19 sierpnia 2012

ANEKS DO "OSTATNI LOT"

Aktualności dnia, plus komentarz.  Aneks do art. "Ostatni lot TU - 154 M CD". Moja analiza faktów dotyczących katastrofy Smoleńskiej do tez komisji Antoniego Macierewicza. Dwie eksplozje ( 2 wybuchy ) nastąpiły na wysokości ok. 4 - 6 m. a nie powyżej 18 m. i wyżej jak twierdzi Antoni Macierewicz w swoim raporcie. Powodem eksplozji były zbiorniki paliwa samolotu które zostały uszkodzone przez brzozy. Samolot nie mógł być obezwładniony 15 m. tuż nad ziemią, gdyż nie było sensu z tego powodu że i tak z tej wysokości TU - 154 nie miał szans na oderwanie się od ziemi bo był za ciężki. Na tej wysokości ( na 15 m. a wg. Macierewicza na 36 metrach ) przestały działać instrumenty pokładowe bo samolot był poniżej widzialności radarów lotniska. Samolot znajdował się także poniżej poziomu lotniska gdyż przed lotniskiem teren był zagłębiony. Dlatego wskazania przyrządów były źle odczytywane przez pilotów i obsługę naziemną lotniska. Były uderzenia w brzozę bo są ślady na nich takie, że tylko samolot mógł je zrobić. Człowiek nie ma takiej siły by przełamać drzewo w pół. Przewrócenie na grzbiet samolotu zakłóciło odczyty bo już wtedy samolot był poniżej widzialności radarów i był on już po 2 eksplozjach baków z paliwem co mogło uszkodzić przyrządy pokładowe i przewody elektryczne które przekazują sygnały do tych urządzeń. Także brzozy mogły uszkodzić przewody znajdujące się pod samolotem. Jak można mówić że na pokładzie doszło do 2 wybuchów mimo że wg. raportu Macierewicza nie było śladów w badanym wraku i w miejscu katastrofy ?  Trzeba się zdecydować - albo były eksplozje albo ich nie było. O przyczynie katastrofy nie świadczą dźwięki które słyszeli świadkowie i sposób rozrzucenia szczątków samolotu a tylko badania ekspertów. Jeżeli były eksplozje baków z paliwem to wiadomo że mogły być one słyszane przez świadków. Jeśli chodzi o sposób rozrzucenia szczątków samolotu to Macierewicz nie widział wypadku samolotu w lesie Kabackim. Tam było to samo. Przyczyną tak rozległego rozrzutu szczątków był las. Zanim samolot upadł całkowicie na ziemię został on postrzępiony przez wiele drzew. Samolot wg. komisji Macierewicza nie zszedł poniżej 18 m. bo katastrofa zaczęła się na wysokości 36 m. Nie podał Macierewicz co wydarzyło się na tej wysokości ( 36 m. ), ale można się domyślić że chodziło mu o 2 eksplozje które faktycznie nie mogły być spowodowane brzozami na tej w/w wysokości. Eksplozje jak już napisałem były na wysokości drzew i one były ich przyczyną. Macierewicz zasugerował się badaniami ekspertów z USA i Australii którzy badali przyczyny na symulatorach. Żadne symulatory nie są wstanie potwierdzić faktycznych przyczyn jakiegokolwiek zjawiska, gdyż nie da się wprowadzić do nich wszystkich danych. Na podstawie badań z symulatorów Macierewicz wyciągnął wnioski że wybuchy musiały nastąpić w wyniku sił zewnętrznych. Nie mówi on już w swoim raporcie o helu, o strzelaniu do samolotu, o rzucaniu butelkami z benzyną i o wielu innych swoich i J. Kaczyńskiego konfabulacjach, ale nadal przekonuje on nas o siłach zewnętrznych które miały być przyczynami katastrofy czyli o złowrogim działaniu służb rosyjskich, ABW, BOR-u, Tuska I Putina. Jak ma się fobie i uprzedzenia to takie wnioski można wyciągać. Jak twierdzi Macierewicz to od samego początku były prowadzone działania ze strony Tuska i Putina przeciwko L. Kaczyńskiemu. Nie ma na to dowodów, a niechęć do samowoli Lecha Kaczyńskiego nie można uznać za złe intencje wobec niego. Tak każdy by postępował gdyby widział że L. Kaczyński lub inny polityk sam narzuca wszystkim służbom kiedy, gdzie i z kim ma polecieć. Jak już pisałem w innych artykułach L. Kaczyński nie powinien upominać się o drugą wizytę w Smoleńsku bo wcześniej ( 7 kwietnia 2010 r. ) już taka była z udziałem D. Tuska. Jego upór by drugi raz czcić to samo 10 kwietnia źle świadczy o nim samym i o Polsce. Sygnałem że L. Kaczyński nie powinien lecieć do Smoleńska była odmowa wydania wizy dla niego przez Putina, ale Kaczyński chciał pokazać wszystkim "kto tu rządzi". Początek spisku to wg. Macierewicza było inwigilowanie od jesieni 2008 r.  L. Kaczyńskiego bo strzelano do konwoju w Gruzji oraz rozdzielenie wizyt. O delegacji L. Kaczyńskiego i prezydenta Gruzji Szakaszwilego w tym rejonie wiedziały służby rosyjskie i dlatego ostrzałem ich konwoju dano sygnał by nie posuwali się dalej bo może być gorzej. Siły gruzińskie nie miały wpływu na działania i bezpieczeństwo konwoju pod granicą gdzie działały wrogie siły. Podział delegacji Tuska i Kaczyńskiego musiał nastąpić, bo obie strony nawet nie rozmawiały ze sobą. Z góry było wiadomo że razem nie polecą do Smoleńska bo dopiero była by "wojna". MSZ ignorowało stan lotniska w Smoleńsku, bo każdy wiedział jaki był stan lotniska w Siewiernym które było od pół roku nie używane. Br. Komorowski przejął władzę po Lechu Kaczyńskim nielegalnie, bo Jarosław Kaczyński tak uważał. Nie mógł on pogodzić się z tym że Polacy wybrali Komorowskiego w legalnych, wolnych wyborach a nie Kaczyńskiego na prezydenta. Kaczyńskich już od dawna Polacy nie chcieli na stanowisku prezydenta bo oni z Pis-em pokazali że nie myślą o Polsce i Polakach a tylko zaspokajają swoje chore ambicje na wielką Polskę i chore pomysły szkodliwe dla Polski. Wiadomo było z zapisów czarnych skrzynek że piloci nie chcieli lądować na lotnisku w Smoleńsku bo warunki atmosferyczne na to nie pozwalały. Nie chcieć lądować nie oznacza że nie zostali oni zmuszeni właśnie do lądowania. Zapisy czarnych skrzynek mówią jednoznacznie że piloci zostali zmuszeni do lądowania przy uzyciu presji osób znajdujących się w kabinie oraz brakiem decyzji L. Kaczyńskiego który do końca wahał się z wydaniem decyzji - lądować czy nie lądować. W końcu piloci sami pod presją m.in. gen Błasika podjęli próbę lądowania która niestety zakończyła się katastrofą. Stąd te sms-y o winie pilotów tuż po katastrofie. Wtedy nie znano jeszcze zapisów z czarnych skrzynek. Najpierw nastąpiła eksplozja skrzydła a potem kadłuba - tak mówi Macierewicz i tak było. Bo wpierw samolot zniżając się zawadził lewym skrzydłem o brzozę, a potem gdy przekręcił się z tego powodu na grzbiet zawadził o inne brzozy i się rozleciał. Jak do tej pory nie pojawiły się nowe okoliczności w spawie katastrofy Smoleńskiej i należy poprzestać na tym co już wiemy. 

Brak komentarzy: