04 lutego 2014

Bieda w oczy kole

Na 9 mln. dzieci 1,5 mln. z nich bieduje i głoduje czyli nie dojada, nie stać ich na mięso i ryby oraz na ich przetwory, na kino i teatr, na podręczniki itd. a 500 tys. z nich żyje w całkowitym ubóstwie. Natomiast polityka prorodzinna jest fikcją - tak podaje GUS ( główny urząd statystyczny ). Politycy z PO gdy dowiedzieli się o tym raporcie zrobili zdziwienie tak jakby o tym zjawisku pierwszy raz słyszeli. Jak widać bieda w oczy kole, ale politykom gdy się o niej mówi. 

Jak ma się pełną kieszeń i zapchaną gębę obżarstwem oraz frazesami, to nie można zobaczyć tych o których się dba. 

Po to wybieramy tych darmozjadów do sejmu by dbali o każdego człowieka a szczególnie o tych najbiedniejszych. Dla bezdusznego i nieludzkiego D. Tuska i PO jednak ważniejsze są sukcesy gospodarcze niż człowiek. Jak wiadomo nasza gospodarka ma się dobrze odkąd uwolniono ją od PRL-u i szczególne dbanie tylko o nią jest zbyteczne. Wystarczy nie przeszkadzać naszej gospodarce głupimi ustawami a sama się rozkręci lepiej, niż wtedy gdy państwo rzekomo jej pomaga. Chciałem powiedzieć że gospodarka ma się dobrze od 1989 roku, jest ciągły wzrost obrotów bo kraj się ciągle rozwija i z tego powodu należało by zająć się biedą w kraju a nie gospodarką. 

Tak żaden rząd do tej pory nie postąpił, bo ma gdzieś ludzi którzy ich wybrali i dba tylko o najbogatszych. Natomiast opozycja mówi czasami o biedzie, lecz nie daje rozwiązań które zmieniły by los najbiedniejszym. Jeżeli już padnie jakaś propozycja to nie jest akceptowana przez rząd Tuska. Wczoraj Beata Kempa z SP proponowała po 700 zł. na każdego by poprawić standard życia ludziom i zwiększyć populację. Dobry i taki pomysł niż żaden, lecz Tusk tego nie zaakceptuje. Rząd Tuska za każdym razem zadaje te same pytanie ; skąd opozycja weźmie na to pieniądze ? I tak zamyka się koło propozycji. Jak widać Tuskowi nie zależy na tym by ludziom żyło się lepiej. Woli on tylko obiecywać by omamiać swoich wyborców. Tak naprawdę Tusk omija słowo bieda. 

Co z tego biedakom których jest ok. 90 % w kraju że firmom kolejne rządy ułatwiają w nieskończoność życie nawet im dopłacając z państwowej kasy niby po to, by one dawały więcej miejsc pracy ? Firmom z tego powodu podwajają się zyski co roku, one odkładane są w bankach, miejsc pracy nie przybywa a biedni jak nimi byli tak pozostali. Te 90 % nic nie ma z rozwoju firm i jeszcze im dopłaca. To jest dziki kapitalizm i tania siła robocza w kraju za którą stoją kolejne rządy. Firmy mają się coraz lepiej a to powinno przekładać się na wyższe płace już od 1989 roku. Tak nie jest i nie będzie dopóki naród nie upomni się o swoje strajkami i protestami do skutku. Nie można ciągle słuchać z ust ekonomistów i polityków że Polska jest jeszcze na dorobku i nie ma co liczyć na podwyżki płac - ekonomista rządowy Orłowski często tak się wypowiada. Tych bredni słuchamy już od 23 lat a firmom jak podwajały się zyski co roku, tak nadal się podwajają a ludzi do dziś zmusza się do pracy niewolniczej. 

Suma sum - Słuchaj polityków i pracuj za darmo do śmierci a garb i tak ci wyrośnie. Chciałem powiedzieć ; nie słuchaj polityków, wyjdź na ulicę, walcz o swoje i nie pracuj za darmo do śmierci bo zdechniesz. 

Brak komentarzy: