11 lipca 2012

ZWIĄZKI PARTNERSKIE

Aktualności dnia, plus komentarz.  Jeden projekt o Związkach Partnerskich trafił do niszczarki. Był to projekt R. Palikota. Zniszczyła go ta co się przemądrza i szarogęsi w sejmie od kiedy została marszałkiem sejmu - E. Kopacz. Ona wyprosiła z debaty sejmowej delegację Zw. Zawodowych, najbardziej zainteresowaną przy uchwalaniu ustawy o emeryturach 67 lat. Ona uważa że posłowie z PO lepiej znają się na potrzebach gejów i lesbijek niż R. Palikota w którym są te mniejszości. Teraz PO rozważa swój projekt, by go później wprowadzić w życie. W projekcie R. Palikota proponuje się by związki zawierać przed notariuszem, a w projekcie Sld proponuje się w Urzędzie Stanu Cywilnego. Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem jest zawarcie związku partnerskiego w Urzędzie Stanu Cywilnego, ponieważ tego aktu nikt nie zakwestionuje przy załatwianiu wszystkich spraw. Uważam że można uprościć te projekty by w końcu przeszły one do legislacji. Wystarczy zapisać w nim m.in. prawo do dziedziczenia, do zawierania związku z partnerem, do wspólnego zamieszkiwania i równych praw wobec siebie, do zrzeszania się jako mniejszość, do odwiedzania się wzajemnie w szpitalu, do niedyskryminacji, do adopcji dzieci ale tylko w przypadku gdy odpowiednie organizacje zwrócą się z taką propozycją bo nie ma miejsc lub chętnych do ich przyjęcia w rodzinach zastępczych itd. Zawarcie związku w USC nie uwłacza nikomu, bo od tego ten urząd jest by każdy mógł zawrzeć swój związek. Natomiast zawarcie związku przy udziale notariusza ma jedną, ważną zaletę gdyż można go zawrzeć tylko za wiedzą notariusza. Do aktów USC każdy urzędnik ma dostęp co może być wykorzystywane przeciw tym parom. Może dać tym związkom wybór ? Albo notariusz, albo USC. Nie wiem po co wtrąca się Kościół do tych spraw, skoro te związki nie są zawierane w kościele. Może Kościół niech pilnuje swoich spraw, to przynajmniej nie będzie szkodził innym. Cd. Nie weszła dziś ( 24 lipca ) pod obrady ustawa o "związkach partnerskich". Za głosowało tylko 88 posłów, reszta była przeciw. Przeciwne były partie Pis-u, SP, Psl-u i większość z PO. Wiadomo że Pis i SP będzie przeciw bo to akurat katolickie partie ale Psl to był zawsze socjalistyczny. Nie rozczarowało to R. Palikota i Sld bo z góry zakładali taki przebieg głosowań. Ładnie za to zachowała się E. Kopacz, marszałek sejmu mówiąc że powróci ona do tej ustawy po wakacjach nawet dla jednej osoby która wymaga takiej regulacji prawnej ponieważ te osoby są obywatelami polskimi. Natomiast Dera i Sobecka z Pis-u zbefsztali z błotem tę ustawę mówiąc że konstytucja nie przewiduje by zajmowano się mniejszościami bo wiara katolicka uważa praktyki homoseksualne za zbrodnicze. Albo polityk jest politykiem albo głosicielem wiary - niech się zdecydują. Wiarę głosi się w świątyniach a nie w sejmie. Pary homoseksualne i konkubinaty chcą m.in. prawa do dziedziczenia po partnerze, renty lub emerytury po zmarłym, uzyskania informacji medycznej o partnerze i wspólnego rozliczania podatku i alimentów dla partnera ( od drugiego partnera ) gdy odejdzie ze związku. Co do alimentów to nie można ich żądać gdyż po rozkładzie związku dzieli się równo majątek a partnerzy się rozchodzą. Płacić za partnera z którym nie chce się już mieszkać i być w związku jest nierozsądne. Niedoinformowane społeczeństwo myli i uważa że związki partnerskie to to samo co związki małżeńskie. Dlatego są protesty przeciwko ustawie o związkach partnerskich ale tylko przez tych ograniczonych umysłowo jak Pisowcy i prawicowcy. Zawsze widzą propagowanie homoseksualizmu gdy mówi się o nadaniu praw mniejszościom seksualnym. Nie odróżniają oni związku małżeńskiego od partnerskiego. Dla nich to to samo. Uważają że Konstytucja PR jest święta i nie można jej zmienic lub wprowadzić zmian.  Jacek Żalek z PO w swoim projekcie o "związkach partnerskich"  używa kategorii "wspólnego pożycia", któremu nie nadaje "małżeńskiego charakteru". Tłumaczy on że chce zagwarantować osobom pozostającym we wspólnym pożyciu powszechnie uznane prawa obywatelskie takie jak zapis o dostępie do informacji medycznej, prawie do pochówku, ustawowego dziedziczenia i reprezentowania przed sądem". A na jakiej podstawie mniejszości będą dochodzić swoich praw ? Bez aktu notarialnego z urzędu nie będzie podstaw do starania się o swoje zapisane w ustawie prawa. Pisałem już że ustawą o związkach partnerskich nie powinni zajmować się konserwatyści i posłowie z fobiami. Prawo każde tworzy się dla ludzi i ludzie je powinni tworzyć a nie marionetki z fobiami i z niewłaściwymi  poglądami. 

Brak komentarzy: