24 października 2018

Strajk nielegalny PLL LOT-u

Poprawiono o godz. 18.18

Pracownicy PLL LOT-u od dłuższego czasu strajkują walcząc o  swoje pracownicze sprawy a prezes spółki LOT wmawia im i opinii społecznej że ich strajk jest 
nielegalny. 

Pracownicy LOT-u domagają się przestrzegania spraw pracowniczych i przywrócenia do pracy zwolnionej Moniki Żelazik oraz wyższych płac a władze LOT-u oferują im kilkaset złotych przy zyskach firmy ok. 240 mln. zł. za zeszły rok i gdy prezes tej firmy przyznał sobie 2,5 mln. zł. samej nagrody za zeszły rok. Pracownicy LOT-u nie chcą także by im skracano chorobowe i urlopy. Tu nawet PIP ( państwowa inspekcja pracy ) nie może obronić słusznych praw pracowniczych, bo władze LOT-u uparcie stawiają na swoim. Uważam że przy tak wysokich zyskach jakie ma PLL LOT pracownicy tej firmy powinni lepiej zarabiać niż zarabiają obecnie, choćby dlatego że wykonują trudną i odpowiedzialną pracę. Tylko ich spokój ciała, duszy i kieszeni da pasażerom bezpieczeństwo. 

Prezes LOT-u Rafał Milczarski teoretycznie ma rację gdy chce by najpierw sąd orzekł o przywróceniu do pracy lub nie zwolnionej Moniki Żelazik, jednak gdy sądy są upolitycznione przez PiS i wiadomo jaki będzie werdykt pracownicy mają prawo strajkować zwłaszcza że wiedzą o tym że niesłusznie ona została zwolniona. 

Paradoks. Były min. zdrowia ( Bartosz Arłukowicz ) nie może komentować powyższych wydarzeń a niejaki piekarz może - wg. prowadzącego program w TVP INFO Adriana Klarenbacha. Tenże Piekarz to pisowski komentator który wogóle nie jest związany z polityką, natomiast B. Arłukowicz dodatkowo wspomaga strajkujących i ma prawo do komentowania tych wydarzeń będąc na miejscu przy strajkujących. 

Tu chodzi głównie o to by w firmie LOT-u pozostali tylko stali pracownicy a reszta która jest na tzw. "śmieciówkach" zwanych b-t-b ( biznes to biznes ) sama się zwolniła z pracy bo ta grupa ma odwagę bronić praw pracowniczych i w ostatniej chwili odmówić lotu np. do Toronto. Prezes LOT-u nie zważa na postulaty pracowników tylko liczy straty firmy jakie są z powodu strajków bo jest z nadania PiS a ta partia jak już pisałem wielokrotnie będąc z nadania prl-owskiego będzie przywracać model pracy i rządzenia z tego okresu i to realizuje bo wtedy łatwiej jest np. panować nad stałymi pracownikami utrzymując im np. niskie płace oraz zmusić ich do skrócenia sobie chorobowego lub urlopu i wysłać do pracy niż nad okresowo pracującymi. 

Mnie też nie podoba się system pracy okresowej w firmach bo każda powinna mieć stałych swoich pracowników, ale dopóki są zatrudnienia okresowe to należy je i ich prawa respektować. Uważam że przy rządach PiS umowy okresowe będą dyskryminowane. 

Nie znam takiej sytuacji by jakikolwiek strajk pracowniczy był nielegalny, gdyż pracownicy strajkują tylko wtedy kiedy domagają się swoich należnych praw. W innych żądaniach ci pracownicy zostali by zwolnieni z pracy i dlatego nie strajkują. 

Tu PiS pokazał swoje prawdziwe oblicze partii rodem z PRL-u ograniczając ludziom prawa pracownicze i dlatego należy tą partię usunąć na stałe z sejmu. PiS - jak widać - to chce mieć posłusznych sobie oprócz urzędników i sędziów także i pracowników a to już PRL jest i dyktatura na którą nie wolno pozwalać jakiejkolwiek partii politycznej. 

Brak komentarzy: