PiS postanowił na wszelki wypadek złamać Konstytucję by wprowadzić swojego człowieka na stanowisko prezesa SN ( sądu najwyższego ) gdyby nie wybrano żadnego, bo
liczy że prez. Andrzej Duda ( swój chłop ) mający jeszcze rok swojej kadencji zaakceptuje go nawet wtedy kiedy któraś opozycyjna partia polityczna wygrała jesienne wybory parlamentarne. PiS już myśli o obsadzeniu tego stanowiska, bo kończy się kadencja I prezes SN Małgorzaty Gersdorf.
Akurat w tym przypadku nie ma takiej opcji by nie wybrano kogoś na stanowisko prezesa SN, bo o tym decyduje większość oddanych głosów a nie personalia. Zgodnie z Konstytucją prezesa SN na 6-letnią kadencję wybiera się spośród sędziów-kandydatów przedstawionych przez zgromadzenie ogólne sędziów Sądu Najwyższego a nie personalnie. Jeżeli PiS liczy że wybierze swojego człowieka na stanowisko prezesa SN, to pewno chce sam wybierać pomijając gremium sędziowskie a to już jest złamanie Konstytucji oraz samowola.
liczy że prez. Andrzej Duda ( swój chłop ) mający jeszcze rok swojej kadencji zaakceptuje go nawet wtedy kiedy któraś opozycyjna partia polityczna wygrała jesienne wybory parlamentarne. PiS już myśli o obsadzeniu tego stanowiska, bo kończy się kadencja I prezes SN Małgorzaty Gersdorf.
Akurat w tym przypadku nie ma takiej opcji by nie wybrano kogoś na stanowisko prezesa SN, bo o tym decyduje większość oddanych głosów a nie personalia. Zgodnie z Konstytucją prezesa SN na 6-letnią kadencję wybiera się spośród sędziów-kandydatów przedstawionych przez zgromadzenie ogólne sędziów Sądu Najwyższego a nie personalnie. Jeżeli PiS liczy że wybierze swojego człowieka na stanowisko prezesa SN, to pewno chce sam wybierać pomijając gremium sędziowskie a to już jest złamanie Konstytucji oraz samowola.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz