29 października 2012

MIX 9

Nie żyje technik pokładowy Jaka-40, który wylądował na smoleńskim lotnisku godzinę przed katastrofą Tu-154 M. Chorąży Remigiusz M. był świadkiem w śledztwie smoleńskim a fakty przez niego podawane przeczyły oficjalnym ustaleniom. Ciało 42-letniego Remigiusza M. odnalazła w sobotę ok. 23.30 jego żona w piwnicy w bloku w Piasecznie w którym mieszkali. Według niego okoliczności zdarzenia wskazują na samobójstwo. Rzecznik relacjonował, że ciało mężczyzny znalazła w piwnicy żona, która próbowała go reanimować i wezwała pogotowie. Lekarz po przyjeździe stwierdził jednak zgon. Technik twierdził po k. Smoleńskiej że pamięta rozmowy Tupolewa z wieżą kontrolną w Smoleńsku która proponowała zejście do 50 m nad poziomem lotniska by zorientować się w terenie. Z tej informacji nic nie wynika na niekorzyść technika gdyż jest ona sprzeczna z pozostałymi propozycjami wieży które nakazywały wręcz kilkakrotnie odejście, czyli odlot na inne lotnisko oraz były także kilkakrotne ostrzeżenia z wieży o przekroczeniu dopuszczalnej wysokości zniżania się samolotu w postaci sygnału "Pull Up" co znaczy - niebezpieczna wysokość. Dalej znamy fakty. Z resztą na tej wysokości i gdy samolot znalazł się w zagłębieniu terenu niemożliwe było oderwanie się ciężkiego samolotu TU 154 M od ziemi. Samolot mimo wskazań które pokazywały że on jest ciągle na właściwej wysokości wprowadzały w błąd pilotów gdyż piloci nie uwzględniali zagłębienia terenu przed lotniskiem. Te zagłębienie każdego pilota wprowadziło by w błąd. To jest jedna z przyczyn tej katastrofy. Wydaje mi się że ten technik był jednym z wielu sceptyków którzy nie wierzyli w przypadkową katastrofę. Z czarnej skrzynki wynikało że jak Jak-40 wylądował bezpiecznie to i Tupolew też mógł tak wylądować. Błędne było rozumowanie w/w technika gdyż Jak-40 jest dużo mniejszy i lżejszy od TU 154 M i miał lepsze warunki pogodowe do lądowania. Gdy Jak-40 lądował to mgła była na wysokości powyżej 100 m nad poziomem lotniska a gdy lądował Tupolew to mgła była na wysokości ok 50 m nad poziomem lotniska. Szczegół tkwi ( o którym się nie mówi i nie bierze pod uwagę ) w zagłębieniu terenu przed lotniskiem a ono dla pilotów było co prawda błędnym ale tzw. poziomem lotniska. Stąd te "błędy" we wskazaniach przyrządów które wprowadziły w błąd i wieżę i pilotów. Stąd błędne naprowadzanie samolotu. Jak już kiedyś pisałem w art. "Ostatni Lot" i w podobnych - nie będzie końca wyjaśniania przyczyn k. smoleńskiej, dopóty żyją sceptycy którzy wierzą tylko w zamach. Cd. [ "Nie możemy pozostawać obojętni wobec tej nagłej i niejasnej śmierci pana Remigiusza Musia – stwierdził w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Władysław Protasiuk. Według niego Muś był osobą niewygodną dla tych wszystkich, którym zależy na zamieceniu katastrofy pod dywan. Przecież to był jeden z najważniejszych świadków w sprawie katastrofy. Jak przypomniał ojciec majora Arkadiusza Protasiuka, to właśnie zeznania Musia sugerowały, że kontrola lotu ze Smoleńska "celowo naprowadzała załogę Tupolewa na zgubę". Chorąży "dysponował dowodami" które podważają wszystkie serwowane nam kłamstwa". ] Jeszcze jeden sceptyk ( Protasiuk ) nam przybył który bez dowodów podważa wyniki śledztwa. Dziennik radiomaryjny "Nasz dziennik" to potwierdza. Gdyby miał on inne poglądy na tę sprawę to rozmawiał by on z inną gazetą. Wyżej wyjaśniałem tzw. "celowe i złe naprowadzanie samolotu". Jeśli Muś posiadał by jakieś dowody w tej sprawie to na pewno ujawnił by je zaraz po katastrofie smoleńskiej. Od 2 lat ciągle słyszę że wszyscy ( Pisowcy, jego zwolennicy teorii spiskowych i słuchacze radiomaryjni ) mają dowody a do tej pory nikt ich nie pokazał. Dlatego uważam że nie należy im ufać. Na Ukrainie wybory. Partia Regionów W. Janukowicza otrzymała wg. wstępnych i szczątkowych wyników 28 %, Batkiwszczyna J. Tymoszenko - 24 %, Udar W. Kliczki 15 %, Nacjonalistyczna Swoboda 12 %, Komunistyczna Partia Ukrainy 12 %. W. Kliczko już zapowiedział że będzie chciał nawiązać kontakt z partią J. Tymoszenko i z partią N. Swoboda. Uważam że dopóki Ukraińcy będą popełniać te same błędy co za czasów rządów Juszczenki i Tymoszenko dopóty Partia Regionów będzie górą. Te błędy to przejście w nacjonalizm i rządy prawicowe. Teraz ten sam błąd popełnia W. Kliczko który chce nawiązać kontakt z Nacjonalistyczną Swobodą. Ciągle jest błędne przekonanie że jak nie komuna to musi być prawica. Wcale nie musi być nacjonalistyczna prawica od której odżegnują się ci co się na niej już sparzyli. Szukać trzeba umiarkowanych partii by nie popaść w skrajności. Rewolucja Pomarańczowa poszła za daleko bo przejęła model prawicowy na własną zgubę. Warto wyciągać wnioski z przeszłości.  W. Janukowicz powiedział po wygranej - "chcemy by żyło się nam lepiej". Te hasło Tuska jest popularne chyba w każdym kraju i wiele mówi. Większość rządów tak myśli.  Hasło "chcemy by żyło się nam lepiej" oznacza - rząd chce żyć lepiej niż do tej pory. Ma takie prawo ale nie kosztem zubożałego społeczeństwa. Gorąca atmosfera. Taka była w sejmie gdy wystąpił poseł SLD Marek Balt. Tak zdenerwowało to posłankę Krystynę Pawłowicz z PiS, że nie wytrzymała i "rzuciła mięsem" w stronę mównicy sejmowej. Przyczyną był stenogram sejmowy o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Poseł M. Balt ; "Wysoki Sejmie. Miarą poziomu cywilizacji społeczeństwa jest empatia i szczera chęć pomagania innym. Dzisiaj po tej debacie zastanawiam się czy poziom empatii posłów popierających projekt Solidarnej Polski w niedalekiej przyszłości będziemy liczyć w tysiącach kalekich dzieci i tysiącach ich bliskich skazanych na dożywocie w biedzie, ubóstwie i poniżeniu". Poseł K. Pawłowicz ; "To nie poniżaj ich". M. Balt ; "Niech pani wstanie, jak pani mówi". K. Pawłowicz ; "Spierdalaj". M. Balt ; "Czy sprawi wam to radość, czy sprawi to pani radość i będzie pani bardziej szczęśliwa. Niech pani to powtórzy głośno, to świadczy o pani profesor. Dokładnie, proszę sfilmować to, co pani profesor mówi". Głos z sali: "Zejdź z tej mównicy". Niedawno chwalono poseł K. Pawłowicz za odważne wystąpienia nie tylko w sejmie i mówiło się że Pawłowicz to nowy nabytek armatni Kaczyńskiego ale ta armata jak się okazuje strzela tylko "mięsem" w przeciwników PiS. Boniek - "piłka w Polsce ma być normalna". M.in. - piłkarze nie będą mieli płacone za remis albo za to że nie wyszli z grupy. Jego rozumowanie doprowadzi do tego że piłkarze nasi będą szukać miejsca w zagranicznych klubach gdyż należy płacić i za remis i za to że nie wyszli z grupy gdyż jest to ich praca. Oczywiście należy płacić mniej za remis, za nie wyjście z grupy a także za przegraną i za to że przychodzą na treningi niż za wygrane mecze i wyjście z grupy gdyż ich praca na tym polega.  Wg. niego większość w Polsce nie zna się na trenowaniu. Wg. niego 7 - latkowie powinni grać pięciu na pięciu na małym boisku bo są oni wtedy bliżej pressingu. Uważam że właściwe trenowanie polega jednak na tym by od małego dzieci i młodzież trenowały w zbliżonych warunkach do ligi. W tym przypadku należy tworzyć drużyny złożone z 2 X po 11 piłkarzy dla nastolatków i młodszych, ale na mniejszym boisku ( wymiary boiska dopasowane do wieku ) by umieli oni sobie radzić w przyszłości w lidze. Pięciu na pięciu to tylko udawanie że się trenuje. Jak na razie nie widzę zmian w ustach Bońka które coś poprawią. Jeden wyszedł, drugi przyszedł i po swojemu reorganizuje stare porządki. Klasyka. Boniek mówił że jest możliwość zatrudnienia Michała Listkiewicza, byłego prezesa PZPN. Wydaje mi się że Boniek powinien wygrzebać jeszcze wielu z betonu. Tylko "betonu" nam brakuje w PZPN-ie a rusza właśnie budowa nowej siedziby PZPN za ok. 60 mln. zł. Będzie potrzebny beton pod nowe fundamenty. Oj będzie potrzebny. Za 60 mln. zł. można wybudować niezły pałac. 

Brak komentarzy: