Jarosław Kaczyński na konwencji w Gdańsku mówił że chce Polski sprawiedliwej opartej na wartościach patriotycznych i solidarności oraz że trzeba budować samorządy za którymi stoi wspólnota. Premier Mateusz Morawiecki chce utrzymać
wolność i solidarność także w samorządach.
Uważam że PiS nadużywa zbyt mocno słowo "solidarność" gdyż inne znaczenie miało te słowo gdy Polacy za PRL-u wspólnie walczyli o wolność dla kraju a inne jest dziś gdy nie ma takiej potrzeby bo niby z kim Polacy mieli by się solidaryzować ? Z Kościołem nie ma po co się solidaryzować bo on ma swoje podwórko a chce więcej od ludzi i państwa w tym i udział we władzy państwa. Z PiS-em też nie wolno się solidaryzować bo ta partia chce zawłaszczyć państwo i jego instytucje dla siebie tak jak Kościół by mieć władzę absolutną nad pospólstwem jak PZPR za PRL-u. Gdy ma się taką nieograniczoną władzę w państwie to faktycznie można zbudować wtedy wspólnotę czy to religijną czy kulturową lub złożoną z jednego narodu, ale wspólnot akurat nie wolno budować wogóle bo wtedy komuś trzeba odebrać wolność i prawo wyboru a resztę wydalić z kraju. Niestety, na taki układ nikt się nie zgodzi w Polsce oprócz zwolenników PiS i nie potrzebnie PiS i Kościół upierają się przy swoich chorych pomysłach.
Morawiecki ( i Kaczyński ) inaczej rozumie "solidarność" bo chce zabierać jednym i dawać drugim, lecz to już nie jest solidarność bo jest wymuszona przez rząd a solidarność powinna być dobrowolna. Przypomnę że chodzi tu m.in. o Pracowniczy plan kapitałowy w którym pracodawcy mieli by się dokładać do pracowniczych emerytur wbrew własnej woli.
Samymi wartościami jeszcze nikt nie nakarmił ludzi i dlatego trzeba odsunąć od władzy tych którzy nimi chcą karmić społeczeństwo. O wspólnotach już pisałem że nie wolno ich tworzyć z państwa, bo stworzy się sektę. Państwo ma być dla wszystkich ludzi o różnych poglądach i tylko wtedy jest normalne a gdy wszyscy mają ten sam pogląd a przez to te same wartości wyznają to cofają się wstecz. Państwo musi żyć swoim rytmem na bieżąco a nie cofać się cywilizacyjnie. Żeby państwo było normalne to nie trzeba ludziom narzucać czegokolwiek a we wspólnotach trzeba. Najczęściej religie i dyktatury narzucają państwu wspólnotę bo chcą mieć władzę nad ludem i dlatego trzeba odrzucać wszelkie przejawy budowania wspólnoty w państwie. W Polsce Kościół i PiS chcą budować wspólnotę nie pytając o zdanie narodu a to już arogancja jest. Żeby była wspólnota to trzeba państwo odseparować od sojuszy i UE co oznacza osamotnienie kraju a ono wielkie niebezpieczeństwo bo możliwość utraty swojej suwerenności.
Uważam że kraj nie może opierać się na patriotyzmie i solidarności by działać normalnie a slogany "patriotyzm" i "solidarność" akurat nie są wartościami a tylko hasłami Kaczyńskiego by wymusić na narodzie akceptację tego co on narzuci Polakom np. w samorządach, sądach i pracodawcom by dokładali się do emerytur pracowniczych. Tych jego chorych pomysłów nie wolno zaakceptować.
PiS krytykuje liberalizm a przez to i demokrację jaka jest w UE a w zamian narzuca jej i Polsce dyktaturę religijną i Kaczyńskiego. PiS uważa że ludzie nie powinni żyć tak jak chcą a tą wolność wyboru daje tylko liberalne podejście do życia, tylko tak jak sam im narzuci a narzuca im religijne usposobienie czyli poddaństwo wobec Kościoła. Kościół w tym celu potrzebuje wspólnoty w kraju i dlatego o niej często przypomina wraz z Kaczyńskim. Ludzie oprócz zwolenników PiS i Kościoła jednak nie chcą takiej i innej wspólnoty zresztą wymuszonej i zachowują się tak jakby nic nie słyszeli o niej.
Cóż warta jest wspólnota której narzuca się wartości ? Cóż warta jest wspólnota jeśli swoje wartości narzuca ludziom partia rządząca krajem ( PiS ) oraz Kościół ? Cóż warta jest wspólnota w której nie będzie demokracji, bo Kościół będzie za ludzi decydował ?
Przypomnę że żaden kraj nie buduje wspólnoty, bo jest to knebel dla każdego państwa. Państwo ma być otwarte na świat a nie zamknięte w sobie i odosobnione tylko po to by religia lub inna dyktatura mogła się wyżywać na ciemnocie.
wolność i solidarność także w samorządach.
Uważam że PiS nadużywa zbyt mocno słowo "solidarność" gdyż inne znaczenie miało te słowo gdy Polacy za PRL-u wspólnie walczyli o wolność dla kraju a inne jest dziś gdy nie ma takiej potrzeby bo niby z kim Polacy mieli by się solidaryzować ? Z Kościołem nie ma po co się solidaryzować bo on ma swoje podwórko a chce więcej od ludzi i państwa w tym i udział we władzy państwa. Z PiS-em też nie wolno się solidaryzować bo ta partia chce zawłaszczyć państwo i jego instytucje dla siebie tak jak Kościół by mieć władzę absolutną nad pospólstwem jak PZPR za PRL-u. Gdy ma się taką nieograniczoną władzę w państwie to faktycznie można zbudować wtedy wspólnotę czy to religijną czy kulturową lub złożoną z jednego narodu, ale wspólnot akurat nie wolno budować wogóle bo wtedy komuś trzeba odebrać wolność i prawo wyboru a resztę wydalić z kraju. Niestety, na taki układ nikt się nie zgodzi w Polsce oprócz zwolenników PiS i nie potrzebnie PiS i Kościół upierają się przy swoich chorych pomysłach.
Morawiecki ( i Kaczyński ) inaczej rozumie "solidarność" bo chce zabierać jednym i dawać drugim, lecz to już nie jest solidarność bo jest wymuszona przez rząd a solidarność powinna być dobrowolna. Przypomnę że chodzi tu m.in. o Pracowniczy plan kapitałowy w którym pracodawcy mieli by się dokładać do pracowniczych emerytur wbrew własnej woli.
Samymi wartościami jeszcze nikt nie nakarmił ludzi i dlatego trzeba odsunąć od władzy tych którzy nimi chcą karmić społeczeństwo. O wspólnotach już pisałem że nie wolno ich tworzyć z państwa, bo stworzy się sektę. Państwo ma być dla wszystkich ludzi o różnych poglądach i tylko wtedy jest normalne a gdy wszyscy mają ten sam pogląd a przez to te same wartości wyznają to cofają się wstecz. Państwo musi żyć swoim rytmem na bieżąco a nie cofać się cywilizacyjnie. Żeby państwo było normalne to nie trzeba ludziom narzucać czegokolwiek a we wspólnotach trzeba. Najczęściej religie i dyktatury narzucają państwu wspólnotę bo chcą mieć władzę nad ludem i dlatego trzeba odrzucać wszelkie przejawy budowania wspólnoty w państwie. W Polsce Kościół i PiS chcą budować wspólnotę nie pytając o zdanie narodu a to już arogancja jest. Żeby była wspólnota to trzeba państwo odseparować od sojuszy i UE co oznacza osamotnienie kraju a ono wielkie niebezpieczeństwo bo możliwość utraty swojej suwerenności.
Uważam że kraj nie może opierać się na patriotyzmie i solidarności by działać normalnie a slogany "patriotyzm" i "solidarność" akurat nie są wartościami a tylko hasłami Kaczyńskiego by wymusić na narodzie akceptację tego co on narzuci Polakom np. w samorządach, sądach i pracodawcom by dokładali się do emerytur pracowniczych. Tych jego chorych pomysłów nie wolno zaakceptować.
PiS krytykuje liberalizm a przez to i demokrację jaka jest w UE a w zamian narzuca jej i Polsce dyktaturę religijną i Kaczyńskiego. PiS uważa że ludzie nie powinni żyć tak jak chcą a tą wolność wyboru daje tylko liberalne podejście do życia, tylko tak jak sam im narzuci a narzuca im religijne usposobienie czyli poddaństwo wobec Kościoła. Kościół w tym celu potrzebuje wspólnoty w kraju i dlatego o niej często przypomina wraz z Kaczyńskim. Ludzie oprócz zwolenników PiS i Kościoła jednak nie chcą takiej i innej wspólnoty zresztą wymuszonej i zachowują się tak jakby nic nie słyszeli o niej.
Cóż warta jest wspólnota której narzuca się wartości ? Cóż warta jest wspólnota jeśli swoje wartości narzuca ludziom partia rządząca krajem ( PiS ) oraz Kościół ? Cóż warta jest wspólnota w której nie będzie demokracji, bo Kościół będzie za ludzi decydował ?
Przypomnę że żaden kraj nie buduje wspólnoty, bo jest to knebel dla każdego państwa. Państwo ma być otwarte na świat a nie zamknięte w sobie i odosobnione tylko po to by religia lub inna dyktatura mogła się wyżywać na ciemnocie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz