10 lutego 2019

Trochę o lustracji

Jarosław Kaczyński ma bzika na punkcie lustracji i dlatego przejął IPN, obsadził ten instytut swoimi ludźmi i węszy bez końca szukając haków na swoich przeciwników politycznych, jednak broni swoich TW i 
obsadza nimi stanowiska w państwie jak PiS ma władzę. Przypomnę że obsadzanie stanowisk w państwie TW ( tajnymi współpracownikami SB ) to taki obyczaj, by oni nie ujawniali innych agentów SB i postkomunistów często będących szefami partii politycznych, doradcami lub premierami. 

Ostatnio ujawniono że min. Ochrony Środowiska z PiS był TW a wcześniej Stanisława Piotrowskiego też z PiS który był prokuratorem w PRL-u, ale to nie przeszkadza Kaczyńskiemu bo on sam jest uwikłany we współpracę z SB poprzez swoich rodziców i dlatego chorobliwie ujawnia i zwalcza innych TW w tym a najbardziej Lecha Wałęsę oraz usuwa z sądów sędziów z PRL-u którzy mogą mu zaszkodzić. Jego chorobliwa mania ujawniania TW oraz osobista zemsta zaślepia go tak że nie odróżnia on tych TW których nie wolno dopuszczać do władzy i na inne stanowiska w państwie od tych co włożyli najwięcej swojego wysiłku w walkę z władzami PRL by odzyskać wolność dla Polski jak np. Lech Wałęsa wyrządzając szkodę nie tylko Wałęsie ale i państwu polskiemu. 

Do 2018 roku był spis zastrzeżony agentów SB których nie wolno było ujawniać jakby oni byli lepsi od innych i to Kaczyńskiemu nie przeszkadzało. 

Uważam że jeżeli lustruje się osoby zajmujące jakiekolwiek stanowiska w państwie to wszystkich należy zlustrować i odsunąć od tych stanowisk a Kaczyński lustruje wszystkich innych ale nie swoich ludzi i dlatego jest niewiarygodny jako poseł i szef partii. 

Wg. Kaczyńskiego - lustracja tak -, ale tylko jego przeciwników. 

Brak komentarzy: