17 stycznia 2019

Koszmar w mediach publicznych

W radiu w PR 24 w niedzielnym programie informacyjnym 13 stycznia o godz. 9.00 prowadząca program osoba nie pozwalała wszystkim posłom wypowiadać się do końca wchodząc w ich wypowiedzi ze swoją 
interpretacją i w ten sposób spowodowała że wszyscy rozmówcy mówili jednocześnie tworząc na dłuższy czas szum medialny. Tak despotycznie prowadziła ona program, że w końcówce programu tylko 23 sekundy pozostawiła posłom na ich wypowiedzi w sprawie odstrzału dzików. Prowadząca program była tak bezczelna że przerywając posłom już na początku ich wypowiedzi mówiła - "wszyscy wiedzą już o tym" - a potem przytaczała fakty przychylne PiS i swoją interpretację problemu a następnie zmieniała temat nie dając posłom dokończyć wypowiedzi. 

Dominik Tarczyński z PiS któremu wyjątkowo dłużej pozwolono mówić niż innym posłom zwrócił prowadzącej program uwagę mówiąc jej żeby nie przerywała mu rozmowy a ona odpowiedziała mu że on jest bezczelny. Akurat w tym przypadku to D. Tarczyński był bezczelny bo pozwolono mu na dłuższą niż pozostałym posłom swoją wypowiedź mimo tego że i jemu ją przerywano, ale w pozostałych przypadkach to prowadząca program była bezczelna bo co słowo wchodziła im w ich wypowiedzi i poprawiała po swojemu. Tak niewiele słuchacze dowiedzieli się od posłów o sytuacji w kraju i na świecie, gdy głównie prowadząca program się wypowiadała. Tak wygląda debata w pisowskich mediach publicznych. Udział w tym programie brały ; PO, Nowoczesna, Kukiz'15, Solidarna Polska, PiS i SLD oraz min. Henryk Kowalski z PiS.

PiS narzeka na media komercyjne ( TOK FM, Polsat, TVN 24 ) i wmawia nam że one nie są rzetelne, bo one nie przekazują tego co PiS chce. PiS takimi wypowiedziami daje nam do zrozumienia że należy wszystkie media upolitycznić, by jedna "prawda" z nich wychodziła do społeczeństwa tak jak jest na Węgrzech za rządów Wiktora Orbana. Teraz PiS centralizuje polską kinematografię by decydować za naród co ma słuchać, co oglądać i na jaką sztukę iść do teatru. Nie muszę przypominać że jak posłowie partia jakiejś partii nie dopuszczają posłów z innej partii do głosu, to muszą mieć złe zamiary do społeczeństwa. Rządy despotyczne i dyktatorskie oraz prl-owski model rządzenia są złem. 

Im dłużej rządzi PiS, tym bliżej mamy do PRL-Bis. Tu naród powinien się przebudzić zanim będzie za późno. Zamiast PiS czy PO można przecież wybrać coś innego - byle narodowców nie wybierano. 

Brak komentarzy: