14 sierpnia 2019

Podatek od kalorii

Wielka Brytania postanowiła pobierać od konsumentów podatek od kalorii. Jak w pokarmie będzie za dużo cukru, to obywatel zapłaci podatek państwu. Przypomniano że niektóre pokarmy zawierają w sobie 10 łyżeczek cukru, gdy powinny mieć nie więcej niż 
5. W Wielkiej Brytanii ok. 2/3 ludzi jest otyła i ta dolegliwość spowodowała zajęcie się tym społecznym problemem. Pobrany podatek ma być przeznaczony m.in. na śniadania dla dzieci w szkołach oraz na ich edukację. Prowadzące program "Wstaje dzień" na TVP INFO kobiety popierają ten podatek uważając że jak ludzie zapłacą ten podatek to będą zdrowsi a państwo będzie miało więcej pieniędzy na leczenie otyłości w WB, dodając że jedni wynoszą tą wiedzę z domu a inni powinni uczyć się poprzez wprowadzanie podatków. 

Uważam że każdy podatek od czegokolwiek oprócz tego od dochodu z pracy jest absurdalny, niepotrzebny i bezprawny, gdyż są inne formy uzyskania pożądanego efektu. W tym przypadku utopią jest walka z otyłością, gdy ludzie nie tylko w Wielkiej Brytanii bo także i w USA chcą dobrze się odżywiać bo ich na to stać. Lepszym rozwiązaniem jest edukacja o szkodliwości obżarstwa oraz wymuszenie na producentach żywności by w swoich produktach spożywczych zachowali umiar m.in. w dosładzaniu pokarmów i dodawaniu do nich tłuszczów zwłaszcza tych utwardzonych. Lepiej jest wprowadzić normy dla szkodliwych dla zdrowia człowieka dodatków by np. cukru nie było więcej niż jedna łyżeczka w szklance ( 200 ml. ) napoju, 5 łyżeczek w 1 litrze lub 5 gram w 1 litrze, by w pokarmach stałych ( chleby, bułki, ciasta, ciastka ) nie było więcej niż 5 łyżeczek cukru w kilogramie oraz by nie było lukrowania cukrem słodkich pokarmów np. pączków, ciast i ciastek a tłuszczów nie było więcej niż 10 % w ogólnej masie pokarmu. I tak jeżeli ktoś zechce, to sam sobie dosłodzi lub dotłuści to co zjada i nie należy go w tym wyręczać. Podane wyżej wartości ograniczeń podane są orientacyjnie, by wiedzieć o co chodzi. 

W Polsce zawsze sprzedawano ser o nazwie "chudy" i "tłusty" o zawartości tłuszczu do 30 %. Każdy mógł sobie sam dosłodzić je wg. swoich potrzeb i wybrać albo chudy, albo tłusty, jednak teraz można kupić tłusty w którym sera jest 50 % a tłuszczów też 50 %, słodkie pączki nadal się pudruje i lukruje, dżemy nadal mają ok. 50 % cukru w sobie, posypuje się cukrem pokarmy które wogóle jego nie wymagają np. gorzkie produkty mączne w kształcie paluszków, do pokarmów dodaje się tłuszcz często utwardzony lub olej najczęściej palmowy, kokosowy lub obydwa jednocześnie obok krajowego np. rzepakowego wiedząc że tłuszcze oraz oleje palmowe i kokosowe są szkodliwe dla zdrowia gdy wystarczy dodać jeden tłuszcz lub olej krajowy np. rzepakowy, słonecznikowy lub masło krowie by produkt się udał. Także niewłaściwie stosuje się tłuszcze i oleje w pokarmach, bo tam gdzie trzeba dodać tłuszcz stały ( np. masło krowie, masło roślinne lub inne ) np. do ciast i ciastek to dodaje się oleje często rzepakowy który jest zbyt gęsty a przez to niestrawny. Przypomnę że w Polsce prawie do każdego pokarmu a nawet do chleba który nie powinien mieć w sobie żadnych tłuszczów dodaje się oleje ( palmowe lub kokosowe albo obydwa ) bo za dużo sprowadzono go do kraju. Akurat chleb musi być lekko kwaskowy by mógł strawić tłuszcze zawarte w wędlinach a oleje mu w tym przeszkadzają - i jak tu nie utyć ? Nie wolno także mieszać kwasów z zasadami np. serników z rodzynkami, skórkami z pomarańczy lub sokami owocowymi. Nie wolno wyrabiać kefirów z mleka, bo każdy kefir musi być wyrabiany z zsiadłego czyli z kwaśnego mleka by był kefirem itd. Niestety, coraz więcej jest kefirów wyrabianych na mleku do wyboru w sklepach z lenistwa, bo firmom nie chce się poczekać aż mleko im zsiądzie się. Dodam że taki kefir jest ciężko strawny dla żołądka, czyli niezdrowy. Przypominam o tym dlatego że tego rodzaju eksperymenty, ciekawostki i nowości są trudno przyswajalne przez organizm. Wystarczy przeczytać etykiety jakie znajdują się na produktach, by wiedzieć co się kupuje. Przy takich jak wyżej wykazanych proporcjach trudno zachować zdrowie i dlatego należy zwracać uwagę producentom żywności by nie przesadzali. Jak wiadomo to każdy sam sobie dosłodzi lub doda tłuszczu do spożywanego pokarmu wg. własnego uznania i nie trzeba go wyręczać w tym działaniu na siłę. 

Nadal nie dba się o osoby starsze i o te z wadliwym uzębieniem dodając do pokarmów ( chleby, bułki, ciasta, ciastka ) twarde i trudne do rozdrobnienia własnym uzębieniem dodatki takie jak np. pestki dyni i słonecznika, otręby pszenne, gryczane i inne, orzechy, wiórki kokosowe i inne. Pasztety w puszkach też nie powinny być faszerowane kawałkami np. cebuli, pomidorów, papryki i ziarenkami pieprzu gdy można dodać tylko ich smaki w postaci soków. Moim zdaniem należało by te dodatki wyeliminować z produktów na stałe, gdy można osobno je kupić i wg. własnego uznania dodawać do swoich pokarmów. Wtedy więcej można sprzedać takich produktów i więcej zarobić. 

W Polsce ok. 16 % ludzi boryka się ze swoją otyłością. Nie jest to duża liczba i alarmowa, ale i nie mała. Moim zdaniem - te 16 % to ludzie którzy urodzili się z otyłością a takich nie wolno na siłę odchudzać. 

Przypomnę że nigdy podwyżki cen i podatków nie wpłynęły na spadek spożycia czegokolwiek w tym cukrów, tłuszczów oraz używek takich jak alkohol, tytoń i papierosy. Jeżeli państwo ( posłowie ) podnosi ludziom ceny i podatki oraz wprowadza nowe podatki, to tylko po to by ich okraść aby napełnić budżet państwa żeby mieć więcej dla siebie pieniędzy. Oczywiście tego nie wolno robić, ale to robią posłowie, bo nie ma sprzeciwu społecznego. 

Brak komentarzy: