07 grudnia 2011

SAMO ZDROWIE

Być zdrowym  i nie chorować. Tylko jak to zrobić ? Narodowy Fundusz Zdrowia zaczyna tak manipulować przy ustawach że w przyszłym roku nie będziemy mogli wykupić lekarstw. Urzędnicy w rządzie z braku konkretnych pomysłów siedzą i myślą i wymyślają zawiłości do ustawy o Narodowym Funduszu Zdrowia na których sami się nie rozpoznają. Płatności, odpłatności, ryczałt, progi i przeliczniki - to wszystko ma objąć rozumem pacjent. Kiedy obecny rząd wyjdzie z PRL-owskiego i biurokratycznego myślenia ? Nie utrudniać, tylko upraszczać ustawy należy zwłaszcza w sferze zdrowia. Dla pacjenta najlepsza zasada opłat za recepty to płatność 30, 50 i 100 % bez progów i przeliczników oraz 100 % refundacja. Żadnych ryczałtów, odpłatności, nieodpłatności i innych zawiłości by wprowadzać w błąd pacjentów. Ryczałt lepiej zamienić na 100 % refundacje. Jak mam zapłacić 3 % za lek to mogę również nie zapłacić wcale i na to samo wyjdzie. Niepotrzebna tu biurokracja która więcej kosztuje Państwo niż uproszczenie zasad. Żeby ułatwić lekarzom pracę należy skasować literkę "P" i nanieść na recepty druk 30 %, 50 % i 100 % płatne oraz  literkę "R" która jednoznacznie oznaczać będzie 100 % refundację. Taka powinna być refundacja - prosta, jasna i zrozumiała. Odpowiedni procent zakreśla lekarz a pacjent i apteka wie o co chodzi. Skończyć trzeba z zawiłościami i tajemnicami. Pacjent musi wiedzieć co lekarz wypisuje i co z tego wynika. Niezrozumiała zasada stosowana jest przy refundacji leku 30 %. Zrozumiałem to później gdy przy zakupie większej liczby opakowań zmniejszał się % refundacji za leki. W końcu zapłaciłem ok. 97 % za wszystkie leki. Czy ktoś na głowę upadł ? Tak zamącić by pacjent nie mógł się połapać i zaplanować wydatków. Albo jest stała refundacja na każdą ilość opakowań lekarstw z puli leków refundowanych, albo jej wogóle nie ma. Pacjent tej wiedzy nie ma i kłóci się później z aptekarzem niepotrzebnie. Lekarz i tak nie wypisze więcej recept bo ma limit miesięczny i nie ma obawy że będą nadużycia. Zdrowie jest zbyt poważną sferą w życiu by ktokolwiek bawił się i utrudniał korzystanie z usług medycznych. Nie każdy pojmuje słowa używane tylko przez urzędników jak odpłatność, nieodpłatność i ryczałt. Moim zdaniem należy zostawić obecny stan przy okazywaniu ubezpieczenia by nie obciążać lekarzy głupotami - wystarczy okazać kartę magnetyczną lub chipową która jest co pół roku lub co rok aktualizowana w przychodniach na podstawie dowodu ubezpieczenia. Ministerstwo Zdrowia przerzuca swoje obowiązki na lekarza i pacjenta. Pisałem już o tym że PO chce by gospodarka i polityka kręciła się własnym rytmem bo PO nie lubi się przepracowywać i właśnie tworzy już te mechanizmy. Tylko że bezmyślnie. Dodatkowe działania NFZ-u czyli wymuszanie aby pacjent nosił na każdą wizytę plik dokumentów, a lekarz za każdym razem tracił czas i nerwy na czytanie wszystkich dokumentów służą nękaniu lekarzy i pacjentów. Rzecznik NFZ-u powiedział że jak są wątpliwości to pacjent może zwrócić się do NFZ-u z receptami by wyjaśnić te wątpliwości. Chyba ktoś na głowę upadł. Lekarz nie jest od tego by za Policję wykonywać operację ścigania naruszeń prawa a pacjent nie od tego by  tracić czas i zdrowie czekając na decyzję NFZ-u miesiąc czasu gdy jutro musi wykupić receptę - zdrowie nie może czekać. Faktem jest że lekarze powinni wypisywać recepty tak by nawet pacjent mógł przeczytać nie tylko aptekarz. Moim zdaniem jest na to sposób. Trzeba wprowadzić komputery z drukarkami do gabinetów i można wtedy uzyskać czytelne recepty dosyć szybko i na właściwym papierze oraz właściwie przycięte. Wystarczy wtedy tylko odręczny podpis lekarza na recepcie by zapewnić ważność i oryginalność recepty. Problem to koszta tych urządzeń i kto je sfinansuje. Wydaje mi się że w publicznych ośrodkach NFZ powinien sfinansować te urządzenia a w prywatnych właściciele. Ministerstwo Zdrowia ograniczyło ilość leków refundowanych o 847 sztuk. W zamian będą inne leki refundowane. Już teraz jest niezadowolenie wśród chorych bo ich leki refundowane będą nierefundowane. Za mało logiki włożono w pracę nad ustawą, a za dużo lobby firm farmaceutycznych i ograniczeń dostępu do leków biednych ludzi. Drugim najważniejszym problemem dla pacjenta to cena leków i brak pieniędzy na te leki. O tym wogóle się nie mówi. Moim zdaniem przy takim zabieraniu pieniędzy przez rząd ze świadczeń od Państwa jak emerytury, renty i zasiłki oraz z wypłaty, wszytkie lekarstwa  na receptę powinny być refundowane w 100 %. Inne z własnej kieszeni. Do tego wszystkie ceny muszą odpowiadać kieszeni pacjenta. Ceny lekarstw osiągnęły szczyt wysokości i nie są adekwatne do kosztów produkcji. Tu jest stosowana tzw. zasada zmowy cenowej, jak przy Ludwiku ( płyn do mycia naczyń ) i przy impulsach za minutę połączenia w sieciach komórkowych, mimo kar nakładanych przez UE. Niektóre ceny na leki żeby nie kłamać były obniżane, ale ustawa zakazująca zmian cen nie pozwoli na ich obniżanie. Te ceny na obniżane leki i tak pozostają zawyżone. Obniżka to ściema. Po prostu niektóre leki zalegają w magazynach i trzeba coś z nimi zrobić. Lekarze nie informują pacjenta o tańszych zamieniikach choć mają taki obowiązek i wypisują recepty na te droższe polecane przez lobby farmaceutyczne. Prezes diabetologii sugerował by cukrzycy z II grupą kupywali paski do Glucometru bez refundacji bo są one nie drogie. 100 sztuk pasków za 100 zł to ździerstwo, miesięczna potrzeba każdego chorego i nie każdego na to stać. Bez pasków do pomiaru cukru chory nie upilnuje poziomu cukru we krwi i może zagrozić to utratą życia. Do tych pasków dochodzą inne drogie lekarstwa. Tego nie bierze się pod uwagę mimo obiecywania kilka lat temu przez byłą min. zdrowia E.Kopacz że leki dla cukrzyków będą w 100 % refundowane. Firmy farmaceutyczne utrzymują wysokie ceny dla cukrzyków na zasadzie że chory bez tych leków nie może się obyć i musi je kupić. Tę zasadę stosuje się też do innych leków, usług i towarów. Pisałem już dużo na ten temat. Bardzo ważnym dla pacjenta jest okres ważności recept. Recepty powinny mieć ważność na 3 miesiące i nie krócej. Jeden miesiąc to zamało by zrealizować recepty. Albo brak lekarstwa, albo brak pieniędzy. Tym powinno zająć się Ministerstwo Zdrowia a nie utrudnianiem życia. Nie dziwi mnie takie reżimowe wręcz pilnowanie kasy państwowej we wszystkich dziedzinach gospodarki oprócz urzędniczej które mogą utrudniać życie ludziom. Wiadomo że w sferze budżetowej nie ma takiego reżimu zasadności opłacania urzędników i naruszeń prawa z ich strony. Swój swojego nie zgnębi. PO chce by niektórzy ubezpieczali się dodatkowo prywatnie, niezależnie od już posiadanego ubezpieczenia w NFZ. Ta forma musi być zakazana gdyż jest absurdalna. Inaczej mówiąc - złodziejska. Tylko raz można się ubezpieczyć od czegokolwiek. Moim zdaniem należy ubezpieczyć się albo w NFZ, albo prywatnie. Takie powinny być możliwości. Ubezpieczony w NFZ powinien leczyć się tylko w publicznych służbach zdrowia, a ubezpieczeni prywatnie tylko w prywatnych ośrodkach służby zdrowia. Niestety jak na razie to wszyscy korzystają z pomocy w tych samych publicznych placówkach służby zdrowia co doprowadza do konfliktów, gdyż prywatnie ubezpieczeni korzystają z leczenia bez kolejki. Z jakiej racji te osoby mogą wchodzić bez kolejki ? Prywatne ubezpieczenie nie daje prawa do wejścia bez kolejki. Prywatnie ubezpieczeni  niech idą do prywatnych przychodni. Nagła pomoc powinna być udzielona w każdej placówce zdrowia, a potem można dochodzić z jakiej formy ubezpieczenia należy rozliczyć pacjenta. Gdyby pozwolić na pomysł Ministerstwa Zdrowia to każdy mógłby korzystać z publicznej służby zdrowia co doprowadzi do większych kolejek i niezadowolenia pacjentów ubezpieczonych w NFZ. I tak już się dzieje. Dochodzi do agresji wśród pacjentów. Na drzwiach w przychodniach ostrzega się pacjentów że będą dyscyplinowani przez Straż Miejską i Policję gdy będą zachowywać się agresywnie. Do czego doprowadzają eksperymenty i chore pomysły PO by zaspokoić budżet Państwa za wszelką cenę i własną kieszeń. Już nie raz pisałem że środki na zwiększenie budżetu należy szukać w bankach i u pracodawców, zwiększając co roku pensje pracownikom wytwarzających dochód narodowy. Należy jednocześnie zmniejszać liczbę urzędników a nie zwiększać.   Żeby rozwiązać problem i zmniejszyć kolejki należy budować prywatne sieci służby zdrowia, nie zmniejszając liczby już istniejących placówek publicznych. Nie wolno także przekształcać w prywatne placówki publicznych placówek gdyż chorych przybywa.    Tu też powinno się zareagować. Czytaj także " Samo Zdrowie - 2".  

Brak komentarzy: