31 lipca 2012

FAKTYcznie 136

Aktualności dnia, plus komentarz. Mitt Romney, kandydat republikański na prezydenta USA rozmawiał wczoraj z L.Wałęsą. Głównie zastanawiali się oni nad tym jak ustawić świat globalnie. L. Wałęsa mówił by wartości stawiać na pierwszym miejscu a nie zyski. Wałęsa i Tusk rozmawiali z elektem w Gdańsku a Komorowski i Sikorski w Warszawie. Romney został zaproszony do kraju na zaproszenie L. Wałęsy. Wydaje mi się że właśnie Romney został zaproszony do kraju a nie Obama dlatego, że Polska rozczarowała się obiecankami Obamy których on nie zrealizował. Obiecanek po spotkaniu z Romneyem wyjątkowo nie było ale komplementów nie brakowało pod adresem Polski. Większość zastanawia się dlaczego nie było w jego wystąpieniu obiecanek m.in. o wizach i o tarczy antyrakietowej. Nie było rozmów na ten temat bo jak powiedział on uczciwie ; "przyjechał do Polski po głosy". Była też tzw wpadka gdy Romney składał wieniec pod Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Podczas gdy amerykańscy korespondenci dzienników "New York Times" i "Washington Post" zadawali pytania Romneyowi to jego doradca Rick Gork stracił nerwy i odpowiedział im : "To jest święte miejsce dla narodu polskiego. Wypchajcie się. Pocałujcie mnie w dupę. Pokażcie trochę szacunku". Romney powiedział też w kierunku Polski - "niech Bóg was błogosławi, niech Bóg błogosławi Ameryce i niech Bóg błogosławi wielkiemu polskiemu narodowi". Doradca Romneya przeprosił później dziennikarzy i przyznał, że jego zachowanie było "nieodpowiednie i niestosowne". Nie brakowało w kraju także manifestacji za i przeciw Obamie i Romneyowi. Pod pomnikiem Stoczniowców w Gdańsku jedni skandowali "Obama, Obama" a środowiska pisowskie odkręcały krzycząc "skandal" że przyjechał do Polski Romney, przeciwnik tego fanatycznego środowiska.  Środowiska pisowsko-radiomaryjne upomniały się na swoich transparentach w języku angielskim o koncesję dla Tv Trwam. Nie wiedzą głupki że kandydat na prezydenta nie jest do załatwiania tych spraw a tylko KRRiT. Piotr Duda, szef Zw. Zaw. "Solidarność" w liście otwartym do mediów wytyka L. Wałęsie ; że jego rozmówca Romney oskarża związki zawodowe "bo swymi żądaniami przyczyniają się one do likwidacji miejsc pracy zmniejszając ich rentowność dla biznesu, że spotkanie L. Wałęsy z Romneyem było daleko idącą niewdzięcznością wobec amerykańskich przyjaciół związkowców pomagających Wałęsie w czasie stanu wojennego i po reaktywacji związku, że spotkanie Romneya z L. Wałęsą, D. Tuskiem i Br. Komorowskim "były spotkaniami ludzi zwalczających związki zawodowe i prawa pracownicze" - "mówiąc  krótko - trafił swój na swego". P. Duda przypomina także ; "że amerykański polityk jest powszechnie znany z tego, że był właścicielem firm specjalizujących się w wyprowadzaniu miejsc pracy ze Stanów Zjednoczonych do krajów, gdzie praca jest tania i nie ma niezależnych związków zawodowych. Jego mechanizm był prosty ;  kupno dobrze prosperującego zakładu, następnie zwolnienia, sprzedaż urządzeń i maszyn, co krótkotrwale zwiększało zyski firmy, a tym samym wartość akcji, a następnie sprzedaż takich "wydmuszek" i transfer dochodów do tzw. rajów podatkowych, aby uniknąć zasilenia budżetu USA i podatków". Zgadza się to z rzeczywistością gdyż rząd Tuska, jak często podkreślam, działa na rzecz biznesu i wielkich korporacji. O Związkach Zawodowych mówił kiedyś Tusk że trzeba je zwalczać i ograniczać im prawa bo przeszkadzają jemu. Nigdy Tusk nie wspomniał w swoich publicznych wystąpieniach o losie tych najbiedniejszych bo ma w dupie ludzi. Protestujących niedawno związkowców ( przed Euro 2012 ) Tusk chciał pałować bo ma krótką pamięć. Zapomniał Tusk że "Solidarność" ( a podobno z niej się wywodził ) walczyła o prawo do strajku i do protestów. Tak naprawdę to nie związkowcy przyczyniają się do spadku rentowności firm i likwidacji miejsc pracy swoimi żądaniami a tylko Tusk, jego i poprzednie rządy hamując waloryzację płac od 1989 roku, podnosząc ceny i podatki. Już chyba każdy wie, że ten i każdy inny rząd jest powiązany z biznesem i poprzez korupcję ( łapówki ) ustalają reguły gry w kraju. Dlatego nie Dudę i Związki Zawodowe należy zwalczać i krytykować a tylko rządy. Mitt Romney jak wiadomo jest kapitalistą i nie można oczekiwać że będzie miał inne zdanie na temat związków zawodowych - dla przypomnienia. Trzeba z nim i z każdym prezydentem rozmawiać, jednocześnie zachowując realia europejskie. Tusk i Komorowski trochę się zapędzili i w rozmowie z Romneyem chcieli się pokazać jak równy z równym. Podano nowe dane na temat zarobków w naszym kraju w pierwszym półroczu ; średnio płaca wyniosła 3,673 zł. na miesiąc. Płacę średnio podniesiono o ok. 4 % w tym czasie. Faktycznie płaca wzrosła tylko o 0,3 % gdy uwzględni się inflację. Skutkiem inflacji są nieuzasadnione podwyżki cen i podatków ( akcyzy ). To znaczy że nie było podwyżek płac. Obecny rząd Tuska działa tak jak rządy za komuny ; co podniesie się płaca to podnosi się ceny i podatki by pracownicy nigdy nie dogonili cen. Tak trzyma się tzw. zamordyzm przez kapitalistów by mieli oni tanią siłę roboczą. Dlatego potrzebne są związki zawodowe. L. Wałęsa kiedyś mówił by pałować związkowców, bo nie spodobało mu się zablokowanie sejmu. Posłowie nie mogli wydostać się i pójść do domu. Tak naprawdę tego by nie zrobił gdyby był prezydentem lub premierem. Media znowu paskudzą nam mentalność. Zaczynają się litować nad nepotyzmem. Co niektórzy komentatorzy uważają że politycy i rodziny polityków powinni pozostać w tej samej państwowej instytucji bo właściwie pracują tam już kilka i więcej lat. Głównie litują się nad Michałem synem premiera D. Tuska i Danielem Kalembą synem ministra Rolnictwa. Albo zwalczamy nepotyzm albo nie. Ta fałszywa litość ( bo niektórzy pracownicy są powiązani z władzą obecną ) doprowadzi do rozwoju nepotyzmu w kraju a zostawiane wyjątki też będą szkodliwe. Nie można na to pozwolić. Nie można bać się władzy. Chyba każdy polityk ma dzieci a to nie powód by litować się nad nimi gdy jest łamane prawo. Stanisław Kalemba z Psl został mianowany przez premiera Tuska na ministra Rolnictwa mimo że jego syn nie chce odejść z A. R. Wcześniej W. Pawlak z Psl-u obiecywał że nie będzie problemu z synem ministra i zrezygnuje on z pracy w A. R. Minister powiedział dziś że jego syn jest dorosły i sam podejmie decyzję czy ma pracować nadal w Agencji Rolnej. Tupet ma min. St. Kalemba co źle świadczy o nim bo w taki sposób zezwala on na nepotyzm. W jego słowach jest cały Psl i buta która ma gdzieś co inni myślą o nich bo są oni w koalicji z PO a razem mają większość w sejmie. I jak nie rozwalić cały Psl który żyje z nepotyzmu ? Tusk jednak nie podał ręki mianowanemu ministrowi - chyba go nie lubi bo sprzeciwił się on Tuskowi i utrzymał swojego syna na stanowisku w A. R. Jestem pewny że wcześniej czy później Tusk pozbędzie się mianowanego, nowego ministra Kalemby, bo pozbywa się on każdego kto mu się stawia lub sprzeciwia. Min. St. Kalemba ma podobno oczyścić Agencję Rolną z nepotyzmu. Ktoś sobie żartuje z narodu. Michał, syn Tuska oświadczył że trudno opuścić firmę w której pracuje się 10 lat  ( pracuje on w zarządzie na lotnisku w Gdańsku ) i także nie może on odpowiadać za to że jego ojciec został premierem o Daniela Kalemby ministrem. Nie jest to żadne tłumaczenie bo wiedzieli obydwaj że ich ojcowie byli od dawna politykami a to wystarczający powód by nie zatrudniać się w spółkach skarbu państwa. Spadły wartości mieszkań i z tego powodu banki żądają dodatkowych zabezpieczeń. Wysyłają banki do klientów listy by sprawdzili oni aktualną wartość mieszkania. Obsługa kredytów wzrosła. 50 % klientów zastanawia się czy warto korzystać z usług bankowych. Gdy się okaże że spadła wartość mieszkania, to banki będą wymuszać na klientach by przedstawili oni inne źródła zabezpieczeń. Wszystkie loty czarterowe są odwołane z powodu plajty OLT Express. Dziś spółka wydała oświadczenie o upadłości firmy. Do dziś, od początku roku zginęło 346 osób z powodu utonięć. Ostrzeżenia wszelkie nie dają efektów. Może warto "trąbić" codziennie i wszędzie o zagrożeniach na wodach. Podhale broni swoich interesów. Nie chcą dopuścić górale do poszerzenia drogi, gdyż trzeba będzie zburzyć ok. 350 budynków. Prywatne firmy planują lepszy dojazd do swoich inwestycji które już są i mają powstać nowe, na które nie zgadzają się i słusznie rodowici mieszkańcy Podhala. Nie chcą płacić tak wysokiej ceny by biznes mógł zbijać kapitał ich kosztem. Z drugiej strony ; powinni górale dojść do kompromisu i pozwolić na nowe inwestycje z korzyścią dla turystów, bo góry są własnością także państwa. Znając upartość i zawziętość górali nie dojdzie do porozumienia lub będą wielkie kłopoty z nimi a nowe miejsca dla turystów nie będą powstawać ze szkodą dla całej naszej i zagranicznej turystyki. Nie muszę przypominać, że należy wracać do poprzednich artykułów, gdyż ulegają one ( niektóre ) aktualizacjom. 

Brak komentarzy: