12 lipca 2012

KRYMINAŁ 5

Aktualności dnia, plus komentarz. Cd. tragedii w Sosnowcu. Madzia z Sosnowca zmarła nagle. Skoro zmarła nagle to musiało dojść do zbrodni. Tak stwierdziła prokuratura. Nagle umierają też ludzie w wypadkach samochodowych, motocyklowych, z powodu zawału i z wielu innych przyczyn i to nie jest powód by klasyfikować wszystkie te przypadki jako umyślne zabójstwo. Podobnie mogło być w przypadku Magdy z Sosnowca. Każdemu może zdarzyć się wypadek przy pracy. Prokuratora uważa że skoro dochodziło do matactw podczas śledztwa i zmiany miejsca mieszkania, to na pewno matka winna była śmierci swojej córki. Każdy na jej miejscu tak samo by postąpił, gdyż ruszyła presja mediów i szykany społeczeństwa w stosunku do niej mimo braku dowodów. Uważam że trzeba trzymać się wersji jej matki, która opowiedziała zdarzenie zaraz po ujawnieniu faktu że "nie było porwania". Moim zdaniem ; po kąpieli dziecko wyśliznęło się mamie Magdy z ręcznika ( śliskiego kocyka ) i upadło na podłogę ( posadzkę ) w łazience ( lub matka zawadziła o wysoki próg w pokoju wychodząc z łazienki ) i poniosło śmierć na miejscu. Prokurator uważa że dziecko trzyma się nie wyżej niż tułów matki i w takiej sytuacji nie może zabić się dziecko spadając na podłogę. Prokurator jest niekompetentny, bo nie zna praw fizyki i wszystkich okoliczności tragedii. Tragedia spowodowała niekontrolowane zachowania u matki Magdy. Nie wiedziała co robić i wyszła z dzieckiem z domu do sklepu. W tym czasie ktoś, z kim wcześniej ustaliła zasady "uprowadzenia" uprowadził dziecko i schował w międzymurzu na pobliskim osiedlu. Grzebanie w komputerze i szukanie informacji na temat skutków zatrucia czadem było spowodowane chęcią odebrania sobie życia z powodu utraty dziecka. Dalej było to co było. W sprawę włączył się detektyw K. Rutkowski który miał bronić rodzinę i wyjaśnić przyczyny tragedii, lecz za mocno docisnął matkę dziecka wariografem co spowodowało przerwanie pomocy dla niej i jej męża. Potem były tylko domysły i niesłuszne oskarżenia wobec tej rodziny. Prokurator dopóki nie ma jasnych dowodów, nie powinien z góry narzucać że było to umyślne zabójstwo. Po takiej wypowiedzi prokuratora prowadzącego śledztwo ludzie znowu będą szykanować matkę Magdy. Wyżej opisałem tylko hipotezę która moim zdaniem jest prawdopodobna, gdyż fakty tak wskazują. Na prawdę prawdziwą musimy jeszcze poczekać. Cd. sprawy Magdy z Sosnowca. Powstały już 3 wersje wypadku Magdy - uduszenie, uderzenie o podłogę lub ścianę, a także skręcenie karku. "Prawdopodobnie zgon dziewczynki nastąpił w wyniku dwóch uderzeń, które doprowadziły do uszkodzenia rdzenia kręgosłupa i podstawy czaszki". "Matka dziewczynki musiała to wszystko zaplanować" – zaznaczył Dariusz Loranty, biegły sądowy i kryminolog. Jego zdaniem dziecko mogło umrzeć kilka dni wcześniej, a nie wtedy, gdy podaje to Katarzyna W. Jak dodał, udział w zbrodni mógł mieć jeszcze ktoś, kto pomógł w zaaranżowaniu zabójstwa i ukryciu zwłok dziewczynki. Zaginięcie Magdy zgłoszono 24 stycznia br. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynkę porwano. Potem stwierdziła, że zginęła ona w wyniku nieszczęśliwego wypadku; miała wypaść jej z rąk. Wskazała miejsce ukrycia zwłok. Na początku lutego policja znalazła ciało dziecka w zrujnowanym budynku w kompleksie parkowym przy torach kolejowych w Sosnowcu. Katarzyna W. usłyszała wówczas zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka i została aresztowana na dwa miesiące. W areszcie spędziła kilkanaście dni, ponieważ w połowie lutego Sąd Okręgowy w Katowicach wydał decyzję o jej zwolnieniu. Wnioskował o to jej obrońca. Sąd uznał wtedy, że obawa, iż kobieta ucieknie lub będzie się ukrywać, co było argumentem za jej aresztowaniem, musi być oparta na dowodach, a nie na domniemaniach. Natomiast w ubiegły czwartek prokuratura postawiła matce nieżyjącej Magdy zarzut zabójstwa, zamiast zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Katarzynie W. zarzuca się też zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz tworzenia fałszywych dowodów, by skierować postępowanie przeciwko innej osobie. Katarzyna W. została tymczasowo aresztowana na trzy miesiące. "Udusiła córeczkę, rzuciła nią o ścianę czy skręciła jej kark ? Prokuratorzy są przekonani, że to rodzona matka zabiła półroczną Madzię". - Jak na razie nie są to dowody mordu a tylko fakty podawane przez Katarzynę W. z którymi i ja się zgadzam, które potwierdzają że faktycznie  mała Magda mogła wyśliznąć się przez przypadek z kocyka po kąpieli gdy jej matka potknęła się o wysoki próg pokoju. Podane obrażenia na to wskazują. Coś za szybko prokuratorzy, sędziowie i społeczeństwo wydają wyroki. Najłatwiej wydawać wyroki o innych, ale nie o sobie. Więcej w pozostałych "Kryminałach".

Brak komentarzy: