Jarosław Kaczyński w kampanii wyborczej obiecywał że ludzie będą powracać do kraju bo mają tu wolności a Polska to wyspa wolności. Namawiał on by jego "żołnierze" głosowali na PiS bo ta partia chce
utrzymania wspólnoty i tradycji, dbać szczególnie o rodziny bo dzięki niej państwo jest silne, nie chce by było jak za PRL-u a tak było za PO-PSL itd.
Nie wiem o jakiej wolności mówił Jarosław Kaczyński gdyż Polacy nie będą powracać do kraju by dopiero w 2023 roku mieć najniższą płacę w wysokości 4 tys. zł. i płace nadal niskie przy średniej krajowej ok. 4500 zł. miesięcznie zarabiając za granicą minimum 2 tys. euro czyli ok. 8 tys. zł. miesięcznie, by zamiast wolności wyboru mieć wspólnotę sztucznie utworzoną przez PiS i Kościół w której będą tylko ograniczenia do wartości i tradycji religijnych, w której dbać będzie się głównie o rodziny a reszta niech sama sobie radzi tam gdzie państwo powinno pomagać oraz nie chcą wspólnoty która przypominać będzie nam PRL z tą różnicą że Kościół będzie miał głos w sprawach ludzi i państwa a to oznacza że wszelkie mniejszości i im należne prawa będą spychane na margines. Przypomnę że nie rodziny stanowią silne państwo a tylko armia dobrze wyposażona i dobrze zarządzana. Do armii idą najczęściej ludzie młodzi którzy jeszcze nie założyli swoich rodzin oraz ludzie z niepełnych rodzin. Jak do tej pory to nie zdarzyło się żeby do armii wstępowały całe rodziny - matka, ojciec i ich dzieci. Jak widać to Kaczyńskiemu mylą się powinności bo miesza on państwo świeckie z religijnym i dlatego pełno jest absurdów w jego wypowiedziach.
Kaczyńskiemu marzy się Wspólnota wielkich Polaków i podał on jak ma wyglądać Polska, lecz nie o taką Polskę walczyli Polacy przed 1989 rokiem. Polacy chcą jednak Polski innej, naprawdę wolnej by sami mogli wybierać jak żyć a PiS wszystko narzuca. Przypomnę że gdy coś się ludziom narzuca, to nie ma żadnej wolności. Najwięcej wolności jest tylko w tych krajach w których rządy nie narzucają ludziom jak mają żyć i w tych w których religie mają swoje miejsce tylko w swoich kościołach. Polska za rządów PiS zaprzecza tym wolnościom.
utrzymania wspólnoty i tradycji, dbać szczególnie o rodziny bo dzięki niej państwo jest silne, nie chce by było jak za PRL-u a tak było za PO-PSL itd.
Nie wiem o jakiej wolności mówił Jarosław Kaczyński gdyż Polacy nie będą powracać do kraju by dopiero w 2023 roku mieć najniższą płacę w wysokości 4 tys. zł. i płace nadal niskie przy średniej krajowej ok. 4500 zł. miesięcznie zarabiając za granicą minimum 2 tys. euro czyli ok. 8 tys. zł. miesięcznie, by zamiast wolności wyboru mieć wspólnotę sztucznie utworzoną przez PiS i Kościół w której będą tylko ograniczenia do wartości i tradycji religijnych, w której dbać będzie się głównie o rodziny a reszta niech sama sobie radzi tam gdzie państwo powinno pomagać oraz nie chcą wspólnoty która przypominać będzie nam PRL z tą różnicą że Kościół będzie miał głos w sprawach ludzi i państwa a to oznacza że wszelkie mniejszości i im należne prawa będą spychane na margines. Przypomnę że nie rodziny stanowią silne państwo a tylko armia dobrze wyposażona i dobrze zarządzana. Do armii idą najczęściej ludzie młodzi którzy jeszcze nie założyli swoich rodzin oraz ludzie z niepełnych rodzin. Jak do tej pory to nie zdarzyło się żeby do armii wstępowały całe rodziny - matka, ojciec i ich dzieci. Jak widać to Kaczyńskiemu mylą się powinności bo miesza on państwo świeckie z religijnym i dlatego pełno jest absurdów w jego wypowiedziach.
Kaczyńskiemu marzy się Wspólnota wielkich Polaków i podał on jak ma wyglądać Polska, lecz nie o taką Polskę walczyli Polacy przed 1989 rokiem. Polacy chcą jednak Polski innej, naprawdę wolnej by sami mogli wybierać jak żyć a PiS wszystko narzuca. Przypomnę że gdy coś się ludziom narzuca, to nie ma żadnej wolności. Najwięcej wolności jest tylko w tych krajach w których rządy nie narzucają ludziom jak mają żyć i w tych w których religie mają swoje miejsce tylko w swoich kościołach. Polska za rządów PiS zaprzecza tym wolnościom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz