14 stycznia 2012

OSTATNI LOT

Widok wraku po katastrofie
Ostatni lot TU-154 M.  Cd. Ostatnie badania kopii czarnych skrzynek ze strony polskiej wskazały że gen.Błasika nie było w kabinie podczas katastrofy Smoleńskiej gdyż jego głos nie został potwierdzony - ten głos co potwierdzał wysokość z wysokościomierza. Nie zmienia to faktu przebywania gen. Błasika w kabinie gdyż po katastrofie jego ciało znajdowało się w kabinie. Moim zdaniem gen. Błasik mógł w ostatniej fazie lotu siedzieć za sterami. I stąd ślady kokpitu na ciele generała o których mówi ekspertyza. L. Kaczyński też miał takie sytuacje o których niechętnie się rozmawia. Były też głosy w kabinie przed lądowaniem innego generała o imieniu Tadek. Jeden z pilotów zwracał się do drugiego - o, jest generalicja - gdy wszedł inny nierozpoznany generał do kabiny. Widocznie było dwóch generałów w kabinie. Dziwna jest zmiana stanowiska po 2 latach od katastrofy prowadzona przez prokuraturę wojskową, która stwierdza że głos A.Błasika to głos II pilota. 2 lata temu były problemy z identyfikacją głosów i nie wszystkie rozszyfrowano do dzisiaj a akurat głos gen. Błasika zidentyfikowano. Jestem pewny że po 2 latach to ja bym nie rozpoznał nawet głosu swojej matki - z taśmy magnetofonowej. Dlatego uważam że ktoś tu kręci. Moim zdaniem do zmiany zdania przyczyniła się komisja wojskowa z Krakowa, a Kraków sprzyja Pis-owi. Stwierdza się dziś że generał nie miał promili w ciele, że nie było go w kokpicie, że nie jego głos jest na taśmie itd.?  A może nie leciał tym samolotem ? Kto wie. Nie wiem czym zasłużyła sobie na szczególne ukłony wdowa po gen. Błasiku dla której Pis żąda przeprosin od wszystkich. Nie była ona przecież zasłużona i znana dla szerszej publiczności. Może właśnie z jej powodu zmieniono zdanie o gen. Błasiku gdy do wyjaśnień faktów z k.Smoleńskiej wzięła się Prokuratora Wojskowa. Wiadomo ze Pr.Wojskowa będzie wybielać swojego. To że generał latał razem w tej samej eskadrze z pilotami TU-154 to świadczy o tym że była presja na pilotów. Inni ( Pis-owcy) są innego zdania. Presja może być także bez słów. Są także wątpliwości co do szczątków samolotu które po upadku powinny znajdować się w innych miejscach i w innej kolejności niż leżały - teoria Piłs-utczyków. Moim zdaniem Ruskie przyszły, zadały sobie wiele trudu i poukładali szczątki tak jak chcieli. Innego wytłumaczenia nie ma. Doszły nowe dowody w sprawie k.smoleńskiej. Stwierdzono że zidentyfikowano głosy 17 osób z czarnej skrzynki oraz że w kabinie po wypadku nie było dowódcy statku - Protasiewicza. I tu znów potwierdza się moja teoria że za sterami mógł siedzieć gen. Błasik a w kabinie mogło przebywać lub przewijać się przez nią 17 osób i więcej.  W takim przypadku musiało dojść do katastrofy. Brak zapisów głosu gen. Błasika w czarnej skrzynce nie zmienia faktu przebywania i pilotowania przez niego samolotu. Mówienie w raporcie że gen. Błasik miał ok. 0,2 promila alkoholu we krwi to nie znaczy że generał był pijany jak zarzucają zwolennicy Pis-u ich przeciwnikom. Komisja A.Macierewicza zrobiła "ekspertyzę" w USA i stwierdzono na jej podstawie że brzoza nie mogła urwać skrzydła od samolotu. Jako dane wykorzystane do ekspertyzy użyto m.in. dane z "Mak-u", rodzaj samolotu, przygotowanie pilotów do pilotażu i wrzucono je na komputer. Na tej podstawie można tylko stwierdzić że był to samolot TU-154 M, że leciał we mgle, że piloci byli źle przeszkoleni bo nie szkolili się na symulatorach gdyż L.Kaczyński zaniedbał tę kwestię ( żałował kasy na symulatory - może i dobrze, bo dziś były by nieużyteczne ) i że brzoza nieszczęsna miała grubość 44 cm. Nie da się na ekspertyzach komputerowych udowodnić wielu tez z brzozą, gdyż za dużo jest niewiadomych. A komputer nie nadaje się do tej ekspertyzy. Ale można na logikę jeżeli ktoś ją posiada udowodnić że samolot o dużej masie i prędkości zetnie nie tylko brzozę nawet wtedy gdy skrzydło jest słabe. Tak było w 11 listopada w Nowym Jorku gdzie samolot z terrorystami na pokładzie zaatakował wieżowiec ścinając metalową jego konstrukcję. Zabrakło także A.Macierewiczowi odgłosu łamanego skrzydła na czarnych skrzynkach. Chyba Macierewicz nie latał nigdy samolotem i nie wie że przy powyżej 100 decybeli jakie wytwarza silnik dużego samolotu, w środku samolotu nie słychać co się dzieje na zewnątrz. To i mikrofony nie mogły zarejestrować żadnego dźwięku. Trzeba także wiedzieć że brzóz było więcej na trasie TU-154 zanim upadł samolot. Te kolejne urwały już osłabione lewe skrzydło, a te co zostało, prawe zmieniło środek ciężkości samolotu i samolot przechylił się na prawą burtę ryjąc ziemię prawym skrzydłem aż ono się rozpadło i reszta samolotu. Wg. komputerowych ekspertyz amerykańskich i teorii Macierewicza nie powinno dojść do kontaktu z brzozą gdyż samolot znajdował się na wysokości ok 227 m nad poziomem lotniska. Odczyt z czarnych skrzynek wskazywał na wysokość ok. kilku metrów. Konfabulacje Pis-u i Macierewicza nie mają końca by trwać w przekonaniu że przyczyny są takie jakie wymyśli Macierewicz i Pis. Od kiedy politycy biorą się za śledztwa specjalistyczne jak katastrofy samolotowe ? Komisja Macierewicza do wyjaśnienia k.Smoleńskiej nigdy nie powinna powstać. Tylko specjaliści od katastrof powinny zajmować się śledztwem. Wyszły na jaw ostatnio niedociągnięcia BOR-u ( biuro ochrony rządu ) w przygotowaniu lotu do Smoleńska. Nie wiem po co powtarza się tę informacje, przecież już po katastrofie było to wiadome a ja już o tym pisałem Niejaki pułkownik Jarosław Kaczyński zaniedbał obowiązki. Macierewicz żąda dymisji szefa BOR-u a Kaczyński nowego śledztwa. A ja postawienia przed sądem L.Kaczyńskiego i jego brata odpowiedzialnych za doprowadzenie do nieumyślnego wypadku w Smoleńsku oraz za absorbowanie społeczeństwa w sprawę która już została wyjaśniona. Nawet jak były matactwa ze strony B. Klicha i innych prowadzących śledztwo to i tak nie zmienia to przyczyn tej katastrofy. Przyczyny opisałem w art. "Ostatni lot TU-154 M". A. Macierewicz donosi nowe sensacje. A. Seremet, prokurator biorący udział w śledztwie powiedział że dla śledztwa podzielono samolot na sektory. W pierwszym sektorze znalazły się salonka i kokpit i w tym rejonie znaleziono zwłoki gen. Błasika oraz 7 innych osób niż piloci w tym 1 pilot. A Macierewicz obejrzał zdjęcia satelitarne i stwierdził że kokpit był lekko przesunięty względem I Sektora. A skoro był przesunięty to na pewno nie było gen Błasika w kokpicie. Co za różnica czy był w kokpicie czy obok, w salonce skoro tylko 3 centymetry dzielą te pomieszczenia od siebie, a drzwi się nie zamykały. Fobie i mania prześladowcza Macierewicza nie pozwala mu trzeźwo spojrzeć na sprawę, stąd jego urojenia. Śledztwo trwa.  Więcej czytaj w art. "Ostatni lot TU-154 M" i "Dlaczego ostatni lot" ? 

Brak komentarzy: