwiek religii, ale PiS łamie te zasady bo jest dyktaturą oraz chce zapłacić Kościołowi za poparcie w wyborach parlamentarnych. Uważam że każda partia polityczna z własnej kieszeni powinna wynagradzać innych, lecz nie z państwowej. Pisałem też że żadnej religii nie wolno prowadzić biznesu bo one mają zajmować się tylko przekazywaniem wiary a to oznacza że nie wolno im także zakładać swoich szkół i firm bo tego żadna religia nie przewidziała w swoich świętych księgach. Jak widać to PiS ma gdzieś religię bo chce władzy absolutnej w państwie a Kościół i ciemnota wiernych jest tylko narzędziem do realizacji planów Kaczyńskiego. Niestety, z braku alternatrywy dla PO i PiS ludzie wybierają mniejsze zło które w sumie jest gorszym złem. 


 Elżbieta Rafalska min. rodziny, pracy i polityki społecznej żeby nie okazała się obłudna i wredna jak cały PiS, to powinna odfarbować się z rudego koloru włosów na swój oryginalny.

Brak komentarzy: