10 stycznia 2019

Nowa UE 1

PiS mówi że nie chce wyprowadzać Polski z UE, ale chce ją zmieniać by nie rządziły banki i układy, by była demokracja w niej i by bliższa była obywatelom. Jarosław Kaczyński szuka sojuszników do swoich zmian i 
po Wiktorze Orbanie z Węgier znalazł z Włoch Matteo Salviniego wicepremiera MSW który chce m.in. by UE nie rządzili biurokraci. Daniel Milewski z PiS mówiąc w TVP Warszawa o nowej UE podkreślił że ona musi być budowana na wartościach a że jest wychowany na wartościach chrześcijańskich to taka ona ma być. On uważa że jak nie będziemy umieli obronić tych wartości, to nie obronimy żadnych w tym i programów politycznych. 

Przypomnę że Orban i Salvini są zwolennikami Putina a Kaczyński taką prowadzi politykę w Polsce jaką chciała by widzieć Moskwa. Przy takiej obsadzie trzeba się zastanowić czy oni i Kaczyński chcą zmienić UE po swojemu czy po rosyjsku, gdy obie opcje nie są do przyjęcia. Opcja "po swojemu" zakłada opieranie się UE na wartościach chrześcijańskich czyli na dopuszczeniu kleru do władzy w UE, na suwerennych państwach w UE by rządziły się tylko swoim prawem, na demokracji która jest tylko wtedy kiedy każde państwo same się rządzi nie stosując się do dyrektyw unijnych itd. Druga opcja "po rosyjsku" zakłada przyjęcie reguł władz rosyjskich przy reformowaniu UE, które kiedyś doprowadzą do rozkładu UE. 

Opozycja PO-KO jest spoko, bo wierzy że nie dopuści by PiS i inne ruchy radykalne jakie zawiązują się w UE rozłożyły UE. PO-KO jest za wartościami jakie ma UE od czasów jej założenia czyli za europejskością krajów członkowskich, za wspólnym rynkiem, za wspólną walutą, za wolnością słowa, za demokracją, za wolnością obyczajową itd. 

Chyba każdy się zdziwi gdy usłyszy że UE chcą zmieniać ci co flagę unijną traktują jak szmatę i chowają ją przed kamerami gdy występują w telewizji ze swoim orędziem do narodu. Tak postępują posłowie PiS i dlatego nie można na nich liczyć przy reformowaniu UE. PiS mówi że chce więcej demokracji w UE, ale nigdy jej nie będzie bo Orban i Kaczyński są dyktatorami a ruchy narodowe radykalne. Dodam że Orban i Kaczyński nie nadają się do naprawy demokracji w UE, gdyż nawet w swoich krajach nie potrafią jej zastosować. 

Faktycznie brak jest w UE demokracji mimo trzech parlamentów jakie posiada i to należy zmienić. Jeśli chodzi o biurokrację w UE to ona musi być, bo bez niej nie da się prowadzić parlamentów i uchwalać dyrektyw. Kaczyński wolałby sam decydować za innych ludzi w UE tak jak w kraju bo tylko wtedy może być mniej biurokracji, ale tak nie da się w UE gdy ma być demokracja. Natomiast na banki i układy to nie ma rady, dopóki ludzie biorą w łapę. W tym przypadku przydało by się niezależne gremium które będzie prześwietlać podejrzane uchwały czy aby nie stoi za nimi korzyść dla banków i firm gdy dotyczą one zwykłych ludzi. 

Uważam że nadal będzie źle z tą demokracją w UE, dopóki nie wymieni się Jean-Claude Junkera na innego o ludzkim wymiarze a europosłów nie nauczy się słuchania tylko głosu swojego ludu ( nie rządów ) zanim coś uchwalą ignorując przy tym głosy szefów parlamentów gdy źle doradzają jak było np. przy wymuszonej solidarności w przyjmowaniu imigrantów islamskich i przy ujednoliceniu cen na tytoń i papierosy w całej UE wiedząc że w każdym kraju członkowskim są różnej wysokości płace. Do takiej szkodliwej dla ludzi biednych sytuacji właśnie europosłowie nie powinni dopuścić, gdy zawodzą szefowie parlamentów. Kiedyś pisałem że najpierw należy każdą dyrektywę unijną skonsultować we własnym kraju zanim uchwali PE i do tego trzeba dążyć. Nie wszystko jest dobre, co jest na pierwszy rzut oka dobre. 

Brak komentarzy: