04 września 2017

Dwie prędkości w UE

Martin Schultz były przew. PE. przyznał że błędem było niesłuchanie narodów w sprawie przyjmowania imigrantów i nie było w tej sprawie konsultacji z nimi, ale nadal chce by kraje UE 
ich przyjmowały. Trochę za późno jest na refleksje ze strony Martina Schultza, ale lepiej późno niż wcale. 

Już pisałem że nie można narzucać krajom UE czegokolwiek bez konsultacji z narodami a europosłowie bez tych konsultacji nie powinni przyjmować dyrektyw UE. Do tej pory przywódcy Niemiec i Francji narzucali europosłom z PE to co uważali za słuszne a wcześniej uzyskali na to zgodę od przywódców krajów UE. Potem Niemcy i Francja  oraz szef PE wymagali od krajów UE przestrzegania tego co przyjęli i podpisali europosłowie , jednak tu nie było konsultacji z narodami i dlatego niektóre kraje UE nie chcą przyjmować niektórych dyrektyw UE w tym i imigrantów. 

Mamy dwie prędkości w UE. Jedna biegnie w kierunku narzucania krajom UE to co chce PE bez konsultacji z narodami a druga w stronę przeciwną. Np. PE chce by te kraje przyjmowały imigrantów a Polska i Węgry nie chcą ich przyjmować. W Polsce też są dwie prędkości. Opozycja ( PO i Nowoczesna ) popiera to co PE nam narzuca a PiS to odrzuca. Tu brakuje współpracy obu stron jaka powinna być zawsze by podjąć właściwe decyzje a tak się źle dzieje bo każda ze stron dba tylko o swoje interesy a nie o narodów. Z tego powodu trudno wyegzekwować właściwe działania ze strony PE by konsultował swoje decyzje z narodami a nie z przywódcami państw i właściwe działania od rządu PiS by przestrzegał praworządności w Polsce. Jeżeli dwie strony łamią zasady, prawo i interes narodów, to trudno jest wtedy wyegzekwować właściwe działania od tych stron na rzecz narodów krajów UE. 

By dwie różne prędkości stały się jedną to muszą biec w tym samym kierunku a w tym celu PE musi m.in. respektować tylko konsultacje z narodami krajów UE zanim wyda swoją dyrektywę, musi zrezygnować z przymusu przyjmowania imigrantów przez wszystkie kraje UE, musi zrezygnować z wyrównywania wieku przejścia na emeryturę w wieku 67 lat gdy można wprowadzić np. 60 lat dla kobiet i mężczyzn by ta dyrektywa była przyjęta przez wszystkie kraje UE. W Polsce opozycja musi zrezygnować m.in. z tego co złe PE nam narzuca ( wyżej to opisałem ) a PiS musi m.in. wprowadzić w Polsce podobne płace jakie są w UE by np. polscy pracownicy delegowani do krajów UE dostawali tyle samo pieniędzy za tą samą pracę oraz musi respektować polskie prawo i Konstytucję. To oznacza że obie strony ( PE, PO, Nowoczesna i PiS ) muszą zrezygnować z własnych ambicji, potrzeb i interesów na rzecz narodów swoich. 

Brak komentarzy: