11 listopada 2012

11 Listopada

Miało to być świętowanie rocznicy Niepodległości Polski a było jak zwykle. Oddzielne pochody i zadymy. "Marsz Niepodległości" środowisk prawicowych w Warszawie miał falstart. Sami zainicjowali zadymę oraz użyli rac i petard. Użyli także tych środków rzucając w policjantów. Ogień i dym z rac oraz z petard rozwinął się na znacznej długości marszu. Policja kilkakrotnie zwracała im uwagę by uspokoili się. Marsz zatrzymał się w miejscu rozpoczęcia czyli na skrzyżowaniu ul. Marszałkowskiej z Alejami Jerozolimskimi. Część z tego marszu czekała na pl. Trzech Krzyży a część z manifestantów zaczęła wycofywać się do domów bo nie chciała brać udziału w zamieszkach. Ktoś z tłumu krzyczał - "żydowska prowokacja". Później Policja wzywała manifestantów do opuszczenia Ronda Dmowskiego lecz nie było posłuchu. Także wzywała Policja kobiety z dziećmi do opuszczenia marszu gdyż zaczęła używać broni gładkolufowej. Marsz został w końcu zablokowany przez Policję. Po kilkudziesięciu minutach ruszył marsz pod pomnik R. Dmowskiego. Po zatrzymaniu się na placu Na Rozdrożu złożono wieńce i odpalono race oraz petardy. Po zdjęciu kominiarek i czapek przez część narodowców pod pomnikiem Dmowskiego ukazały się łyse pały. To wiele mówi. Znaczy to że wśród manifestantów prawicowych są grupy pseudokibiców o których mówił szef Młodzieży Wszechpolskiej że takie łyse pały będą na marszu. We Wrocławiu także manifestowały ugrupowania prawicowe jak m.in. Obóz Narodowo-Radykalny. Było tam podobnie jak w Warszawie. Były race i petardy. Na manifestacji było ok. 40 tys. ludzi. W "Marszu Niepodległości" prawicy uczestniczyło ok. 20 tys. osób. Prawica mówi że było ich ok. 100 tys. Gdzie oni by się pomieścili ? Byli także wśród nich przedstawiciele Polonii, a także delegacje z zagranicy, m.in. i z Węgier. Pogotowie interweniowało 16 razy. 6 osób trafiło do szpitali. 8 policjantów rannych. Ponad 130 chuliganów zostało zatrzymanych. Trwa identyfikacja kolejnych osób. Marsz Młodzieży Wszechpolskiej zakończył się na Agrykoli, gdzie szef Młodzieży Wszechpolskiej Robert Winnicki ogłosił powstanie "Ruchu Narodowego". Jak mówił "chodzi nam o obalenie tego demoliberalnego systemu". Pis i ugrupowania prawicowe chcą obalić system i rząd Polski. Wbrew pozorom chodzi im tylko o władzę. Uważają oni że Polska jest w niewoli i dlatego należy ją uwolnić obalając obecny rząd. Nie podoba się im upolitycznienie instytucji państwowych ale podoba się im upolitycznienie Kościołem i Kaczyńskim z Pis-em. Najważniejsze dla J. Kaczyńskiego jest wprowadzenie tradycji polskiej oraz moralności Kaczyńskiego i Rydzyka. Na dalszym miejscu jest silne państwo - za tym hasłem nic się nie kryje gdyż państwo polskie jest silne tylko wtedy gdy jest w sojuszu z innymi krajami. Takie mamy położenie geologiczne. Nie zapytał się społeczeństwa Kaczyński i Rydzyk oraz inne ugrupowania prawicowo-neofaszystowskie czy Polacy chcą takiego modelu Państwa a z góry chcą narzucać swoje widzimisię. To jest dyktatura. Jak już pisałem nie można trwać wiecznie w tradycji gdyż tradycja to cofanie się państwa. Gabriel Narutowicz, niedoszły prezydent Polski wybrany przed wojną przez parlament zginął bo nie ucałował krzyża. Całowanie krzyża i ceremonie kościelne były wymagane przez Kościół wszędzie, nawet w urzędach państwowych. Kto chce takiej Polski ?   Powstanie II Rzeczpospolitej po odzyskaniu niepodległości wg. Mołotowa to - „pokraczny bękart traktatu wersalskiego”, wg. Stalina - „przepraszam za wyrażenie, czy mówimy o państwie ?, wg. Lloyda George, premiera brytyjskiego - Polska to „defekt historii”, wg. słynnego ekonomisty Keynes'a – „ekonomiczna niemożliwość”. Co za nauczycieli mieliśmy wtedy ? Jeden z nich zapomniał się że nie traktat stworzył państwo polskie a naród w walce z zaborcami. Traktat Wersalski tylko potwierdził tym niedowiarkom że Polska nadal istnieje jako państwo. Drugi zdziwiony był że powstało państwo a nie kolejna republika radziecka. Trzeci zauważył defekt w historii bo też nie przyjął że po 123 latach państwo Polskie mogło się odrodzić. Czwarty nauczyciel nie założył że państwo polskie może istnieć mimo niemożności ekonomicznej do jakiej doprowadzili zaborcy przez 123 lata. Problemem dla Polski w tamtym czasie nie byli "nauczyciele" i ich zdanie na temat Polski a m.in. wytyczenie granic. O to spierali się Dmowski z Piłsudskim. J. Piłsudski miał wizję federacji czyli  związek współpracujących ze sobą narodów Polski i niepodległej Ukrainy. Miał to być naturalny bastion chroniący Polskę przed bolszewikami. Dmowski natomiast chciał przyłączyć olbrzymie połacie ziemi na wschodzie i inkorporować je do Rzeczpospolitej, niezależnie od tego że w niektórych miejscach Polacy stanowili zaledwie 5 % ludności. To tłumaczy akcje militarne Polaków na wschód. Nie wchodziła Polska na wschodnie tereny by podbić Rosję a tylko po to by zabezpieczyć się przed nią. Uważam nawet dziś że takie kraje jak Litwa, Łotwa, Estonia, Białoruś i Ukraina same powinny połączyć się z Polską już dawno temu by łatwiej było się obronić przed agresją ze strony Rosji. Niestety, jeszcze za słabe były te kraje by stawić czoła Rosji i połączyć się z Polską. Nadzieją na połączenie jest UE lecz Rosja będzie utrudniać jak zwykle. Zamieszki i bijatyki w Warszawie podczas Święta Niepodległości i nic więcej - tak skomentowano w Rosji naszą rocznicę. Podkreśla Rosja że "w Polsce świętowano dzień ogłoszenia niezawisłości od Rosji, Prus i Austrii. Rosyjscy internauci pisali m.in. - "Gnać faszystów",  "łobuzów do paki". 

Brak komentarzy: