01 maja 2013

Koniec PIT-olenia

Do północy należało wczoraj złożyć roczne zeznanie podatkowe PIT. Kongres Nowej Prawicy ( KNP ) propagował całkowite zniesienie podatku dochodowego w niedzielę w Gdańsku. Dużo przyszło osób na pikietę pod hasłem "Koniec PITolenia!" i "Czemu płacę za to, że mam pracę" bo aż 150. Poseł Wipler z PiS też proponuje skasowanie podatku PIT, bo za dużo kosztuje jego obsługa. On w zamian proponuje jakieś fundusze. Lider KNP Janusz Korwin-Mikke mówił podczas manifestacji że "wpływy z niego są niewielkie m.in. dlatego, że duża ich część idzie na koszty jego ściągnięcia". W kosmos wypuścili uczestnicy kopie pitów razem z balonami. Podobne akcje odbyły się też w Warszawie, Krakowie, Katowicach i innych miastach. Archaiczny Korwin-Mikke i jego prawica mają także archaiczne poglądy bo pochodzące z przed II wojny światowej. Co jakiś czas prawica wyskakuje z chorym pomysłem. Tym razem chce skasować podatek dochodowy PIT- 18 % i CIT-32 %. Nie wiedzą oni że tylko podatek dochodowy należy zostawić i tylko ten jeden a pozostałe jak parapodatki ( akcyzy, vat-y, podatki od posiadania czegokolwiek, od spadającego deszczu, od napojów i inne haracze ) należy skasować definitywnie. One są faktycznym obciążeniem dla państwa i dla kieszeni obywatela. Ich koszta obsługi są olbrzymie bo jest ich za dużo w naszym kraju. Każdy kolejny parapodatek obsługuje się oddzielnie a to wymaga coraz większej rzeszy urzędników. Tym urzędnikom trzeba płacić i to nie mało. Tak przejada się budżet i szuka dla nich środków u zwykłego pracownika. Niektórzy proponują zostawić tylko VAT od 18 do 23 % od konsumpcji. Wg. nich on zastąpił by wszystkie dotychczasowe podatki a do budżetu przybyło by wtedy 10 razy więcej pieniędzy. Nie pomyśleli oni że te nadwyżki szybko przejedzą urzędnicy i politycy a ludzie będą płacić za dużo za kupowane towary i usługi. Tak nie można myśleć. Pracownik dużo więcej zapłaci gdy będzie kupował różne dobra obłożone VAT-em, niż by zapłacił tylko 18-procentowy podatek dochodowy. A co z tymi co mają małe środki w kieszeni jak korzystający z Opieki Społecznej, renciści i emeryci ? Oni najwięcej zapłacą a najmniej kupią w stosunku do otrzymanych środków. Tak nie może być. Jak już pisałem ; nie wolno starać się o jak największą kasę w budżecie, lecz należy tą kasą co już jest dobrze zarządzać i dystrybuować i o to by ludzie w portfelach mieli jak najwięcej. Min. finansów J. Rostowski zapowiedział że zwiększy zapisany deficyt na przyszły rok i zwiększy dług publiczny. Jak widać pazerność ministra i rządu wychodzi bokiem. Im więcej zabiera się ludziom, tym większa jest dziura budżetowa. Takie są prawidła i tego nie da się zmienić. Trzeba odwrócić te proporcje. Rząd rządzi byle jak aby dotrwać do następnych wyborów. Obłowi się kasą a potem niech inni się martwią. Takich wybieramy polityków. Czeka nas wiele zmian by zmienić złe rządzenie. Ktoś proponuje by w Konstytucji był zapis żeby efektywna stopa podatkowa ( suma obciążeń podatkowych ) nie przekraczała 50 % średnich zarobków. Dziś przekracza ok. 83 %. Dobry każdy pomysł by odciążyć pracownika i pracodawcę od zbędnego balastu. Za dużo rządy zabierali i nadal zabierają ludziom z kieszeni a na to nie można pozwalać. Jest tylko jeden podatek - podatek od dochodu z zarejestrowanej pracy i tylko ten powinni wszyscy płacić. Pozostałe są haraczami i nie mamy obowiązku ich płacić. Najlepszym sposobem by ich nie płacić kiedykolwiek jest ogólne niepłacenie ich. Wszyscy muszą się zmobilizować by w tym samym ustalonym dniu nie kupować towarów i usług obłożonych podatkiem VAT i akcyzą oraz inne haracze. I tak do skutku aż rząd ustąpi i je skasuje. 

Brak komentarzy: