06 marca 2012

ULGA

 Deregulacja.  Aneks do ulg, przywilejów i dodatków przyznawanych pracownikom i innym osobom w związku z sytuacją w Grecji. Opisywałem te problemy już w innych artykułach ale powraca ten temat. Obecnie mamy w kraju ok 500 ulg co kosztuje budżet ok. 74 mld. zł. rocznie. Rząd od dłuższego czasu przymierza się do ograniczania ulg pracownikom. Ma to być przeprowadzone w ramach deregulacji jak uwolnienie nowych zawodów. Także ma zamiar ograniczyć zarobki niektórym grupom zarobkowym. Na pierwszy ogień poszli artyści którym zamierza się zabrać 50 % od zarobków. Jest to specyficzna grupa która zarabia inaczej niż robotnik. Jednego miesiąca artysta zarobi kilka tys.zł. a drugiego nic nie zarobi. Do tego nie ma ulg. Matoły ( rząd ) nie wzięli pod uwagę tego że artysta zarabia więcej ale nie systematycznie i odkłada zarobione środki na całe swoje życie. Z tego powodu nie wolno im zabierać z czegokolwiek. Ulga internetowa też ma być zabrana i wiele innych. Natomiast wprowadza się ulgę dla krwiodawców. Trzeba oddać krew i podliczyć w skali roku - ilość litrów oddanej krwi należy z sumować i po otrzymaniu należności za nią należy obliczyć podatek od tej niej, a następnie wypisać PIT i odliczyć sobie od dochodu tę sumę. Co za wielkoduszność rządu ? Tylko krew, pot i łzy oddawać.  Po pierwsze oddawanie krwi nie jest pracą zarobkową tylko gestem dobrej woli a po drugie nie odprowadza się podatku od takiej transakcji. Krew oddaje się tylko kilka razy w roku ( przepisy tak stanowią ze względu na utratę zdrowia i czas potrzebny na regenerację organizmu ) i za grosze a więc ktoś tu przesadził. PO traci rzeczywistość jak ma na horyzoncie 300 mld. Euro z Unii. Żeby ich nie stracić to będzie wprowadzał różne anomalie. Każdego oskubie nawet ze starych, porwanych gaci szukając środków by załatać dziurę budżetową i zaspokoić chore pomysły UE. Są jakieś granice upodlenia się jako polityk. Podatki płaci się tylko od tego co nazwane jest pracą dającą dochody. A przypadkowe grosze jakie wpadną komuś do kieszeni nie są na oddanie. Czekam kiedy rząd opodatkuje bezdomnych którzy zarabiają na puszkach, butelkach, makulaturze i innych śmieciach. Zarabiają oni więcej niż krwiodawcy. Czego żeśmy się doczekali ? Są ulgi które powinny być zachowane, są takie których nie powinno być, są także takie które dopiero trzeba wprowadzić. Nadal wypłaca się deputaty węglowe zawodom nie związanych z wydobyciem węgla jak KGHM która wydobywa miedź, przyznaje się rabaty na prąd dla energetyków w wysokości 80 %, kolejarzom przyznaje się 90 % rabatu na przejazdy i rabaty dla ich rodzin i wielu innym zawodom. Grecja przekroczyła zdrowy rozsądek przy przyznawaniu ulg i przywilejów i to spowodowało protesty. Rząd Grecji by wyjść z kryzysu zastosował cięcia czyli ograniczał ulgi i przywileje oraz obniżył place o 20 %. Zła droga potęguje protesty. Te ulgi i przywileje zanim będą zabrane powinny być przerzucone do płac z prostego powodu. Skoro mogły funkcjonować w płacach to nic się nie zmieni jak przerzuci się je do płac. Wtedy firmy będą wypłacać te ulgi a nie Państwo co spowoduje że więcej pieniędzy będzie w budżecie państwowym, a zatem mniejsze zadłużenie i pracownicy nic nie stracą na tym a zatem nie będą protestować. Te podejście dotyczy także naszej deregulacji. Zanim cokolwiek się zabierze pracownikom to należy wcześniej przerzucić do płac ulgi i przywileje. Chodzi mi o to by było jak najmniej wszelkich dodatków gdyż one dziś są a jutro ich nie ma. Niech płaca będzie atrakcyjna nie dodatki. Dodatki dają rządom wiele miejsca na manipulacje i dlatego należy wytrącić im z ręki te atrybuty. Jak do tej pory wielu osobom przysługiwały dodatki lecz nie każda mogła z nich korzystać bo przepisy je ograniczały. Przykł. - żeby dostać dodatek mieszkaniowy to rodziny lub osoby nie będące rodziną mieszkające pod jednym dachem ( w jednym mieszkaniu ), żyjące na własny rachunek nie mogły otrzymać dodatku. Bo żeby otrzymać takowy dodatek musiały by rozdzielić mieszkanie lub zamieszkać w odrębnych mieszkaniach a to wiąże się z kosztami. Jakiś debil pracował nad tą ustawą. Moim zdaniem ; żeby przyznać dodatek mieszkaniowy komukolwiek to powinno wystarczyć tylko zaświadczenie o zarobkach. Bywa często tak że mieszkające osoby pod jednym dachem przechodzą w którymś momencie na własny wikt i utrzymanie a płacić musi każda na czynsz. Często kobiety w takiej sytuacji zarabiające na ogół mniej niż mężczyźni zostają na lodzie a ustawa o dodatkach mieszkaniowych tej sytuacji nie przewidziała. W takiej sytuacji pozostają także te osoby co korzystają z Opieki Społecznej. Ich w ogóle nie stać na czynsz gdyż otrzymują środki poniżej 400 zł. / mies. i te osoby wcześniej czy później znajdą się na bruku jak nie otrzymają wsparcia. A nie otrzymają gdyż mieszkając z inną osobą w tym samym mieszkaniu i będąc na własnym rozrachunku nie mają prawa do dodatku bo durne przepisy tak regulują. Dlatego potrzebne są zmiany. Uważam że osoby które nie przekraczają kryterium do prawa otrzymywania dodatku mieszkaniowego powinny być automatycznie uposażone w dodatkową, ustaloną kwotę która pozwoli na opłacanie czynszu. Nie będzie wtedy manipulacji przez urzędników. Można także, a raczej należy podnieść próg dochodowy tak tej grupie aby starczało każdemu na czynsz. Takie rozwiązanie jest lepsze. Kierowcy z korporacji chcą strajkować przeciwko kierowcom którzy mają dostać prawo do zawodu bez egzaminów. Obrosły w piórka korporacje nie tylko te i dlatego nie chcą konkurencji. Każdy ma prawo pracować jak chce. Taksówki w Warszawie są limitowane i trudno je złapać. Do tego trzeba szukać postojów Taxi i jest ich za mało jak na duże miasto. Przez te korporacje skasowano tzw. dzikie postoje Taxi. Były kiedyś prawie na każdym osiedlu. Teraz paniska z korporacji zaklepały sobie miejsca na dworcach, przy Hotelach i w innych ważnych punktach nie dopuszczając innych taksówek. Klient nie ma wyboru. Jest to bandyctwo gdyż zabiera się chleb innym kierowcom. Dlatego powinno uwolnić się niektóre zawody. Dla porównania ; Polska ma do uwolnienia ok. 400 zawodów a Łotwa tylko ok. 40. Rząd aż tak nie ufa społeczeństwu że od każdego wymaga koncesji. Wystarczy zabezpieczyć się przed nieuczciwością ludzi z uwolnionych zawodów i nie będzie problemów. Powinno wystarczyć to że oni będą się rejestrować w Urzędzie Skarbowym podając swoje niezbędne dane. Jest na rynku dużo zawodów które nie wymagają koncesji a je mają i one też powinny być uwolnione. Te zawody każdy może wykonywać bez egzaminów gdyż są proste i nie wymagają nawet przyuczenia. W niektórych przypadkach wystarczy tzw. tygodniowe lub dwu przyuczenie do zawodu. Zakłady pracy często wykorzystują swoją pozycję i narzucają nowym pracownikom  kilkumiesięczny staż pracy ( czasami za opłatą ) zamiast tygodniowego przyuczenia do zawodu. To co ludzie wykonują w pracy często nie wymaga zawodu wyuczonego tylko przyuczenia do powierzonego stanowiska. Najwyższy czas odblokować rynek pracy, kasując nieprzyzwoite przepisy i ustawy. Czytaj "Taxi". 

Brak komentarzy: