23 listopada 2013

Propaganda PiS - cd.

Co się odwlekło, to nie uciekło. W zeszłym tygodniu miał odbyć się cykliczny program Jana Pospieszalskiego w TVP INFO lecz z powodu pożaru który powstał z wybuchu gazu w Jankowie Przygodzkim nie odbył się. PiS wtedy podejrzewał media Tuska o dywersję. Tydzień później czyli w czwartek odbył się ten program. Pospieszalski nie odpuścił i powrócił do tematu zamieszek w dniu 11 listopada. Zaprosił on na tą debatę samych zwolenników PiS i prawicy ; Rafała Ziemkiewicza z "Do Rzeczy", Jacka Karnowskiego redaktora naczelnego tygodnika "wSieci", Tomasza Sakiewicza z "Gazety Polskiej", Lisieckiego oraz szefa Ruchu Narodowego Mariana Kowalskiego. 

Panowie rozsiedli się w wygodnych fotelach i narzekali na wszystkich w tym i na władzę ale nie na siebie. Obwiniali oni obłudnie m.in. szefa Policji Bartłomieja Sienkiewicza za brak kompetencji gdyż wg. nich dopuścił on do ataku na ambasadę Rosji w Warszawie oraz do podpalenia Tęczy na pl. Zbawiciela. Prawica i narodowcy nadal nie widzą winy w sobie za zamieszki które odbywają się co roku w dniu święta Niepodległości Polski 11 listopada. Trzeba wiedzieć że jeżeli inne organizacje biorą udział w zadymach to tylko dlatego że bronią się przed atakiem narodowców i zwolenników PiS. Od niedawna ludzie bronią się przed narodowcami bo zauważyli w nich oszołomów i faszystów a to narodowcom się nie podoba. Dlatego są oni zdziwieni reakcją społeczeństwa. Narodowcy i partie narodowo-katolickie myślą że jak zasłonią się Bogiem, honorem i ojczyzną to wtedy im wszystko wolno. Nie te czasy by przyzwolić narodowcom na narzucanie reszcie społeczeństwa swoich chorych ideologii. 

Niepokoić powinno to że ruchy narodowców rosną w siłę, że nie ma wystarczającej reakcji wobec ich działań faszyzujących, że te organizacje są w obecnej sytuacji zupełnie niepotrzebne gdyż nie ma takich zagrożeń jakie one głoszą. Na rząd Tuska to wszyscy narzekają i nie potrzeba narodowców do tego tematu. Narodowcy głoszą zagrożenie utraty wolności i niepodległości państwa gdy takiego zagrożenia nie ma. Takimi kłamstwami spowodują oni że faktycznie Polska straci suwerenność gdy oderwie się ją od UE. Wtedy Polską zajmą się "przyjaciele ze wschodu". Krótkowzroczność narodowców jak zawsze nie widzi w sobie zagrożeń dla Polski, lecz w wymyślonym zagrożeniu którego nie ma. 

Każdy wie że Polska dopiero po referendum zgodziła się na wejście do UE czyli sama zdecydowała o częściowej utracie suwerenności. Tu jednak nie chodzi o utratę suwerenności o jakiej mówią narodowcy, lecz o utratę władzy przez Kościół i partie katolickie takie jak PiS, Solidarna Polska, PJN i partie narodowo-faszystowsko-katolickie które nie weszły jeszcze do sejmu. Im odebrano na przyszłość władzę jakiej chcieli gdyby rządzili Polską. To im się nie podoba. Najbardziej niezadowolony jest Kościół gdyż traci wpływy finansowe i polityczne. To Kościół jest motorem zmian jakie głoszą narodowcy i im podobni. To Kościół należy obwiniać za powstawanie ruchów narodowo-faszystowsko-katolickich które chcą doprowadzić do faktycznej utraty suwerenności.   

To narodowcy i im podobni swoimi chorymi wizjami doprowadzają do utraty suwerenności kraju oraz do zaborów których mieliśmy już kilka, gdyż głoszą hasła zawsze te same jak m.in. ; jedna Polska, suwerenna, z Bogiem czyli z władzą Kościoła, bez pedałów, bez Żydów, bez obcokrajowców, bez masonów oraz bez lewicy - itd. Takiej Polski nigdy nie było i nie będzie. Każda próba przeobrażania modelu Polski przez narodowców na katolicko-narodowy kończyła się zaborami lub wojną. Dlatego nie narodowcy będą dyktować jaka ma być Polska, gdyż naród którego jest większość nie zgadza się na chore wizje narodowców. A w ogóle, to kto dał im prawo do decydowania za wszystkich Polaków ? Trzeba zauważyć że nigdy narodowcy nie konsultowali swoich chorych pomysłów na Polskę z resztą narodu a tylko z góry siłą je narzucali. Pora narodowców i innych oszołomów przeobrazić w normalnych ludzi lub lekceważyć ich. 

Suma sum - To nie była jednak debata gdyż zabrakło kontrrozmówców. Ta debata z powodu braku kontrrozmówców nie powinna się odbyć. Zabrakło odważnego w KRRiT który skasował by ten tendencyjny i zakłamany program. Tenże program już dawno temu powinien zejść z ekranu. Jest on tendencyjny, nierzetelny, nieobiektywny, propisowski, przekazujący propagandę środowisk PiS i J. Kaczyńskiego. Jan Pospieszalski prowadzący powyższy program też jest zwolennikiem PiS. Takie programy powstawały wtedy za rządów PiS w latach 2005-2007 jak wirusy po podaniu pożywki. Społeczeństwo poznawało fakty i nieprawdę, ale tylko z jednej strony. 

Czytaj także ; "Pożar zamiast propagandy PiS". 

Brak komentarzy: