11 lipca 2013

Referendum na 100 procent

Prezydent Br. Komorowski wyskoczył z projektem który ma wymusić 100-procentowy udział wyborców w referendum do odwoływania samorządów. W brew pozorom nowa ustawa ma jednak tylko utrudnić odwoływanie samorządów. Każdy wie, że trudno uzbierać więcej niż 50 % chętnych do udziału w referendum a przy nowej ustawie w tej sytuacji nie będzie możliwe zorganizowanie referendum. Oznacza to że nie będzie można odwoływać kogokolwiek. Prezydent uważa że powinno być co najmniej 60 % głosów "za" by odwołać kogokolwiek. Do tej pory udział w referendum brało zaledwie 30 do 40 % ludności a większość z nich była za odwołaniem wójta, burmistrza, prezydenta miasta i samorządów bo tylko zainteresowani brali udział w tym referendum. Tak można było każdego odwołać i to przeszkadzało PO. Te 30 czy 40 % oraz zwykła większość wystarczała by odwołać samorządowca lub inną osobę publiczną. To nie spodobało się PO, rządowi i prezydentowi więc oni postanowili zmienić zasady na własną korzyść. 

Trzeba wiedzieć że 100-procentowe referendum to utopia. Nie da się zmusić do wyjścia z domu wszystkich uprawnionych do głosowania. Może prezydent liczy na to że pomoże internet, lecz nie każdy ma do niego dostęp. Impulsem do zmiany ustawy było referendum w Elblągu w którym udział wzięło poniżej 50 % uprawnionych do głosowania i to że PO przegrało tam z PiS-em. Też jestem zdania że tylko większość ( czyli powyżej 50-procentowa frekwencja i więcej niż 50 procent głosów "za" ) powinna odwoływać niechcianych i skompromitowanych ludzi władzy. Tak jest uczciwie. Z tego powodu nie można przesadzać i wymagać nie do zrealizowania cudów w nowej ustawie. 

Tylko jak zmusić ludzi by chodzili na referenda gdy mamy niechcianych polityków i samorządowców we władzach ? Oni pochodzą z partii które już rządziły Polską przez 20 lat i zostali odrzuceni przez wyborców a niektórzy dłużej rządzą bo byli we władzach PZPR za PRL-u. Wciąż oglądamy te same gęby a to nudzi każdego, zwłaszcza że nie zasłużyły się one dla Polski dobrymi czynami. Jeśli już wybieramy te same partie to tylko dlatego że nie ma alternatywy. Ci politycy kierują się tylko swoją ideologią zamiast potrzebami ludzi a do władz samorządowych też wybiera się ludzi z opcji politycznej. Takich ludzi nie chce się słuchać i oglądać a co dopiero wybierać lub odwoływać ich. W takim układzie politycznym ludzie nie chcą chodzić nawet na wybory. Tylko ok. 50 % deklaruje że będzie chodzić na wybory. 

Z tego faktu należy wyciągać wnioski a nie zmieniać i dopasowywać do polityków ustawę. Jak widać w polityce mamy "same głąby" które tego nie chcą zrozumieć i zmienić swoich zachowań względem wyborców tak, by wyborcy chcieli uczęszczać na każde wybory i ich wybierać na następne kadencje. Polityka już tak się zdegenerowała że politycy dopasowują prawo do własnych potrzeb ludzi mając za nic. Tak postępuje teraz PO bo spada jej w sondażach za pychę, cynizm, arogancję, za zabieranie biednym i dokładanie bogatym, za ustawy które spychają związki zawodowe na margines bo rząd Tuska chce narzucić większe niewolnictwo niż już mamy, za tworzenie bezrobotnych i bezdomnych utrzymując wciąż niskie płace, wprowadzając umowy śmieciowe i pracę do 67 roku życia oraz za wprowadzanie innych niechcianych ustaw. 

I co z tego ? - chciało by się powiedzieć. Jak na razie niewiele z tego wynika, bo naród nie ma z czego wybierać. Można odrzucić w referendum i przy przedterminowych wyborach partię Tuska PO, lecz w jej miejsce wejdzie PiS z Kaczyńskim - czyli jeszcze większe zło. PiS teraz będzie jeszcze większe zło gdy wygra wybory, bo religijna Tv Trwam ks. Rydzyka ziejąca nienawiścią do innych niż środowiska katolickie i pisowskie dostała koncesje na multipleksie. Telewizja to władza i każdy o tym wie. W tej sytuacji trudno się Polakowi odnaleźć, bo nie ma z czego wybierać. 

1 komentarz:

kongi pisze...

Trudno znaleźć wiedzę ludzi na ten temat, jednak mówisz jak wiesz co mówisz ! Dzięki. - napisał anonimowy. - Dzięki za ten komentarz. Staram się spojrzeć na problem z innej strony niż inni i dlatego wiemy więcej - kongi.