23 stycznia 2012

PIRAT - 3

 Cd.  Rząd bezradny. Hakerzy "Anonymous" skutecznie zablokowali dostęp do stron m.in. Policji, ABW, premiera i ministrów. Ustawa amerykańska "Acta" ma być podpisana i wprowadzona w życie. A naprawdę to już została podpisana w zeszłym roku przez UE. Bez konsultacji społecznych. W tym roku ma być tylko ratyfikowana. Nad ustawą pracował biznes z USA i UE związany z dystrybucją bez artystów. Z wypowiedzi byłego min. sprawiedliwości  K. Kwiatkowskiego wynika że "Acta" nie jest nam potrzebna bo nie zmieniają niczego w naszym ustawodawstwie. A nasze prawo już przewiduje sankcje za naruszanie dóbr autorom. To po co forsuje się na siłę tę ustawę ? Widocznie nie chce powiedzieć się nam prawdy o tej ustawie i o wynikających z niej zagrożeniach. Społeczeństwo jest przeciw "Acta" a artyści nie. Tylko co z tego ma artysta? Gdyby zaczęła działać ustawa "Acta" to korzyści mieliby tylko lub głównie biznes, dystrybucja i firmy fonograficzne które kręcą się wokół artystów czyli pośrednicy. Artysta miał by z tego tylko ok. 30 %. Proporcje powinny być odwrotne.  Dlaczego ? Dlatego że artysta wkłada w interes lata pracy i talent nad jedną płytą a firma fonograficzna tylko góra dwa tygodnie na zgranie płyty i użycza czasami swego sprzętu. Między innymi z tego powodu nie mogę wydać swojej twórczości - muzyki. Do tego duża część  zysków ( ok. 70 % ) ze sprzedaży wydanej twórczości przepada w internecie gdzie konsumenci ściągają ją za darmo. Firmy fonograficzne wypłacając artystom należne ze sprzedaży płyt CD kierują się zasadą taką - płacą artystom ok 30 % z zysków ze sprzedaży płyt a reszta idzie na firmy fonogr., menadżerów, na reklamy które często są kosztowne i zbędne i inne osoby "biorące udział" w powstaniu płyty. Artysta dostaje przykł. ok. 30 tys. zł. do miliona a f. fonogr. uważają że to jest tak dużo że powinno to im wystarczyć. Pewno takiej kasy nigdy nie widzieli jeszcze i powinni się cieszyć. Schemat ten opłacania artystów to relikt z komuny. Dlatego artysta okradany jest na wstępie kariery i musi nadrabiać koncertami by zaistnieć i przeżyć. "Acta" to pośrednicy między f. fonogr. a artystą którzy walczą o te 70 % z zysków dla siebie. Dotyczy to też pozostałych firm także tych od programów komputerowych. Jest tu wielka kasa i dlatego nie brak im determinacji w osiąganiu celu. Stąd "Sopa" a później "Acta". Co artyści będą mieć z tego to nikt nie wie. Mimo wszystko artyści są za taką ustawą a ja nie. Wiele problemów stwarza "Acta" internautom, m.in. to że oni nie są  wstanie odróżnić które programy i pliki są pirackie a karanie nie odróżnia świadomego korzystania z takich programów od nieświadomego. Wedle tej ustawy operator ma prawo bez uprzedzenia i bez sądu zablokować stronę użytkownika. To jest bezprawie. Tonący chwyta się brzytwy. Chodzi o biznes któremu ciągle mało. O każdy biznes. Niby w ustawie chodzi o wszelkiego rodzaju piractwo jak m.in. podróbki markowych towarów, kopiowanie oryginałów i ich sprzedaż, ściąganie i przesyłanie dalej plików z muzyką, filmami itd, a naprawdę chodzi o zwiększenie sobie wpływów z dystrybucji. Biznes nie wyciąga właściwych wniosków gdy spadają im wpływy w związku z utrzymywaniem astronomicznych cen na kulturę ( na płyty CD ) i programy komputerowe. Do problemu podeszli od tyłu i nie jednego tyłek zaboli. Najpierw należy wprowadzić zdrowe mechanizmy dystrybucji a potem można wymagać, lecz nie "Actą" tylko już istniejącymi przepisami. Główna przyczyna piractwa to ceny za wysokie. Od tego należy zacząć. A uzyskane zyski ( czyli większość ) należy przeznaczyć dla artystów a nie dla pośredników. Hakerzy zostawili na włamanych stronach ślad po sobie w postaci hasła ; "Tango Down" czyli "Czas kończyć tango", a ja zostawię ślad podobny - "Zostaw Tusku "Akcie" bo zgubisz swe gacie", czyli - "Jak naród cię pogoni to zgubisz gacie i berło z dłoni".  Więcej w art. "Pirat 1-2".

Brak komentarzy: