12 września 2011

GAZETA

Łóżko, polówka,gazeta  to stoisko handlowe dla drobnych ciułaczy na ulicy. Wchodzą nowe przepisy o handlu ulicznym. Przepisy te mają ograniczyć handel i z czasem skasować całkowicie. Moim zdaniem handel taki to relikt przeszłości. Była bieda, mało towarów w sklepach a handel uliczny uzupełniał braki rynkowe i to miało uzasadnienie. Dzisiaj jest inaczej. Są duże hipermarkety oraz sklepy mniejsze z dobrymi warunkami do handlu w których można dostać prawie wszystko. Wszyscy płacą podatki. I jest OK. Rządowi o to chodzi - o podatki. Jest w tym trochę racji. Jeden zarobi na ulicy 50 zł. drugi kilka tys. zł. dziennie. I ci lepiej zarabiający powinni pracować w sklepie i płacić podatki. Jak zwykle u nas wylewa się dziecko z kąpielą. Kary za handel na ulicy srogie jak za komuny. Będą zabierać towar nie pytając kto jest właścicielem oraz będą karać grzywną. Reżim nie prawo. Wystarczy każdego dnia usuwać stoiska nielegalne. Widziałem takie zachowania właścicieli placów i chodników oraz straży miejskiej i zdało to egzamin. Zabieranie jedynego źródła dochodu i towaru to chamstwo i złodziejstwo. Fakt, powinno miasto, gmina udostępnić miejsca legalne na taki handel zamiast je usuwać. W końcu dużo ludzi dzięki własnej inicjatywie ma miejsca pracy. A jak coś się zabiera to trzeba dać coś innego, czyli miejsca pracy. A tego nie ma. I ulicznik leży na ulicy.

Brak komentarzy: