27 stycznia 2020

Dla kogo te podwyżki cen ?

Rząd PiS wprowadzając podatek cukrowy od słodkich napojów stwierdził że już konsultował te podwyżki z prawem UE poprzez ministra spraw zagranicznych i nie ma w tym zakresie uchybień, bo cały zysk ma być przeznaczany na 
Narodowy Fundusz Zdrowia by profilaktyką niwelować skutki spożywania cukru i przypomniał że podobnie już jest w innych krajach UE. - Przypomnę że nie wolno rządom okradać swoich obywateli w Polsce, tylko dlatego że to samo czyni się w innych krajach a na leczenie ze wszystkich chorób już ludzie zapłacili w podatku zwanym "składką zdrowotną". 

Tym razem chodzi mnie o to że nie da się zwalczać chorób poprzez podnoszenie cen konsumentom i palaczom oraz poprzez narzucanie podatków przedsiębiorcom produkującym napoje z zawyżoną ilością cukru. Można i trzeba wymusić na producentach napojów i słodyczy by zmniejszyli zawartość cukrów w tych produktach do ustalonych wcześniej zdrowotnych norm. Nie rozwiąże to wszystkich problemów bo kto będzie chciał to sam sobie dosłodzi to co zechce zjeść lub napić się, ale za to inni nie mający popędu do nadmiaru cukrów w pokarmach już nie będą musieli rezygnować ze swoich smakołyków. Moim zdaniem najlepszym przykładem na przekraczanie norm cukru w słodyczach jest posypywanie ciast i ciasteczek cukrem, cukrem pudrem lub polewanie masą z cukru, gdy one już same w sobie są zasłodkie. 

Rząd PiS wprowadzając podatek cukrowy od słodkich napojów oraz podatek od tytoniu i papierosów argumentował te działania tym że jak ludzie więcej zapłacą za ten towar to najpierw się zastanowią a potem mniej go kupią, mniej będzie wtedy ludzi chorych na cukrzycę a wyższe ceny na tzw. "małpki" ( do 300 ml. alkoholu ) spowodują mniejsze ich spożycie. - Są to same bzdury głoszone tylko po to by ściągać bezkarnie pieniądze od ludzi aby nimi "łatać dziury" budżetowe państw i o tym już pisałem w art. Podatek cukrowy 1 i 2. Przypomnę że nie da się mniej zjeść, wypić i zapalić, gdyż każdy organizm ma z góry ustaloną swoją normę na konsumpcje tych produktów. Za te chore pomysły rządzących zapłacą najwięcej tylko najbiedniejsi, lecz nie wolno nawet i bogatych okradać w imię zakłamanej profilaktyki zdrowotnej. 

Uważam że tzw. "małpki" z alkoholem w butelkach o pojemności do 100 ml. należy skasować całkowicie, gdyż ich najwięcej kupują ludzie uzależniając się od nich a przez to i od alkoholu. Jeżeli ktoś mówi inaczej, to na pewno chce podnieść ceny na te "małpki". 

Uważam że społeczeństwo nie może być nadal bierne i nie reagować gdy rządy podnoszą ludziom m.in. wiek przejścia na emeryturę, ale także i wtedy kiedy podnoszą ceny na cokolwiek ( w tym na alkohole, tytoń i papierosy ) choćby dlatego że nie każdy zarabia więcej niż posłowie i ministrowie którzy podnoszą ludziom ceny i podatki. Przypomnę że koalicja PO-PSL gdy rządziła to przekroczyła granice złodziejstwa do maksimum zawyżając ludziom ceny na tytoń ( 18-to krotnie ) i na papierosy ( 2-u krotnie ) że aż namnożyło się w Polsce papierosów z przemytu oraz powstało wiele nielegalnych wytwórni papierosów a niektórzy po śmietnikach szukają petów by coś zapalić. Takiego złodziejstwa nawet za PRL-u nie było, bo tamtejsze rządy mimo wszystko znały swoje granice. Tych podwyżek cen nie można zwalać na UE, bo na takie podwyżki nie wolno wogóle się godzić, gdy nadal różne są płace i świadczenia państwowe w każdym kraju członkowskim UE. 

Jak widać to powyższe działania rządów służą tylko bogatym w tym i posłom, bo oni nie odczują żadnej podwyżki cen i płacenia dodatkowych nowych podatków a przez to nie zmniejszą oni sobie spożycia słodyczy w tym i cukrów zawartych w produktach spożywczych oraz nie zmniejszą ilości spożywanych alkoholi oraz ilości wypalonego tytoniu i papierosów. Przypomnę że nikt, nawet rządy nie mają prawa podnosić cen na cokolwiek, bo rynek je reguluje. Natomiast dzieciom i młodzieży wystarczy zakaz sprzedawania im alkoholu, tytoniu i papierosów, by nie mieli łatwego dostępu do tych używek. 

Brak komentarzy: