PiS podniósł m.in. posłom, senatorom, ministrom, pierwszej damie, samorządowcom i osobom zajmującym kierownicze stanowiska w państwie jak premier i prezydent pensje. Tej operacji sprzeciwiali się niektórzy posłowie z Kukiz'15, Lewicy, PSL-u oraz
Konfederacja. Lewica prosiła o odroczenie głosowania. Konfederacja mówi że w dobie kryzysu gospodarczego jaki jest z powodu epidemii koronawirusa nie powinno podnosić się płac posłom. Niektórzy w tym i z opozycji uważają że nie wypada podnosić płac parlamentarzystom, gdy ludzie nadal mają niskie swoje płace. Senator Tomasz Grodzki z PO mówił że najpierw trzeba uregulować płace pracowników zanim podniesie się płace parlamentarzystom. Senat odrzucił tą ustawę. Za odrzuceniem tej ustawy głosowała opozycja, za pozostawieniem PiS.
Przypomnę że wcześniej ktoś inny zawinił a PiS ( Jarosław Kaczyński ) posłom obniżył ich pensje mówiąc - pracuje się dla idei a do polityki przychodzi się nie dla pieniędzy. Ustawę wprowadzono błyskawicznie bo po trzech czytaniach w ciągu jednego dnia.
Proponowane w ustawie płace ; prezydent - 26 tys. zł., premier - 22 tys. zł., w/ce premier - 20 tys. zł., marszałek Sejmu i Senatu - 22 tys. zł., małżonka prezydenta - 18 tys. zł., posłowie i senatorowie - 12,5 tys. zł., minister - 18 tys. zł., w/ce minister - 17 tys. zł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz