03 maja 2013

Drzewo jest bezcenne

Wycinka jego drogo kosztuje. Przedsiębiorca który zechce usunąć kilkudziesięcioletni dąb o obwodzie 100 cm. musi pomnożyć jego obwód przez stawkę dla dębu wynoszącą 87,04 i współczynnik za grubość pnia 2,37. W sumie za ścięcie drzewa będzie musiał wnieść opłatę w wysokości 20628,48 zł. Wycinka drzew na prywatnej działce nie wymaga żadnych opłat ale w przypadku przedsiębiorców, firm lub osoby prowadzącej działalność gospodarczą na prywatnej działce, kiedy chcą usunąć drzewo w związku z tą działalnością ( np. przebudowa parkingu dla klientów ) muszą wnieść specjalne opłaty stosunkowo wysokie. Kary za nielegalne wycięcie jednego drzewa sięgać mogą kilkudziesięciu, a nawet kilkuset tysięcy złotych. Wszystko zależy od gatunku drzewa oraz grubości jego pnia. Prawo chroni także krzewy i trawniki. Winowajcy są zbulwersowani wysokością opłat za nielegalną wycinkę i postanowili walczyć. Przykładowo ; rolnik z województwa warmińsko-mazurskiego dostał rachunek na 101 tys. zł. za wycięcie jednej topoli. Właściciel działki w Łodzi za nielegalne ścięcie buku musi zapłacić 150 tys. zł. Obaj postanowili z ogromnymi grzywnami walczyć i skierowali sprawę do Trybunału Konstytucyjnego. Ich zdaniem kary są niewspółmierne do wyrządzonych czynów. Wysoką karę musi zapłacić także osoba z Łodzi której w drzewo uderzył piorun. Drzewo zostało w końcu pocięte bo było zniszczone przez piorun. Nie można także uniknąć kary zasadzając podobne drzewo do wyciętego. Bez zezwolenia ściąć można jedynie drzewa, krzewy lub konary mające nie więcej niż 10 lat. Na wycięcie drzew potrzebne jest pozwolenie. W tym celu należy złożyć pismo w urzędzie gminy lub miasta. Wniosek powinien zawierać dane teleadresowe, tytuł prawny do nieruchomości, gatunek drzewa wraz z obwodem pnia i zmierzonym na wysokości 1,3 metra. Jest to kolejny absurd a tak naprawdę jest to nieuczciwe i nielegalne wzbogacanie się gmin. Gminy żerują na naiwnych bo wiedzą że zawsze komuś przeszkadza drzewo i je w końcu wytnie kiedyś. Drogo oszacowano drzewo bo rośnie ono kilkadziesiąt lat. Jest to nieuczciwa kalkulacja gdyż drzewa same rosną. Zdrowy rozsądek podpowiada że w te miejsce można posadzić wiele innych drzew w innym miejscu i się wyrówna, lecz złośliwie nie zgadzają się na to urzędasy bo stracą wtedy olbrzymią kasę. Uważam że człowiekowi i urzędasowi jest obojętne gdzie wyrośnie drzewo i z tego powodu nie należy sprawiać kłopotów osobom wycinającym drzewa z własnej posiadłości. Ile jeszcze wieków potrzeba nam przeżyć by zmienić chore przepisy które mnożą się z każdym rokiem ? Najgorsze jest to że żaden z urzędników nie zapłaci za te złodziejstwo bo zwalą winę na przepisy. 

Brak komentarzy: