23 marca 2012

KULTURA 5

 Cd.  1 kwietnia poznamy najgorsze polskie filmy. Węża dostanie ten film który zajmie pierwsze miejsce. Do nominowanych zgłoszono m.in. "Los numeros", "1920 - Bitwa Warszawska" i "Och Karol 2 ". Media wreszcie zauważyły że nasze rodzime filmy są do dupy. Ile kasy poszło na te szmiry to trudno zliczyć a produkuje się je już kilkadziesiąt lat. Pisałem w poprzednim artykule że filmy te mogły by być trochę lepsze gdyby nie angażowano w nich tych samych twarzy które są obecnie na topie jak m.in. Szyc, Adamczyk, Barciś, Olbrychski i inni. Pomijam kobiety które też są nieciekawe i bez urody i z nimi bywa różnie. Te twarze nie są medialne i zepsują najlepszy film. Jeśli chodzi o muzykę to dorzucił bym bułeckę.  Może ona i smacna ale za to trująca. Śpiewa ona mimo młodego wieku jak starzy górale przed wojną i jest nie do słuchania. Znane jest powiedzenie ; "nie znoszę chamstwa i góralskiej muzyki". Chodzi mi o Karpiela Bułeckę. Wykorzystywany on jest ostatnio w reklamach radiowo-telewizyjnych co przeraża swoim typowo góralskim krzykiem większość słuchaczy. O krzykliwych, agresywnych i natrętnych reklamach ( za często emitowanych ) już wielokrotnie pisałem w art. "Re-klamka". Do osoby nic nie mam tylko do stylu który naśladuje lub już taki ma podczas śpiewania. Młody chłopak a śpiewa głosem starego górala. Odrzuca mnie to. Można nie słuchać jego i przełączyć kanał jak niektórzy radzą ale na taką muzykę lub reklamę trafiam przypadkowo i z tego powodu nie mam ochoty przełączać kanału by nie stracić wątku programu. W ogóle media stają się coraz bardziej agresywne co przekłada się na rezygnowanie z ich usług. A nie o to chodzi by media zaspokajały swoje widzimisię i leciały na pysk za kasą a odbiorców miały w nosie. Znam wielu młodych górali i żaden nie naśladuje głosem starych górali gdy śpiewa. Wydaje mi się że należy zweryfikować zawód aktora i albo niech grają dobre, znane sztuki w teatrze, albo niech mają przejściowo w rękawie inny zawód, albo niech filmy produkują prywatni zawodowcy a Państwo przestanie dotować naszą kulturę. Tak będzie lepiej dla naszej kultury. Powstanie mniej filmów ale za to dobrych a dobra sztuka zawsze się przebije. Nie można na siłę zatrudniać ich do każdego nędznego filmu tylko po to by mieli z czego żyć. Czasy się zmieniają, brak dobrych pomysłów nie tylko w kraju ale i za granicą na dobry scenariusz to i zmienić trzeba podejście do sztuki. Nie szkoda mi kasy której nie wydaję na te szmiry ale szkoda czasu który zajmują one w kinach i w TV. Lepiej w te miejsce wrzucić starsze, dobre filmy które da się obejrzeć kolejny raz. Przystopować powinny na jakiś czas media z serialami takimi jak "4 pancernych i pies", "Stawka większa niż życie" i im podobne. które już nudzą po 50 latach ich oglądania. Jakiś dureń na przekór wpadł na pomysł by reaktywować Klosa 2. I po co ? Ile lat będziemy grzęznąć w tym samym błocie ? Nowe filmy trzeba tworzyć a nie wałkować i powielać stare w nieskończoność. W. Man oznajmił że rezygnuje z "Szansy na sukces". A media jak to media i ich dyktat z żalem oznajmiły że nie będą kontynuować tego programu bo nie ma kim zastąpić Mana. To jest właśnie to nad czym ubolewam że dyktat mediów z góry narzuca nam, odbiorcom co mamy oglądać i kogo. Nie ma ludzi niezastąpionych.  Zawsze można znaleźć osobę która zastąpi inną w każdej sytuacji. Trzeba tylko dobrze szukać. Zdarzają się wyjątki w regule jak np. kabareciarze, ale w tym przypadku nikt nie będzie na siłę szukał sobowtóra bo było by to bezcelowe. Wrócę jeszcze do "Klanu" gdzie zaangażowano downa Piotra Swenda i Cywrusa jako aktorów. Chyba ktoś chory na głowę i po znajomości mógł zatrudnić do filmu osobę której nie da się w ogóle oglądać. Każdy, zdrowy na umyśle zdaje sobie sprawę że sztuki nie tworzy się dla siebie tylko dla publiczności i nigdy nie zaangażuje osób które są niemedialne. Obecnie Swend już dorósł i zajmuje się muzyką. Znając media to nie uwolnimy się od jego osoby. Nie ma w tym co piszę dyskryminacji jakichkolwiek osób tylko zwracam uwagę na anormalność naszego życia które mogło by być normalniejsze żeby nie prywata i chęć zysków niektórych nienapasionych. Pamiętam polski film "100 dni wakacji ", nie zbyt ciekawy ale i niezły i dał się obejrzeć do końca bo dobrano medialne twarze. Czasami tak nie wiele wystarczy. Dziś, 27 marca Dzień Kultury. Minister Kultury proponuje wprowadzić menadżerów do teatrów.  Ma to uzdrowić ich finanse. Narzekają teatry na brak pieniędzy i ich ograniczanie z roku na rok. Wydaje mi się że teatry powinny same się finansować, a dotacje od państwa powinny być tylko na remonty ich. Nie można wiecznie wmawiać społeczeństwu że dla dobra kultury polskiej należy utrzymywać każdą ilość teatrów, dotować polską kinematografię by rodziły szmiry itd. Menadżerowie może będą dbać o poziom sztuki i o odbiorców a za tym pójdą środki na utrzymanie artystów i teatrów. Minął 1 kwietnia i mamy już "Węża". Najgorszym filmem został film "Wyjazd integracyjny" oraz "1920 - Bitwa Warszawska". A kto zwróci kasę za te buble ? Ludzie Kultury w mediach walczą o środki na Kulturę które mają być ograniczone w związku z oszczędnościami. Pisałem że Kultura wymaga środków ale tylko ta dobra. Pytanie powstaje - która jest dobra ? Ano ta którą da się słuchać i oglądać. Płacić na wszystkie wypociny artystów nie ma sensu z państwowej kasy. Widać to po filmach. Ludzie kultury mówią o kulturze ale mają na myśli tylko tę z wysokiej półki. A oprócz tej istnieje także ta przeciętna i niszowa o którą nikt nie zbiega. Nie ma jej za wiele w mediach a ona ma większe przebicie do odbiorców. Uważam że gdy mówi się o kulturze to nie wolno zapominać o tej z niższej półki. W innym przypadku odbiorcy odwrócą się od ludzi i Kultury którzy za sztukę uważają tylko tą z wysokiej półki jak przykł. Chopin, Betowen, Vivaldi i inni. Tego rodzaju Kultura zanudzi każdego. Nic dziwnego że nie ma chętnych na pomoc. Czytaj pozostałe "Kultury" i "Dyktat mediów". 

Brak komentarzy: