07 lutego 2012

PIRAT - 7

 Cd.  W końcu doszło do debaty na temat "Acta". Na wnioski musimy poczekać. Czechy też poszły w nasze ślady i też chcą debaty przed ratyfikacją. Dziwi mnie fakt akceptacji ustawy pozostałych krajów Europy bez konsultacji. Czyżby doszło do korupcji ? Padło ważne pytanie na debacie ; dlaczego podpisano Actę mimo tego że nic ona nie zmienia a nie podpisano do dziś ustawy praw człowieka która też nic nie zmienia. Czyżby prawa człowieka nic nie znaczą dla polityków ? Jak widać - nie. Rząd trzeba zmusić do tego by podpisał akt praw człowieka. O wiele więcej w nim praw niż w naszej konstytucji. Skoro zaniechano podpisania Europejskiej ustawy Praw Człowieka to coś musi być na rzeczy. Mamy być posłuszni dyrektywom UE i USA. A USA nie ratyfikują Acta. Ktoś robi nas w balona. Premier D.Tusk powiedział na debacie, że umów międzynarodowych nie konsultuje się. A więc można narzucać każdemu krajowi to co się chce. Pora zmienić te zasady. Pisałem już że ONZ powinno tworzyć prawa dla świata ale nie zaczynając od restrykcji tylko od praw człowieka. Moim zdaniem niektórzy internauci chcą zachować dotychczasowe zasady korzystania z internetu, gdzie można korzystać bezkarnie z dóbr autorskich. Nie tak należy rozumieć wolność. My nie mamy prawa do czyjejś produkcji. To że ktoś coś wyprodukował nie znaczy że my internauci automatycznie mamy prawo do korzystania z tej twórczości za darmo. I nie w tym problem tylko w ustaleniu zasad opłacania autorów. Do dziś tych zasad nie ustalono. Uważam że należy z abonamentu, zależnie od ilości zużytych bajtów przeznaczać środki dla autorów każdego gatunku. Im więcej zużywamy bajtów na ściągnięcie przykł.  mp3, tym więcej należy wypłacić autorowi tej mp3. To samo dotyczy filmów, obrazów, tekstów i programów komputerowych. Do tego potrzebna jest umowa między autorami a sieciami komórkowymi i internetowymi która określi zasady. Internauta wtedy nie będzie myślał kiedy łamie prawo gdyż operacje te będą działy się automatycznie poza naszymi plecami. I nie potrzebne będzie prawo takie jak Acta. Przy masowej produkcji i konsumpcji cena tych dóbr powinna spadać. Ściąganie przez internet to nie to samo co kupienie płyty w sklepie i dlatego nie można płacić tak samo. Płyta w sklepie ma opakowanie i może być droższa a internetowa tylko bajty i jest jak każda płyta kopią powielaną z jednej płyty-matki. Koszt jej produkcji i każdego programu komputerowego rozkłada się na miliony i setki milionów kupujących. A w związku z tym cena tych produktów powinna być adekwatna do kosztów produkcji. Orientacyjnie - płyta z muzyką w sklepie powinna kosztować na polskie warunki do 5 zł za sztukę, a ściągnięta z internetu do 1 złotówki za płytę. Więcej ludzi wtedy kupi i więcej zarobią autorzy. Takie jest prawo rynku. A producenci, zwłaszcza programów komputerowych chcą od razu odzyskać koszta poniesione podczas produkcji z kilku sprzedanych płyt. Nie tędy droga. Są także programy komputerowe o tej samej pojemności i tych samych kosztach produkcji porównywalne do przykł. "Steinberga" które kosztują 30 tys. zł. i więcej. Ktoś na głowę upadł ustalając taką cenę. Takie programy zawsze będą kupowane na czarnym rynku i ściągane nielegalnie z internetu jako pirackie. Takie prawo rynku. Każde koszta, jak wiadomo zwracają się po jakimś czasie. Firma Microsoft dziwi się że internauci kupują pirackie programy lub ściągają je z internetu. Jeżeli przykł. program Windows Home Edition kosztuje 600 zł, a Vista ok. 300 zł.to nikt rozsądny nie zapłaci tyle. Każdy oryginał jest kopią i cena tej i każdej innej kopii powinna być dużo, dużo niższa. Koszta podawane przez producentów są świadomie zawyżane by ściągać kasę jaką sobie wymarzą a Acta miały te złodziejstwa zalegalizować. Niemcy odmówiły podpisania Acta. Coraz więcej krajów odmawia jej podpisania. Francuski koordynator odpowiedzialny za prowadzenie Acty w P.E. zrezygnował ze swojej funkcji. Stwierdził że wyczuwał nieprawidłowości przy wprowadzaniu Acty gdyż odwlekano jej podpisanie.  Więcej szczegółów w pozostałych artykułach "Pirata".

Brak komentarzy: