18 czerwca 2013

Katarzyna W.

Katarzynę W. z Sosnowca oskarżono o zbrodnię na własnej córce która dokonała się 24 stycznia 2012 roku. Na rozprawie biegli nie mieli cienia wątpliwości że przyczyną śmierci małej Madzi, jej córki było uduszenie. Wg. nich "dziecko umierało okrutną śmiercią, jej przebieg miał aż cztery koszmarne etapy a katusze dziewczynki trwały pięć minut. Twierdzą że Madzia nie zmarła od upadku na podłogę jak mówiła już na początku Katarzyna W., lecz jej śmierć była wynikiem gwałtownego uduszenia poprzez zatkanie otworów nosa i ust prawdopodobnie ręką, poduszką, kocykiem, nie sposób jest wykluczyć nawet worka foliowego". Nie wiedzą więc zmyślają biegli. Pokazano także zdjęcia na których widać miejsca urazu. Na nich widać że uraz jest w okolicach szyi i w płucach co świadczyło by wg. biegłych sądowych o uduszeniu dziecka poprzez zatkanie nosa i ust. Co za sadyści z tych biegłych konowałów ? Jak oni się znęcają nad cierpiącą Matką Madzi ? 

Ze zdjęć jakie ja widziałem i cała Polska wynika że Katarzyna W. na początku procesu przedstawiła prawdziwą wersję zdarzeń. Mówiła ona wtedy że dziecko wypadło jej z kocyka podczas kąpieli i upadło na próg w mieszkaniu uderzając główką o podłogę. Po wypadku główka dziecka latała bezwładnie a bezwładny język zatkał dziecku przełyk i on mógł spowodować uduszenie. Biegli sądowi i prokuratorzy nie chcą przyjąć jej wersji zdarzeń bo z góry wydali na nią wyrok. Mówią oni że nie mogło dojść u dziecka do skręcenia karku po upadku z małej wysokości i na tej podstawie twierdzą że dziecko musiało być uduszone poduszką lub w inny sposób. Powstaje pytanie w tej sytuacji ; po co dusić dziecko skoro zmarło ono wg. biegłych w wypadku skręcenia karku ? Moim zdaniem zdjęcia pokazane w TV świadczyły o tym że kark dziecka nie był skręcony a tylko złamany. Gdyby kark był skręcony to ślady obrażeń na zdjęciu były by w okół szyi a nie tylko z tyłu czyli na karku. 

Zdjęcia jednoznacznie pokazują że dziecko wypadło z rąk Katarzynie a upadając uderzyło główką o podłogę ale w taki sposób że główka podwinęła się twarzą do klatki piersiowej. W ten sposób można złamać sobie kark ale nie skręcić. Także biegli uznali za przyczynę zgonu dziecka ( na podstawie zdjęć ) fragmenty móżdżku które wciśnięty się do kanału kręgowego. To oznaczało by że jednak dziecko uderzyło główką o podłogę tak jak już wyżej opisałem co wyklucza świadome uduszenie. Z tego wniosek jest taki że ktoś szuka ofiary. Wymiar sprawiedliwości, głównie prokuratorzy a szczególnie Brunon Hołyst oskarżają z góry Katarzynę W. by przypodobać się społeczeństwu które kieruje się fobią a nie rozumem. Fobią, zawiścią i zabobonami kieruje się społeczeństwo bo zostało tak wychowane przez Kościół. Bez wyjaśnień i bez wyroku sądowego chcą powiesić podejrzaną osobę by mieć z głowy problem i nie dowiedzieć się o przyczynach zdarzenia oraz kto naprawdę jest winien - tak działo się w średniowieczu. 

Z psychologicznego punktu widzenia problem ten wygląda tak. Ten żąda natychmiastowego ukarania podejrzanej osoby ( np. pobiciem, okaleczeniem, zabiciem lub powieszeniem ) który sam ma w sobie syndrom zabójcy. Stosując lincz zaspokaja on swój instynkt zabójcy i pozbywa się na jakiś czas winy za swój instynkt. Taka osoba gdy wymierza innym karę usprawiedliwia się wobec siebie i społeczeństwa ze swoich złych instynktów bo uważa że jak nawet winnego ukarze bez sądu to jest lepiej wtedy widziana. To jest już choroba psychiczna utrwalana przez wieki bo akceptowana przez ogół społeczeństwa. Tak ci zabójcy chcą bezkarnie "wymierzać sprawiedliwość" by z siebie zmyć grzechy.  

Przykład ; Wracałem pewnego dnia do domu wieczorem i zostałem zatrzymany przez kilka osób by pomóc złapać złodzieja samochodu który prawdopodobnie ukrył się na ogródkach działkowych. Część z nich miała już przy sobie różne przedmioty jak pałki, pręty metalowe, badyle, drągi i deski a reszta dopiero po drodze wyszukiwała dla siebie podobnych narzędzi by przy ich pomocy zatrzymać domniemanego złodzieja. Jak dowiedziałem się o co chodzi i co oni chcą zrobić ze złodziejem gdy go dorwą to wycofałem się z tej imprezy. Oni, sądząc po narzędziach jakie mieli przy sobie i po tym co od nich usłyszałem chcieli złodzieja dotkliwie pobić, pobić ze skutkiem śmiertelnym lub zabić. Chcieli to zrobić bezkarnie bo jak sami uważali działali w dobrej sprawie. Tak wygląda psychologia linczu. Na szczęście zmieniło się prawo i nie wolno już uprawiać samosądów nawet w słusznej sprawie. 

1 komentarz:

kongi pisze...

Jak to dobrze. Bardzo dobra wiadomość. Jestem doświadczona w niektórych z tych problemów - napisała anonimowa 19-06-2013 roku. - Dzięki za głos kobiety w tej sprawie - kongi.