24 listopada 2018

Protesty we Francji

We Francji są kolejne protesty uliczne. 80 tys. ludzi protestuje. Dwie protestujące osoby nie żyją po ataku policji. Ludzie protestujący skarżą się że zarabiają ok. 1400 euro miesięcznie a Macron wystawia sobie obiad za 500 tys. euro i 
"zaciska ludziom pasa", niektórym pieniędzy starcza zaledwie do 15-tego każdego miesiąca a rządzący żyją jak królowie, jest także bezrobocie a rząd Macrona ciągle podnosi ceny. 

W zasadzie protest rozpoczęła podwyżka akcyzy na olej napędowy do disli która już jest za duża bo sięga 2 euro za litr a każda taka podwyżka to wyższe ceny na towary i usługi. Francuzi żądają dymisji Macrona. 

Francuzi walczyli niedawno o krótszy tydzień pracy, lecz władze państwa rozgoniły ich manifestacje i nie przyznały im ich należnych praw. Tak samo te same władze ignorują demokrację czyli głos ludu w pozostałych ich postulatach. 

Emmanuel Macron prez. Francji podwyżki cen ( i akcyz ) tłumaczy wprowadzaniem przez jego rząd ekologicznej gospodarki by m.in. ograniczyć emisję gazów cieplarnianych a na to przedsięwzięcie potrzebne są pieniądze. 

Mimo wszystko rządy także i we Francji powinny stosować demokrację by uzyskać zgodę narodów na swoje działania a tego właśnie brakuje i stąd są protesty w wielu krajach. 

Moim zdaniem nigdy nie ma argumentów na podnoszenie przez rządy cen na cokolwiek i każdy kraj ma prawo protestować z tego powodu. Przypomnę że ceny reguluje tylko rynek a nie władze państwa. Natomiast rządy mają pieniądze w swoich budżetach państwowych i tylko z nich powinny finansować każde potrzebne działania bez podnoszenia cen, ograniczania ludziom płac oraz ich świadczeń państwowych. Dodam że realizuje się tylko tyle na ile starcza pieniędzy z budżetu państwa. Nie można też za wszelką cenę walczyć z ociepleniem klimatu bo to nic nie da a na tą paranoję wyda się kupę pieniędzy z kieszeni ludzi pracy. 

Macron narzeka na złe trendy jakie są w UE czyli na ruchy narodowców i nacjonalistów które się aktywują, ale sam też daje im pożywkę ignorując głos ludu, czyli demokrację. 

Poważne straty jakie są po protestach Francuzów zmusiły Macrona by podjął właściwą decyzję i tak we wtorek w przyszłym tygodniu zmieni on podejście do swoich działań - tak on dziś obiecywał. Znając Macrona to on nie zmieni swojego zdania a każde działanie jego to przeciąganie w czasie obiecanek aż Francuzi się uspokoją i przerwą swoje protesty. Takiemu jak on to się nie ustępuje nigdy. Wyjątkowo wiele mają Francuzi do uzyskania dla siebie by zaprzestać protestów i ufać na słowo prezydentom swoim. 

Jeżeli Francuzi chcą coś uzyskać dla siebie to powinni pokojowo i do skutku protestować np. blokując sejm i urzędy państwowe tak by posłowie i urzędnicy nie mogli wejść i wyjść jednocześnie przedstawiając rządowi swoje postulaty. Tylko tak można nauczyć rządy przestrzegania demokracji. 

Brak komentarzy: