01 września 2016

36 rocznica porozumień sierpniowych

31 sierpnia 36 lat temu podpisano postulaty społeczne z władzą PRL przy pomocy Związków Zawodowych NSZZ "Solidarność" pod wodzą Lecha Wałęsy. Dziś PiS po swojemu chce pisać historię wmawiając kłamliwie społeczeństwu m.in. że 
NSZZ "Solidarność" była katolicka by ten związek był bliższy Kościołowi a przez to i PiS-owi który chełpi się bliskością z Kościołem a Lech Wałęsa to nie przywódca NSZZ "Solidarność" bo okazał się TW Bolkiem. Tak Kaczyńscy zabierają Wałęsie wszystkie jego zasługi przypisując je perfidnie sobie. Na szczęście naród nie akceptuje tej perfidii i nadal uważa Lecha Wałęsę za przywódcę NSZZ "Solidarność" który doprowadził do zwycięstwa nad sowietami. To że Kaczyńscy pracowali u Wałęsy po 1989 roku to nie powód by uznać ich za ludzi "Solidarności", ale oni mimo tych faktów sobie najwięcej przypisują zasług by poniżyć L. Wałęsę. 

Posłowie PiS też wszystkich nie z PiS uważają za tamtych czyli za postkomunistów, popierających postkomunistów, niepatriotów, niepolaków, gorszy sort itd., gdy np. nie wszyscy popierali postkomunistów w III RP po 1989 roku popierając np. PO a nie PiS a NSZZ "Solidarność" za PRL-u był związkiem wszystkich ludzi zrzeszonych niezależnie od tego czy byli wiernymi czy nie. PiS tak upraszcza sobie historię, by jaknajwięcej dla siebie zagarnąć niesłusznie. Tylko po co mu te zasługi, skoro fakty są inne ? 

PiS tłumacząc swoją niechęć do rządów SLD i PO to ciągle wyrzuca z siebie niezadowolenie z tego że postkomuniści i ci co ich popierali to po 1989 roku nie zrealizowali wielu postulatów związkowych, zaprzedali kraj obcym kapitałom, wyprzedali polski przemysł, doprowadzili do większego ubóstwa w społeczeństwie itd. ale w zamian sami nic nie dali Polakom by dziś narzekać na innych. Nic się nie zmieniło na lepsze za ich rządów w latach 2005-2007 i od 2015 roku do dziś. Wyższe płace jeśli są to wynikają tylko z corocznej waloryzacji a to nie jest chlubą PiS. 500 + też nie podniosło Polakom płac. Polacy nadal emigrują za dobrze płatną pracą. Plany prl-owskie w/ce premiera Mateusza Morawieckiego z PiS są rozłożone na dziesiątki lat, ale nie ma gwarancji że poprawią los Polakom. Narzekać na inne partie to każda partia potrafi, ale z tego narzekania nic nie wynika dla Polaków. Tak nie zbuduje się dobrego mniemania o sobie i nie zwiększy się elektoratu dla siebie. 

Brak komentarzy: